- Kuba kto to może być? - zapytała Lena, po tym jak sama trochę ochłonęła, po rozmowie z porywaczem.
Spojrzałem na nią ze smutkiem.
- Prawdę mówiąc nie mam pojęcia - mruknąłem. Ten fakt najbardziej mnie przerażał, że nie wiedziałem kim jest ten mężczyzna i do czego jest zdolny. Podniosłem się z krzesła.
- Przepraszam Lena, ale idę do siebie, jak byś coś wiedziała to daj mi proszę znać.
Mijał dzień, a ja nie otrzymałem więcej telefonów. Siedziałem w biurze, czekając na jakiś przełom, ale on nie nadchodził. Byłem potwornie zmęczony i od rana nic nie jadłem, nie byłem zresztą w stanie. Położyłem głowę na biurku i czułem, że usypiam.
Obudziła mnie czyjaś ręka na moim ramioniu. -Kuba, tak nie można, chodź odwiozę cię do domu - usłyszałem głos Olgierda.
Podniosłem na niego wzrok.- Dzięki, ale nie wracam do domu, nie dam rady tam przebywać bez Natalii, po tym co się stało.
Olo pokręcił głową. - To chodź jedziemy do mnie, Łucja przygotowała kolację i prześpisz się u nas.
- Nie chcę wam sprawiać kłopotu - rzuciłem.Olgierd się uśmiechnął.-To żaden kłopot, jesteś naszym przyjacielem. No już wstawaj i idziemy - zagestykulował ręką.
Wstałem i ruszyłem za kolegą. Po dwudziestu minutach byliśmy u niego. Łucja wcześniej dzwoniła, więc już się nas spodziewała.Przywitała się ze mną i uścisnęła mnie.
- Część Kuba, wszystko będzie dobrze zobaczysz - wyszeptała.
- Dziękuję wam za to, że mnie przygarneliście na noc - odpowiedziałem.
Zjedliśmy wspólnie kolację w salonie, a później Łucja rozłożyła dla mnie kanapę. Położyłem się choć wydawało mi się, że nie zmrużę oka, to zmęczenie wzięło górę i zanim się obejrzałem usnąłem.
Rano obudził mnie dzwonek telefonu. Szybko odebrałem połączenie, nie patrząc na ekran.
- Witam ponownie - odezwał się ten sam, znany mi już ze wczoraj głos.
Postanowiłem być tym razem spokojnieszy podczas rozmowy, choć szarpały mną skrajne emocje.
- Witam, czy mogę porozmawiać z moją żoną? - zapytałem z nadzieją.
- Nie - rzucił krótko - za to jak chcesz ją jeszcze zobaczyć żywą, to przyjdź o dziesiątej, ale sam bez obstawy twoich koleżków, na ogródki działkowe przy ulicy .... 15. Tylko pamiętaj żadnych sztuczek - dodał.
-Dobra - odpowiedziałem krótko, a rozmówca się wyłączył.
Była dopiero siódma. Nawet się nie zorientowałem, kiedy w pokoju pojawił się Olgierd.
- Kuba, gdzie się wybierasz? - zapytał w taki sposób, że byłem pewien, że wie o mojej rozmowie.
- Muszę się zbierać do pracy - odpowiedziałem krótko, starając się brzmieć wiarygodnie.
Olgierd przetarł palcami czoło i przymarszczył brwi. - Kuba, ale ty masz dzisiaj wolne - oznajmił.
- Dobra koniec ściemy, z kim gadałeś i czego on chce? - dodał.
Popatrzyłem na niego uważnie.
- Mam przyjść sam, jeśli chcę zobaczyć Natalię żywą - powiedziałem drżącym głosem i przełknąłem głośno slinę.
- Kuba, mam nadzieję, że nie masz zamiaru iść tam sam? - huknął Olo.
- Dobrze wiesz jak to się może skończyć. Lepiej powiedz mi dokładnie, co on ci powiedział i gdzie się umówił, a ja zadzwonię do Zarębskiego - rzucił. Streściłem mu rozmowę.
Kiedy on dzwonił do Zarębskiego, Łucja podała mi talerz z kanapkami i kubek z kawą. Zjadłem chyba bardziej z grzeczności niż z głodu, bo z nerwów nawet nie miałem apetytu. Olo w biegu złapał kanapki i wypił kawę.
-Jedziemy na komendę musimy się przygotować. Ruszyliśmy i wkrótce znaleźliśmy się na komendzie. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane i o dziewiątej dwadzieścia wyruszyłem swoim samochodem, a za mną Olgierd z Krystianem i mój partner.
Zatrzymałem się przy ogródkach działkowych i udałem się pod podany adres. Miałem na sobie mikrofon i ukrytą kamerę. Zapukałem do drzwi. Za pierwszym razem brak odpowiedzi, więc zapukałem kolejny raz.
- Wejdź i ręce tak żebym je widział - odezwał się mężczyzna po drugiej stronie. Powoli wszedłem do środka i zauważyłem, że mężczyzna stoi przy stole, gdzie na krześle trzyma przywiązaną i zakneblowaną Natalię. Kiedy mnie zobaczyła, po jej policzkach popłynęły łzy. Miałem ochotę do niej podbiec, ale musiałem panować nad sobą i tym co robię.
- Siadaj Roguz! - rozkazał mężczyzna, wskazując na krzesło przy stole.
- Nie usiądę, dopuki nie odłożysz broni - rzekłem.
- Siadaj mówię, albo zobaczysz! - przystawił pistolet do głowy Natalii, a ta przemknęła oczy.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]
Fiksi PenggemarHistoria pracy i przyjaźni aspiranki Natalii Nowak i aspiranta Kuby Roguza, która przechodzi przez turbulencje i zmienia się z czasem w coś, czego nie spodziewają się sami bohaterowie. Zapraszam wszystkich chętnych na książkę pełną emocji. 05.11...