18

556 22 0
                                        

*JJ's POV*
Lekarz przewiózł mnie do innej sali gdzie zrobili mi mnóstwo badań. Tylko tego mi brakowało. Człowiek jest po wypadku, a kiedy się obudzi męczą go pobieraniem krwi, prześwietleniami i innymi pierdołami...

Po tym wszystkim chciałem już wracać do mojej przyjaciółki, ale czekała mnie jeszcze pogawędka z doktorem.
-Panie Jack'u. Mam dla pana dobrą informacje. Podejrzewano u pana wstrząśnienie mózgu, jednak ponowiliśmy badania i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niestety nie wypiszemy jeszcze pana ze szpitala, ponieważ musi pan zostać na obserwacji do jutra.
-Dziękuje doktorze - powiedziałem i opuściłem pomieszczenie

Na korytarzu minąłem się z Cameronem i jakimś policjantem. Trochę mnie to zdziwiło, ale to w końcu Cameron. Zawsze coś przeskrobie...

-Jak się masz? - spytałem blondynki siadając na jej łóżku
-Dobrze, a ty? Wychodzisz dzisiaj?
-Bywało gorzej i nie. Zostaje do jutra
-Ja tez zostaje - uśmiechnęła się -Musimy porozmawiać

Sięgnąłem po telefon i wiedząc,  że nie wyjdziemy poza budynek szpitalny zadzwoniłem do naszej ulubionej pizzeri. Razem z Sam chodzimy do niej, kiedy mamy jakiś problem i po prostu rozmawiamy. To stało się nasza tradycją. Poważne pogawędki tylko i wyłącznie przy pizzy.

-Jestem! - krzyknąłem niosąc dwa pudełka jedzenia
-To dobrze bo zgłodniałam - zaśmiała się
-To, o czym chciałaś porozmawiać? - spytałem wyciągając kawałek pizzy z pudełka
-O Cameronie, Shawnie i... Faith
-Faith?
-Tak... Bo ona jest z Shawn'em i widziałam jak się całowali
-Skoro są razem to chyba normalne. Dlaczego się tak tym przejmujesz?
-Bo czuje, że... Boli mnie to - westchnęła -Nie wiem co się ze mną dzieje i Cam... Nie mogę go teraz zostawić i nie chce
-Co ty mówisz? - zmarszczyłem brwi
-On bierze narkotyki. Robi to, bo podobno jest zazdrosny.
-O mnie?!
-I o Shawn'a. Przecież nigdy nie umówiłbym się z nim będąc z Cam'em
-A jakbyś nie była?
-On ma Faith
-Ta, niezła wymówka Eismont - parsknąłem śmiechem

Obudziłem się wcześnie rano. Sam jeszcze spała, wiec postanowiłem się przejść. W oddali zobaczyłem Shawn'a

*Shawn's POV*
Wyszedłem z rana do kwiaciarni i kupiłem jedną czerwoną różę. Nie chcę, żeby Sam się na mnie złościła. Nie zniósłbym tego, nie kolejny raz...

Na korytarzu zobaczyłem JJ'a, więc się z nim przywitałem.
-Dla mnie te kwiaty? - zaśmiał się
-Sory stary. Są dla Sam
-Nie powinieneś ich dać Faith?
-Ona nie leży w szpitalu. Poza tym Sam się trochę na mnie wkurzyła
-To jest dla niej trudne Shawn. Nie łatwo jest uwierzyć w to, że Cam zrobił coś takiego. Zwłaszcza jej.
-Mam nadzieje, ze się już nie gniewa
-Idź i się dowiedz - poklepał mnie po ramieniu

Usiadłem przy łóżku Sam, która jeszcze spała. Poczułem, że tchórze. Nie jest mi łatwo  rozmawiać z nią o takich rzeczach... Wyciągnąłem z kieszeni, przygotowaną wcześniej, kartkę i położyłem ją na stoliku. Włożyłem róże do wazonu i najzwyczajniej opuściłem pokój.

