Ten rozdział dedykuję eli5637, AniaczekSim, Lily10-02, S-O-L i Sky_Moon204 za to że czytacie, gwiazdkujecie i komentujecie. 💞😊
Po uzgodnieniu wszystkiego z naczelnikiem, dostaliśmy pozwolenie na przeprowadzenie prowokacji. Wszyscy mieli wyznaczone zadania. Olo i Krystian mieli się chować w pobliżu ścieżki i tym samym zapewnić Natalii bezpieczeństwo i natychmiastową asystę. Ja, Michał i dodatkowo Stefan mieliśmy zabezpieczać wszystko z odległości. W pogotowiu byli też mundurowi. Natalia miała przy sobie kamerę z mikrofonem i słuchawkę by pozostawać z nami w stałym kontakcie. Miała spacerować tą ścieżką na której dochodziło do ataków. Nie było wiadomo czy i kiedy napastnik uderzy ponownie. Pozostawało nam czekać...
Ku naszemu zaskoczeniu, nietypowy osobnik pojawił się w okolicy.
- Wszyscy na stanowiska, zarządził Michał po tym jak na monitoringu miejskim ten człowiek przekroczył wejście do parku. Był w ciemnych okularach i kapeluszu.
- To ten sam, którego typowała wcześniej Lena - rzuciłem do kumpli.
Czułem jak serce zaczyna mi mocniej bić, jednak w tym momencie nie myślałem o sobie, tylko o Natalii.
- Cholera, straciliśmy go z widoku! - oznajmił Michał.
- Jak to? Przed chwilą szedł ścieżką i wszedł w zakręt! - wrzasnąłem.
- Tak, ale z niego nie wyszedł - oznajmił Stefan.
- Natalia i chłopaki - nie mamy kontaktu wzrokowego z napastnikiem. Przygotujcie się może być gdzieś blisko - polecił spokojnie Michał.
Ja natomiast poczułem, że ogarnia mnie lekka panika, a to było coś co nie sprzyjało trzeźwemu myśleniu. Wypuściłem powietrze z płuc i wziąłem głęboki oddech. Po chwili na kamerce 360, którą Natalia miała na sobie zauważyłem w półmroku cień. - Natalia uważaj za Tobą! - wrzasnąłem. Później zobaczyliśmy szmotaninę i krzyki chłopaków.
Wypadłem z samochodu i biegiem udałem się w kierunku Natalii. Widziałem jak Krystian trzyma napastnika, a Olo pomaga Natalii wstać i usłyszałem ich rozmowę.
- Nie, nic mi nie jest Olgierd, tylko mnie przewrócił, dzięki za pomoc - dodała i przytuliła przyjaciela. Kiedy do nich podbiegłam zastałem ją z uśmiechem na twarzy.
- A nie mówiłam, że dam radę - rzuciła do mnie wesoło.
- Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolona - rzuciłem oschle.
Co nie uszło uwadze moich kolegów.
- Wyluzuj stary to już koniec akcji, wszystko poszło jak w planie - rzucił Krystian.
- Jak w planie, serio? Ciekawe, czy mówiłbyś to samo jak by chodziło o twoją narzeczoną i twoje dziecko! Miał jej włos z głowy nie spaść, a ten świr ją przewrócił! To mogło się źle skończyć! - krzyknąłem.
Olgierd zaczął coś do mnie mówić, ale już nie słuchałem. Machnąłem ze złością ręka, po czym ruszyłem w stronę samochodu, zostawiając wszystkich w tyle. Po oddaniu podejrzanego mundurowym. Olgierd zasugerował, że sami go przesłuchają i najlepiej by było jakby Natalia odpoczęła.
- Super robota Natalia. Należy Ci się odpoczynek zasugerował Olo. Natalia przewróciła oczami, ale posłuchała starszego kolegi.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. Zapadła grobowa cisza. Byłem na nią nadal zły, za to że nie traktowała tego co się stało podczas prowokacji poważnie. Mogło się to skończyć o wiele gorzej.
Zadzwonił telefon Natalii przerywając ciszę.
- Część Olo, jesteś na głośniku - rzuciła blondynka.
- Chciałem Wam tylko powiedzieć, że przymkneliśmy totalnego świra. Gościu twierdził, że zbliża się koniec świata i wszystkie te dzieci które miały się urodzić to jacyś wojownicy z kosmosu, czy jakoś tak. Niby w tym parku komunikowały się ze swoją bazą. Szkoda nawet gadać, dobrze że go zatrzymaliśmy. Przy nim było też narzedzie zbrodni. Trafił już na oddział sądowo - psychiatryczny do szpitala i tam sobie poczeka na rozprawę - poinformował nas Olgierd.
- OK dzięki, że dałeś nam znać - odpowiedziała Natalia.
- Nie ma sprawy. Trzymajcie się i dobranoc - zakończył rozmowę.
- Tobie też życzymy dobrej nocy - rzuciła kobieta i przycisnęła czerwoną słuchawkę na telefonie.
Ja natomiast skupiałem się na drodze, po chwili zajechaliśmy pod naszą kamienicę.
Matalia wyszła z samochodu, a ja za nią, zamknąłem samochód pilotem i udaliśmy się na górę.
Przygotowaliśmy się do spania, Natalia już leżała w łóżku, kiedy złapałem poduszkę i koc i ruszyłem w stronę salonu.
- Kuba co się dzieję? - rzuciła za mną ze zdziwieniam.
Odwróciłem się ze smutkiem.- Natalia, myślę że powinnaś sobie przemyśleć parę spraw. Ja jestem pewien swoich uczuć, ale mam wrażenie, że ty się cały czas wahasz. Poza tym bycie z kimś, wymaga nie tylko szacunku, miłości i zrozumienia, ale i KOMPROMISU. Sorry, ale dzisiaj będę spał w salonie - powiedziałem odwracając się na piecie, wychodząc i zamykając za sobą drzwi do sypialni.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]
FanfictionHistoria pracy i przyjaźni aspiranki Natalii Nowak i aspiranta Kuby Roguza, która przechodzi przez turbulencje i zmienia się z czasem w coś, czego nie spodziewają się sami bohaterowie. Zapraszam wszystkich chętnych na książkę pełną emocji. 05.11...