Kolejny dzień zaczął się od szarego poranka. Za oknem padał deszcz i jak na lato było dość zimno. Obudził nas budzik na iPhonie Natalii. Przeciągnąłem się i spojrzałem na uśmiechniętą twarz blondynki.
- Koniec już spania. Praca czeka - cmoknęła mnie w usta, po czym wstała i ruszyła do łazienki. Wskoczyłem do łazienki po Natalii i szybko się przygotowałem. W tym czasie Natalia przygotowała dla nas kanapki i kawę. Podała mi kubek i jak zwykle mnie ponagliła.
- Mamy pięć minut do wyjścia, albo się spóźnimy - rzuciła.
- Tak jest pani aspirant sztabowy - odpowiedziałem z uśmiechem.
Zdążyliśmy na czas. Nawet udało mi się przybyć przed Michałem. Który pojawił się parę minut po mnie. Do naszego pokoju z aktami przyszedł naczelnik.
- Kuba i Michał, mam dla Was nową sprawę. Chodzi o zabójstwa kobiet, wszystkie były w ciąży i zostały brutalnie zamordowane w parku mokotowskim. Ciała były dobrze ukryte, dlatego dopiero teraz przypadkowy przechodzień, który zagłębił się trochę w zalesienie zgłosił odnalezienie pierwszego ciała, a później na miejscu mundurowi znaleźli dwa kolejne. Technicy są już na miejscu. Myślę, że mamy do czynienia z seryjnym mordercą. Tutaj jest więcej informacji. Liczy się czas, bo w przeciągu tygodnia zginęły już trzy kobiety- rzucił podając akta Michałowi.
- Zabieramy się już za to szefie - odpowiedziałem Zarębskiemu, a ten pokiwał głową i ruszył z powrotem do swojego gabinetu.
Michał przejrzał szybko akta, po czym podał mi teczkę. Zanurzyłem się w szybkiej lekturze, po czym podniosłem wzrok na partnera.- Myślę, że zanim uderzymy w teren powinniśmy iść do Leny. Mogłaby sprawdzić monitoring. Wtedy może dowiedzielibyśmy się czegoś więcej - zasugerowałem. Michał przytaknął i ruszyliśmy do naszej specjalistki od cyberprzestępczości.
Wystukała coś na klawiaturze i przyglądała się przez chwilę monitorowi. - No chłopaki, nie wygląda to obiecująco, tej części parku akurat nie obejmuje monitoring. Postaram się znaleźć coś więcej, ale potrzebuję więcej czasu - oznajmiła Lena.
- Dobra to działaj, a my ruszamy w teren - rzuciłem i wyszliśmy z Michałem z komendy na parking, wsiedliśmy do samochodu i ruszylismy w stronę parku. Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Przywitała nas Danusia, nasza lekarz medycyny sądowej razem z technikiem kryminalistyki Kazimierzem.
- Część chłopaki - rzuciła na przywitanie.
- Część Danusia - odpowiedzieliśmy z Michałem prawie jednocześnie.
- Na obecną chwilę mogę wam powiedzieć, że wszystki ofiary zmarły od wielokrotnego dźgnięcia nożem. Najprawdopodobniej wykrawiły się na śmierć. Zgon ostatniej ofiary nastąpił najprawdopodobnie wczoraj wieczorem około 20:00. Więcej będę wam mogła powiedzieć po sekcji.
W tym momencie podszedł też Kazimierz.
- Jak tam? - zapytałem.
Popatrzył na mnie i odpowiedział.- No cóż brak jakichkolwiek śladów, które pomogły by w identyfikacji napastnika. Nie pomogło to, że całą noc i rano padał deszcz więc jakiekolwiek ślady, które mogły być jeszcze dostępne wczoraj się rozmyły.
- Nie dobrze. A narzędzie zbrodni? - zapytałem.
Kazimierz pokręcił przecząco głową.- Tu go nie ma, możliwe że napastnik zabrał je ze sobą.
Dziwne, do zabójstw doszło wieczorem i nikt nic nie widział, ani nie słyszał? - pomyślałem.
- Kuba, myślę że powinniśmy jeszcze przesłuchać tego gościa co znalazł pierwsze zwłoki - Janusza Pawickiego, może przypomniał sobie o czymś, co by nam pomogło w śledztwie - powiedział Michał.
Pokiwałem głową,- Chyba masz rację, nie mamy jeszcze nic konkretnego, a nożownik może ponownie zaatakować.
Wsiedliśmy do samochodu, kiedy zadzwonił telefon Michała.- To Lena, dam ją na głośnik.
- Cześć Lena, jesteś na głośniku, co masz? - zapytałem.
- Cześć chłopaki, przyjrzałam się ludziom którzy w tym czasie wchodzili do parku i chyba coś mam, tylko musicie do mnie wpaść.-
- Dobra będziemy za jakieś dwadzieścia minut, właśnie wracamy na komendę - zakomunikowałem i ruszyliśmy z Michałem na komisariat.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]
FanficHistoria pracy i przyjaźni aspiranki Natalii Nowak i aspiranta Kuby Roguza, która przechodzi przez turbulencje i zmienia się z czasem w coś, czego nie spodziewają się sami bohaterowie. Zapraszam wszystkich chętnych na książkę pełną emocji. 05.11...