Nie lubię weekendów.
Może wydawać się to dziwne, ale te dwa dni to dla mnie istna katorga.
Nie mogę cię zobaczyć.
Jest to największy powód mojej niechęci do tych dni.
Moi przyjaciele uważają, że zmieniłem się odkąd zobaczyłem cię w naszej szkole.
I zapewne mają rację, ponieważ ja sam odczuwam te zmiany.
Moje dni nabrały kolorów,
mój humor zawsze się poprawia, gdy cię widzę,
w moich oczach pojawiają się łzy, gdy widzę jak po twojej gładkiej skórze, spływają słone krople.
Nienawidzę, gdy jesteś smutna.
I nienawidzę tego, że wtedy nie mogę cię nawet przytulić.
Bo jestem tchórzem...
...i zdaję sobie z tego sprawę bardzo dobrze.
Ale to się zmieni, Melody.
Obiecuję, że do ciebie podejdę
i zapytam o to, o co tak naprawdę chciałem.
Ale to musi jeszcze poczekać.
Najpierw muszę przetrwać te dwa dni bez ciebie, a później...
...później muszę zebrać w sobie tyle odwagi ile będę mógł i gdzieś cię zaprosić.
Mam nadzieję, że polubisz miejsca, które wybiorę.