Harry leżał w nosidełku, ssąc swoją nagą stopę.
Mistrz eliksirów uśmiechnął się krzywo — po kilku nieudanych próbach nakarmienia dzieciaka i utrzymania go we względnej czystości zdecydował, że im mniej podczas jedzenia Potter ma na sobie ubrań, tym lepiej. Oczywiście nie zdejmował mu pieluszki. Robił to z niechęcią nawet, gdy go kąpał, ale nie chciał ryzykować tego, że Poppy dowie się o zaklęciach czyszczących.
Wsypał łyżeczkę Mleka Matki Molly do butelki i dodał do niej dwieście mililitrów przegotowanej wody.
— Lata nauki w najlepszych czarodziejskich szkołach pod okiem mistrzów i tylko po to, żebym teraz, cztery razy dziennie, przygotowywał ci mleko. Ironicznie, prawda, Potter?
Harry, tak jak zawsze, nie odpowiedział, jednak za każdym razem, gdy mężczyzna się odzywał, jego wzrok kierował się ku niemu. Zamrugał kilkakrotnie.
— Przynajmniej twój słuch jest w porządku.
Snape uderzył różdżką w butelkę, podgrzewając ją. Wylał kilka kropel mleka na nadgarstek, sprawdzając temperaturę i gdy upewnił się, że nie jest za gorące, wsunął smoczek w usta Harry'ego. Chłopczyk natychmiast zaczął ssać, pomagając sobie w utrzymaniu butelki rękoma i nogami.
— Być może herbem twojego domu powinna być małpa, a nie lew, panie Potter.
Jeśli ktoś nie zajrzał do opisu - przypominam, że opowiadanie nie jest moje i zostało skopiowane z chomikuj.pl, dla łatwiejszego odczytu :)
CZYTASZ
Opieka nad dzieckiem | Snarry
FanfictionOPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE - zostało znalezione na chomikuj.pl i przeniesione tutaj, by łatwiej się czytało :) Autor: Perfica Tłumaczenie: carietta Harry staje w ostatecznym starciu z Voldemortem, które... nie okazuje się ostateczne. Ku rozpaczy...