Część 17 - Gdzie jest kasa?

2.2K 57 14
                                    


Dojeżdżamy na komendę i idziemy do naszego gabinetu. Siadamy przy biurkach i zapada grobowa cisza.

Wpada do nas Stefan.

- Cześć Wam!- uśmiecha się na nasz widok. 

Jest jednak spostrzegawczy i zaraz zauważa, że zachowujemy się z Natalią inaczej.

- Wy się znowu pokłóciliście?- patrzy na nas.

 - Stefan, próbujemy teraz rozwiązać sprawę, chcesz nam pomóc? - odciągam jego uwagę, od naszych spraw osobistych.

Spogląda najpierw na mnie, a później na Natalię i już jestem pewien, że ma teorię i będzie mnie dręczył, kiedy tylko nadarzy się okazja.

-  Skocz proszę do Leny, niech prześwietli żonę naszego zaginiętego- Zofię Barczyk.

Stefan skinął głową i poszedł do Leny. Mieliśmy już usiąść kiedy w drzwiach pojawił naczelnik Zarębski.

 - Natalia, Kuba pozwólcie do mojego gabinetu.Idziemy posłusznie za nim. 

- Jak sprawa?- pyta.

- Szefie przesłuchaliśmy parę osób, ale nadal nie ma śladu, ani po naszym zaginionym Marku Barczyku, ani nie mamy podejrzanych.

- Dobra to bierzcie się do roboty i wszystko meldujcie- rzuca Zarębski.

- Jasne- odpowiada Natalia. Wychodząc z biura szefa wpadamy wprost na Stefana.

 - O dobrze, że jesteście, to może was zaciekawić- macha nam papierami przed samym nosem.- Dobra Stefan chodź do nas.

- To co masz? 

Stefan się wyprostowuje.

- Wygląda na to, że nasz zaginiony miał wykupioną polisę na życie. Patrzę na Stefana i czekam, aż dokończy, no bo w sumie sam fakt posiadania takiej polisy nie jest niczym dziwnym.

- Zgadnijcie, kto jest spadkobiercą polisy? Patrzę na Stefana i zastanawiam się, czy serio nas pyta, czy raczej nie czeka na odpowiedź. Jednak to drugie, bo zaraz dostajemy odpowiedź.

- Jego żona Zofia. Stefan opiera się o biurko Natalii.

- No dobra Stefan, tak działają polisy, wyznacza się na nich osoby którzy po śmierci otrzymują pieniądze, tak? Widzę, że i Stefan i Natalia kiwają głowami.

- Czekajcie myślicie, że żona miała coś do czynienia z jego zaginięciem? Stefan odrywa się od biurka Natalii i krzyżuje ręce, to samo na biurkiem robi moja partnerka.

- Dobra odpuście sobie- uśmiecham się, bo widzę że powstaje jakiś zabawny front przeciwko mnie.

- Jak to udowodnimy?- pytam.

- Jedziemy zobaczyć się jeszcze raz z jego żoną chodźcie - mówi do nas Natalia.

Jedziemy w znane już nam miejsce. Stajemy w odpowiedniej odległości, po tym jak zauważamy pod bramą ciemny samochód i jakiegoś podejrzanego typa rozmawiającego z żoną zaginionego.

-  Co oni tam mówią- rzuca Natalia i nastawia podsłuch.

- Mówiła pani, że dostaniemy kasę jak wszystko będzie załatwione. A więc jest załatwione- gdzie jest kasa?

- Nie mogę wypłacać teraz takiej sumy, policja może nabrać podejrzeń.

- Słuchaj suko, trzeba było o tym pomyśleć wcześniej, albo wypłacasz kasę, albo robimy z tobą delete, jak zleciłaś zrobić z twoim mężem.

 To nam wystarcza, wzywamy mundurowych i wchodzimy do akcji. Dwóch znanych już systemowi przestępców i żona zaginionego zostają zatrzymani i przesłuchani. My wracamy na komendę i piszemy raport.

- Kuba, niektórzy to jednak są pazerni nie? Zabić kogoś dla kasy. No patrz, niby wszystko miała. Dom, żyła w dostatku, a zleciła zabójstwo męża, żeby zagarnąć kasę z polisy. A ten jej mąż, to ją chyba nadal kochał, bo nie chciał jej dobić swoim romansem. Przyglądam jej się uważnie i słucham tego co mówi.

- Bolesna prawda- odpowiadam.

Podnosi się z miejsca. 

- Dobra to ja skończyłam i lecę. 

- Podwiozę Cię - rzucam.

- Nie słuchaj jestem już umówiona, widzimy się jutro. 

Wychodzi z biura, zostawiając mnie samego z moimi myślami. 

Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz