25

436 21 2
                                    

Zatrzymaliśmy się pod galerią, gdzie chłopak usiadł na ławce. Przyprowadził mnie tutaj, żeby sobie odpocząć?

-Co my tu robimy? - przetarłam twarz ręka
-Udzielę ci lekcji - uśmiechnął się jakby nie zabrzmiało to conajmniej dziwnie
-Przestań mówić jakimiś szyframi, Jack. Nie jestem w nastroju - popatrzyłam na niego z wyrzutem i usiadłam obok

Blondyn nic nie mówił, wiec postanowiłam wyjąc telefon i wejść na jakieś media zamiast się nudzić. Po włączeniu urządzenia zrezygnowałam z tego pomysłu.

-Napisał? - spytał
-Czy to ważne? - wzruszyłam ramionami
-Okej - westchnął podnosząc się -Wiesz, gdzie jesteśmy?
-Przed galerią - spojrzałam się na niego jak na idiotę
- Co ci się kojarzy z tym miejscem?
-Wyjścia ze znajomymi, kawa, zakupy - zaczęłam wymieniać -Czy to ma jakiś sens? - spytałam po chwili
-Jesteś zbyt ogólna - pokręcił głowa -Czy przypominasz sobie jakąś konkretna sytuacje związana z tym miejscem?

Zaczęłam szukać w pamięci czegoś szczególnego i wtedy przed oczami pojawił się on.

-Nie podoba mi się ta gra - powiedziałam przypominając sobie przebieg mojego pierwszego spotkania z Shawn'em
-Opowiedz mi jeszcze raz jak to było - powiedzial ignorując moja wypowiedz
-Nie chce Jack! - zdenerwowałam się -Nie chce już o nim słyszeć a na pewno o nim opowiadać! - krzyknęłam
-Bo?
-Bo jest dla mnie nikim! Nie powinien się pojawić w moim życiu! Nie powinien!
-Dobrze wiesz, że to nieprawda - złapał mnie za rękę -Co czujesz?
-Złość - powiedziałam zaciskając zęby
-Tylko? - ciągnął dalej
-Tak kurwa! - krzyknęłam i w tym momencie łzy zaczęły spływać po moich policzkach -I dlaczego płacze?! - dodałam zdenerwowana
-Bo ci na nim zależy. Zależało od samego początku. Nie możesz się przed tym bronić Sam, musisz to w końcu przyznać - powiedział spokojnym tonem -Nie chcesz go stracić
-A co jeśli się mylisz? - spytałam wycierając łzy
-Znam cię bardzo dobrze, w stosunku do ciebie nigdy się nie mylę - pogładził mnie po włosach i wyciągnął swój telefon -Teraz mogę ci to dać - uśmiechnął się lekko i podał mi urządzenie

Shawn Mendes, : Nawaliłem, ona nie chce mnie znać! Porozmawiaj z nią proszę

Shawn Mendes: Jak mogłem być taki głupi?

Shawn Mendes: Ja ją kocham kurwa

Shawn Mendes: Jack????

Shawn Mendes: Kurwa, stary! Odpowiedz coś

Shawn Mendes: Jesteś z nią?

Shawn Mendes: Wiem, że ją zraniłem, ale nie pozwól jej płakać. Nie zniosę tego, jeśli uroni choć jedna łzę z mojej winy

Shawn Mendes: A może się tym tak bardzo nie przejmuje

Shawn Mendes: Może to tylko mi zależy i tylko ja teraz ryczę jak małe dziecko

Shawn Mendes: Odpisz czy wszystko u niej w porządku

Shawn Mendes: Martwię się

-Co mam z tym zrobić? - spytałam niepewnie
-Zadzwoń - uśmiechnął się lekko i odszedł kawałek dalej zostawiajac mnie

Długo wpatrywałam się w telefon. Biłam się z myślami. Chciałam z nim porozmawiać i wszystko naprawić, ale nie wiedziałam co mam powiedzieć. Po dłuższym czasie wybrałam jego numer.

-No nareszcie sie odzywasz - powiedział -Wiesz, ze ja tu sobie wyrywam włosy z nerwów? Dlaczego nie odpisywałeś?!
-Szkoda włosów - uśmiechnęłam się lekko
-Sam? - spytał zdziwiony
-Chciałam przeprosić - zaczęłam -Bo wiesz, popełniłam wiele błędów podczas naszej relacji. Nie chciałam cię stracić a zrobiłam wszystko, żeby tak się stało - powiedziałam na jednym wdechu. Sama nie wiem jakim cudem zdążyłam skleić tyle słów w tak krótkim czasie
-Nigdy mnie nie straciłaś - powiedział na co się uśmiechnęłam -Chyba powinnismy porozmawiać na spokojnie - zaproponował
-Jestem przy galerii, wiec jeśli to nie kłopot..
-Zaraz będę - przerwał mi i się rozłączył

Z jednej strony czułam się wspaniale, ale z drugiej zaczęły zżerać mnie nerwy i nie wiedziałam co się stanie kiedy faktycznie go zobaczę. Rozmowa przez telefon to pikuś w porównaniu z rzeczywistością.

-Dasz radę mała, na pewno będzie dobrze. Obiecuje ci to - powiedział Jack przytulając mnie na pożegnanie

Modliłam się w duchu, żeby miał racje.

Inspiration S.M & MagconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz