Po pracy nigdy, nie miałem okazji porozmawiać z Natalią, bo zwyczajnie nie miała czasu. A to była umówiona ze swoją przyjaciółką Danusią, a to znowu pomagała Anecie z Rożyczką, a to znowu była zajęta prywatnymi sprawami i tak w kółko. Miałem wrażenie, że skutecznie mnie zbywa, żeby jak najmniej lub wcale nie widywać się ze mną prywatnie.
Tak minęło parę dobrych tygodni, aż w końcu coś we mnie pękło. Nie mogłem już tak dłużej. Kiedy nadarzyła się okazja i odwoziłem Natalię po pracy do domu, postanowiłem, że wreszcie postawię sprawę jasno. Miała właśnie wychodzić z samochodu kiedy ją zatrzymałem.
- Natalia zaczekaj, muszę Ci coś powiedzieć- spojrzała na mnie i została w samochodzie.
- Przemyślałem to wszystko i ja nie potrafię tak żyć. Natalia, ja się duszę, powoli umieram od środka udając, że jesteśmy tylko kumplami z pracy, że nic między nami nie zaszło, że to co naprawdę do Ciebie czuję nie istnieje. Spuszczam na chwilę wzrok.
- Nie potrafię i nie mogę tak dłużej, jeśli nie chcesz mnie w swoim życiu prywatnym, to chyba będzie lepiej jak wystąpimy o zmiany partnerów w pracy- postawiłem sprawę prosto.
Zauważyłem, że Natalia się wzdrygnęła, najwyraźniej nie spodziewała się, że usłyszy ode mnie coś takiego. Widzę, jak na jej twarzy narasta strapienie, wysuwa niepewnie swoją dłoń i łapie moją- jestem zbity z tropu, ale czekam na to co powie.
- Kuba, to wszystko nie tak miło być- mówi łamiącym głosem.
- Zależy mi na Tobie i to bardzo. Zawsze mogę na Ciebie liczyć, jesteś najlepszym partnerem jakiego można sobie wyobrazić. Tylko wtedy u mnie, sprawy potoczyły się za daleko, to wszystko stało się za szybko, bałam się, nie chciałam być sama i akurat byłeś ty. Dopiero, co zostałam oszukana przez człowieka, który zapewniał mnie, że mnie kocha. Czułam się po tym rozbita i boleśnie zraniona. Wtedy rano przestraszyłam się, że wszystko między nami spieprzyłam, że podobnie może być i tym razem i mało tego, że po tym wszystkim stracę partnera, stracę Ciebie. Bałam się swoich prawdziwych uczuć. Chyba nie myślałam logicznie, a później już brneliśmy głębiej i udawialiśmy, że wszystko jest jak dawniej. Kuba ja nie chciałam Cię zranić.
Widzę, że do jej pięknych niebieskich oczu napływają łzy. Jedna spływa po policzku. Wyciągam drugą dłoń w jej kierunku i delikatnie ją ocieram.
- Natalia, to może już nadszedł czas, żeby przestać się bać, przestać udawać i zacząć żyć tym uczuciem, które jak widzę nie tylko ja żywię. Hmm? Popatrzyłem jej prosto w oczy, po czym przytuliłem ją do siebie. Trwało to chwilę, po czym Natalia delikatnie pogładziła mnie po włosach.
- Kuba i co teraz z nami będzie? - powiedziała cichym głosem. Odsunąłem się od niej nieznacznie.
- Co tylko będziemy chcieli Natalia- odpowidziałem krótko.
Wyszła z samochodu, po czym stojąc w jego drzwiach nachyliła się i powiedziała,
- Idziesz na górę? Zamknąłem samochód i podszedłem do Natalii, złapałem ją za rękę i oboje udaliśmy się do jej mieszkania.
*****
Wróciłam wcześniej z niespodzianką, czyli kolejną częścią. Dziękuję za wszystkie komentarze i polubienia. :D Jesteście cudowni. :)
Jak myślicie, czy Kuba i Natalia pogodzili się na dobre? Co może zakłócić sielenkę?
CZYTASZ
Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]
FanfictionHistoria pracy i przyjaźni aspiranki Natalii Nowak i aspiranta Kuby Roguza, która przechodzi przez turbulencje i zmienia się z czasem w coś, czego nie spodziewają się sami bohaterowie. Zapraszam wszystkich chętnych na książkę pełną emocji. 05.11...