Od razu po wizycie u blondynki udałem się do domu Cameron'a. Drzwi otworzyła mi Gina i uśmiechnęła się. Ruszyłem w stronę pokoju blondyna, wziąłem głęboki oddech i zapukałem do drzwi. Usłyszałem ciche: 'wejdź', wiec tak też zrobiłem. Mina Dallasa nie wyrażała zadowolenia.
-Byłeś u niej - powiedział
-Byłem i zawsze będę. Jeszcze tego nie rozumiesz, Cam?
-Myślałem, że coś sobie ustaliliśmy
-Ty nie dotrzymałeś słowa, więc ja też nie muszę
-Mącisz jej w głowie. Jest szczęśliwa ze mną
-Bo zastępuje mnie tobą - powiedziałem gwałtownie -Jesteśmy kumplami, zachowujemy się tak samo, mówimy tak samo, ubieramy się podobnie.
-Masz racje - skrzywiłem się na te słowa
-Jak to?
-Jesteśmy podobni. Myślisz, że tego nie zauważyłem? Myślałem o tym, ale ona nie pozwoliła mi odejść
-Ale...
-Chciałem z nią zerwać. Tak byłoby lepiej dla wszystkich, tylko, że ona mi na to nie pozwoliła.

Zamurowało mnie. Może sobie coś wmówiłem... Może ona faktycznie nic do mnie nie czuje...

-To ja już pójdę - powiedziałem zmieszany
-Idź i nie przejmuj się mną. Postaram się już nie brać, dzięki za troskę przyjacielu - parsknął śmiechem na ostatnie słowo

Poczułem się okropnie. Kiedyś nie mogłem wytrzymać jednego dnia bez Camerona. Zawsze się wspieraliśmy, byliśmy jak bracia. Zero kłótni, zero konfliktów. Zmieniłem się i to wszystko przez jedną dziewczynę.

Następnego dnia obudziłem się w okropnym humorze. Rodzice wyjechali, ale Aaliyah, czyli moja młodsza siostra, została w domu. Oznacza to, że cały dzisiejszy dzień spędzę z nią. Kocham swoją siostrzyczkę, ale jest mega irytująca. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego taka jest, ale po paru latach uświadomiłem sobie jedno - to dziewczyna.

-Cześć mała - przywitałem się mijając brunetkę
-Cześć Shawn. Co dzisiaj robimy? - spytała nie odwracając głowy od telewizora
-A na co masz ochotę?
-Chcę pograć w kosza
-Nie Aaliyah. Nie mam dziś nastroju
-To zadzwoń do Jack'ów, oni zawsze chcą się ze mną bawić
-Okej, ale nic nie obiecuje - przewróciłem oczami

W końcu poszliśmy we czwórkę do parku. JJ powiedział, że nie czuje się na siłach by grać, więc usiadł ze mną na ławce. Glina bawił się w tym czasie z Aaliyah.
-Dlaczego nie gadałeś wczoraj z Sam?
-Tak jakoś wyszło. Ona spała, a ja stchórzyłem
-Widziałem, że zostawiłeś jej kartkę
-Przeczytałeś ją?! Jak Sam zareagowała?
-Ona mi ją przeczytała... Zastanawia mnie tylko, dlaczego się nie podpisałeś?
-Podpisałem się - zmarszczyłem brwi
-Nie zrobiłeś tego Shawn. Myślałem, że to było celowe, więc nie powiedziałem jej od kogo jest ta kartka. O kwiatach też nic nie mówiłem
-Sam myśli, że to od jakiegoś anonima?

JJ przytaknął i wstał z ławki. Aaliyah zeszła z boiska i zamieniła się miejscami z blondynem. Popatrzyła się na mnie i ciężko westchnęła.
-Shawn, co się dzieje? - spytała smutna

Teraz wiem, że nie umiem ukrywać uczuć, skoro nawet moja siostra, którą ostatnio rzadko widuje, coś zauważyła.

-Nie zrozumiesz mała - uśmiechnąłem się słabo
-Nie jestem taka mała i widzę, że masz jakiś problem. Pomogę ci braciszku.
-Jak masz mi pomoc, skoro nie wiesz o co chodzi?
-Nie wiem o kogo chodzi, ale to kwestia czasu. Wiem jedno. To ma związek z dziewczyną. Powiem ci, że lepiej trafić nie mogłeś - poklepała mnie po ramieniu

Inspiration S.M & MagconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz