Część 47 - Niespodzianka cz.1

2K 60 26
                                    

Ten rozdział dedykuję : @s_ara1000, @Lajolek, @WiktoriaKuzma, @Oliskalol, @MarcelinaSzwagrzyk, @Gliniarze_Forever i @FootballoweLOVE 💕💗💋


Minęły kolejne tygodnie.

Wyjaśniliśmy sobie z Natalią pewne sprawy i miałem wrażenie, że nadzwyczaj się starała, żeby dotrzymać dane mi wcześniej słowo i bardziej liczyła się ze mną i z moim zdaniem. Przygotowania do ślubu odbywały się pełną parą i nie mogliśmy narzekać, bo mieliśmy pomoc od naszych przyjaciół i moich rodziców, którzy pokochali Natalię od momentu kiedy ją poznali. Obecnie pojawiali się u nas dość często żeby pomóc nam, nie tylko ze ślubem, ale również z przeprowadzką. Sprzedaliśmy moje mieszkanie i wpłaciliśmy zaliczkę na dom. Zostaniemy w kamienicy do chwili wykończenia domu, a później również sprzedamy to mieszkanie. 

 - Natalko, jak się dzisiaj czujesz? - zapytała pani Robuz.

-  Bardzo dobrze - odpowiedziała blondynka.

Przyszedłem do kuchni z szerokim uśmiechem.

- Dzień dobry kochanie - rzuciłem i dałem Natalii buziaka. 

 - Witaj Kubuś! - odpowiedziała z uśmiechem.

- Oj dzieci, dzieci jak miło się na was patrzy - powiedziała moja mama. 

- Zrobiłam wam na śniadanie jajka i zaraz ojciec przyjdzie ze świeżym pieczywem. Dla Natalki mam też sok warzywno - owocowy - dodała i uśmiechnęła się.

- Dziękuję mamo - odpowiedziała blondynka odwzajemniając uśmiech. 

Tak bardzo polubiły się z moją mamą, że moja mama od razu poprosiła Natalię, żeby zwracała się do niej w ten sposób. Usiadłem przy stole naprzeciwko Natalii, a moja mama kontynuowała.

 - Cieszę się, że mój młodszy syn znalazł sobie taką cudowną kobietę jak ty, bo już się zastanawiałam czy nie zostanie starym kawalerem.

Natalia uśmiechnęła się pod nosem, a ja przeczyściłem gardło. 

- Mamo, musisz tak zawsze? - rzuciłem.

 - Ale co ja mówię nieprawdę Kuba? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- Dobrze, że nie zaczełaś znowu mówić o tym jak Sebastian ułożył sobie życie i o tym, że ma bezpieczną pracę, bo nie jest policjantem - dodałem.

Sebastian to mój o cztery lata starszy brat, z którym od dziecka konkurowałem. Jest prawnikiem i całymi dniami przesiaduje w swojej kancelarii.

Położyła swoje ręce na moich ramionach i pomasowała je, po czym stwierdziła. - To jednak dzięki tobie i pięknej Natalii niedługo zostanę babcią. - Natomiast twój brat ze swoją żoną, wcale się nie spieszą do powiększenia rodziny - dodała z żalem, a ja popatrzyłem na Natalię i przewróciłem oczami. Na co ona nie wytrzymała i dyskretnie zachichotała.

W tym momencie do kuchni wkroczył ojciec ze świeżym pieczywem. Natalia się podniosła, żeby pomóc ze śniadaniem.

- Nie, nie siadaj sobie i o nic się nie martw - zaprotestowała momentalnie moja matka.

Moja narzeczona usiadła i po chwili wszyscy jedliśmy śniadanie. Po śniadaniu, zabierałem Natalię na ostatnie przymiarki sukienki. Ślub miał się odbyć w kościele w Pionkach w następnym tygodniu. Wszystko już było gotowe na ten specjalny dzień. Jechałem tylko z Natalią i moją mamą, bo mój ojciec wybrał sie na "specjalną" misję.

Oczywiście kiedy dojechaliśmy do krawcowej, zarówno moja mama jak i Natalia, kazały mi się wybrać na spacer, bo przecież przyszły mąż nie powinien oglądać narzeczonej w sukni przed ślubem. Jakieś dziwne przesądy, ale niech im będzie. Natalia miała mi dać znać kiedy zakończą się przymiarki i poprawki. 

Poszedłem do parku i usiadłem na ławce wystawiając twarz do słońca. Słońce wyjątkowo lubiło moją karnację, bo byłem ładnie opalony. Po pół godziny usłyszałem dzwonek telefonu i zobaczyłem sms- a od Natalii, że już są gotowe. 

Odebrałem je i pojechaliśmy z powrotem do domu.

 - Kuba, nawet nie wiesz jak Natalia pięknie wygląda w sukni, będziesz zachwycony - rzuciła moja matka. 

Uśmiechnąłem się w stronę mojej ukochanej. - Mamo, Natalia zawsze pięknie wygląda i zawszę jestem nią zachwycony- odpowiedziałem, a Natalia uśmiechnęła się w moim kierunku i złapała mnie za dłoń.

 Dojechaliśmy na parking, po czym wysiedliśmy pod kamienicą i udaliśmy się do mieszkania. Miałem kolejny plan względem Natalii, bo kiedyś jej coś obiecałem, a nie miałem jeszcze okazji go wykonać. Żeby wszystko się udało, potrzebowałem pomocy. Wcześniej zadzwoniłem i umówiłem się z Anetą, żeby wyciągnęła Natalię na spacer, zgodziła się bez problemu. Po piętnastu minutach od naszego pojawienia się w domu, pojawiła się tak jak było umowione.

Zadzwoniła domofonem, bo stała pod klatką z wózkiem z małą Rożyczką. 

 - Gotowa? - rzuciła do domofonu.

- Tak, już schodzę odpowiedziała Natalia i zaczęła ubierać sportowe buty.

- Kuba przejdziemy się trochę z Anetką, jak by coś to jestem pod telefonem.

Podszedłem do niej i objąłem ją w biodrach.- Nie spieszcie się, świeże powietrze dobrze wam zrobi - powiedziałem i przeniosłem jedną dłoń na jej brzuch. Uśmiechnęła się tylko i cmoknęła mnie w usta, po czym wyszła. 

Zeszła po schodach na dół i przywitała się z przyjaciółka.

- Hej Anetka! - rzuciła i objęła koleżankę ramieniem.- Witaj, już niedługo obydwie będziemy chodziły na spacery z wózkami - odpowiedziała z uśmiechem szatynka. 

- To prawda, teraz jednak jestem taka wielka jak autobus, dlatego chodźmy już lepiej do tego parku, to przynajmniej trochę się poruszam- stwierdziła i odwzajemniła uśmiech. 

Kobiety udały się w stronę parku.Tymczasem Kuba, ze swoimi rodzicami zabrał się za robienie niespodzianki dla swojej narzeczonej.

****

Jak myślicie co Kuba przygotowuje dla Natalii?

Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz