Tym razem daruję sobie narzekanie na wstępie :P Zamiast tego chciałam wam bardzo podziękować za wszystkie gwiazdki, komentarze, no i przede wszystkim za znoszenie mojego biadolenia :D Jestem za to wszystko wdzięczna i postaram się odwdzięczyć odpowiednią ilością nowych rozdziałów kiedy wreszcie znajdę więcej wolnego czasu ;)
Ale do rzeczy, miłej lektury:
*******************
- A jednak lepiej by było, gdybym żył w nieświadomości.
Jedno zdanie wypowiedziane całkowicie spokojnym tonem, ale sprawiło, że dwójka rycerzy Konohy odczuwała dyskomfort za każdym razem kiedy spoglądali w czarne oczy Sasuke. Uczucie to nie ominęło także Shikamaru, który od czasu potyczki z Hidanem i Kakuzu nie robił nic poza obserwowaniem Uchihy i próbami rozgryzienia jego zachowania. Nara za punkt honoru obrał sobie bowiem zrozumienie Sasuke, który całym sobą stanowił jedną wielką niewiadomą. Nijak nie mógł wyjaśnić pobudek jego postępowania. Czasami miał bowiem wrażenie, że książę Sharnigan darzy Naruto szczerą sympatią, a może nawet mógłby być nim zainteresowany, jednak chwilę później ten burzył wszystkie jego domysły zupełnie zimną i niedostępną postawą. Ale, jeśli Uzumaki byłby mu całkowicie obojętny nie ruszyłby pomóc mu w walce. Z kolei gdyby darzył go jakąś większą sympatią nie irytowałby się tak na każdą insynuację Jiraiyi. Jednak gdyby spojrzeć na to od innej strony, może to zdenerwowanie pojawia się przez to, że coś jest na rzeczy? Ale gdyby było, to Sasuke nie traktowałby Naruto jak wrzód na tyłu przez większość czasu... Co za błędne koło! Shikamaru nie znosił czegoś nie rozumieć, a Uchihy nie rozumiał ani trochę...
Teraz też raczej spodziewał się krzyków i tego, że Sasuke po poznaniu prawdy rzuci się na nich z mieczem, a on? Cóż, Shikamaru oceniał, że z podobną miną spoglądałby na pięcioletnie dzieci, które przyznałyby się do wyjątkowo głupich pomysłów. Choć, w zasadzie, plan Jiraiyi rzeczywiście wyjątkowo głupi był. Dodajmy do tego jeszcze, że w przypływie szczerości Zboczony Pustelnik wyznał, że zasadniczym jego celem było zeswatanie Uchihy z Naruto... Nara cieszył się tylko, że Uzumakiego przy tej rozmowie nie było. Był niemal pewien, iż pełna oburzenia mina Uchihy, zastąpiona później nerwowym śmiechem, najprawdopodobniej wynikającym z przekonania, że pomysł związania się z mężczyzną jest irracjonalny, wpędziłyby Uzumakiego w depresję. W każdym razie, na tą chwilę znów musiał wysilić szare komórki, żeby jakoś odbudować nadzieję Naruto na sprowadzenie Sasuke do Konohy, bo póki co wyglądało na to, że Jiraiya skutecznie ją pogrzebał. A jak miał coś wymyślić skoro zupełnie nie miał pojęcia czym Uchiha się kieruje? Nijak! Że też dał się wkręcić w tak kłopotliwą sytuację...
- Naruto w ogóle wiedział, że planujecie go swatać z facetem? Czy może liczyliście na to, że wrócę do udawania księżniczki? – zapytał po chwili Sasuke lekko rozbawionym tonem. Shikamaru natomiast zacisnął tylko mocniej szczękę, ponieważ jego irytacja znowu wzrosła, bo kolejne jego przewidywania co do reakcji Uchihy się nie sprawdziły. Może i był geniuszem, ale do rozgryzienia Sasuke chyba potrzebna byłaby wróżka i talia tarota... Czy Naruto naprawdę musiał zakochać się akurat w nim?
- A mógłbyś? – ożywił się Jiraiya najwyraźniej po raz kolejny zapominając, że przebieg ich rozmowy może mieć wpływ na decyzję jaką podejmie Sasuke.
- Oczywiście, że nie! – błyskawicznie padła odpowiedź.
Shikamaru naprawdę wolałby żeby Uchiha najpierw rozmówił się z Naruto... Zanim oni zepsują między nimi jeszcze więcej, o ile w ogóle nadal było co psuć. Ale z drugiej strony, wyglądało na to, że żaden z nich nie był jeszcze na tę rozmowę przygotowany, bo oboje przez ostatni tydzień rekonwalescencji, który nawet byli zmuszeni spędzić w jednym pokoju, unikali jakichkolwiek poważnych tematów i pytań o dalsze zamierzenia. Nie to żeby mu to przeszkadzało, ale taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie. Właśnie dlatego postanowił wziąć sprawy we własne ręce i wyręczyć Naruto choć w tej gorszej części wyjawiania prawdy. Gdyby jednak wiedział jakie to będzie kłopotliwe, to nawet palcem by nie ruszył.

CZYTASZ
,,Królewna" Saska
FanfictionTaka mała wariacja z wykorzystaniem motywów z klasycznych baśni. Z założenia ma być lekkie i czasami zabawne, ale czy wyszło... (Fragment: - ,,Cera biała jak śnieg, usta czerwone niczym krew i włosy czarne jak heban..." Jasne, kurwa! - warknął chłop...