Po kolacji Snape i Harry odpoczywali w salonie. Najczęściej chłopczyk zasypiał, słuchając cicho grającego w tle radia, podczas gdy mężczyzna czytał książki, które dostał od dyrektora. Później Severus przenosił go delikatnie do łóżeczka i sam szedł spać, szukając upragnionej ucieczki od rzeczywistości.
Ale dzisiaj Harry poderwał główkę, gdy tylko usłyszał płynącą z radia żywą melodię. Jego oczy rozjaśniły się radośnie i wstał, podchodząc niezgrabnie do głośników.
W ostatnich dniach Harry zaczął chodzić i Snape nie mógł powstrzymać niewielkiego uczucia dumy, nawet mimo faktu, że sam nie miał z tym nic wspólnego, a ponadto musiał teraz przez cały czas bardzo uważać, gdzie znajduje się jego podopieczny. To było oczywiste, że prędzej czy później dzieciak nauczy się tej czynności. Zresztą robił to już wcześniej.
Być może jednak fakt, że Albus opowiedział mu o mugolach, którzy zajmowali się wcześniej Harrym, zmienił jego nastawienie. Czym innym był brak uwagi i ostre słowa, a czym innym pozostawienie dzieciaka w ciemności i niemal zagłodzenie na śmierć. Snape popatrzył na tłuściutkie nóżki Harry'ego i znów poczuł się dumnym. On, stary kawaler, wiedział jak zająć się dzieckiem. Pieprzyć mugoli.
Harry wyszczerzył się, słuchając muzyki. Zerknął na mężczyznę, upewniając się, że ma pozwolenie i Severus nie mógł powstrzymać delikatnego skinienia głową. Chłopczyk krzyknął radośnie.
Zaczął zginać i prostować kolana, próbując poruszać się do rytmu i marszcząc przy tym brwi. Snape prychnął — oto Harry Potter, Nadzieja Czarodziejskiego Świata, ubrany w pidżamę w wesołe króliczki, klaskał i słaniał się na nogach, usiłując tańczyć. Miał zerowe poczucie rytmu i mężczyzna nie mógł powstrzymać śmiechu.
Widział już wiele przykładów jego niezdarności w przeszłości. Chłopak wpadał na wszystko i potykał się o swoje nogi, ale to przekraczało wszelkie granice.
Harry zawtórował śmiechowi Severusa, wciąż klaszcząc radośnie. Mężczyzna zmarszczył brwi, wiedząc, iż Potter nie rozumie, że jest wyśmiewany.
Uświadomił sobie, że to nie było w porządku śmiać się teraz z Pottera, nawet jeśli kiedyś tak właśnie by postąpił. Chłopak może urosnąć i wciąż to pamiętać lub pozostać w tym wieku na zawsze. Tak czy owak, było to jego dzieciństwo. Miał szansę przeżyć je na nowo i tym razem być szczęśliwym.
Snape znów się zaśmiał, ale tym razem zrobił to razem z Harrym.Jeśli ktoś nie zajrzał do opisu - przypominam, że opowiadanie nie jest moje i zostało skopiowane z chomikuj.pl, dla łatwiejszego odczytu :)
CZYTASZ
Opieka nad dzieckiem | Snarry
FanfictionOPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE - zostało znalezione na chomikuj.pl i przeniesione tutaj, by łatwiej się czytało :) Autor: Perfica Tłumaczenie: carietta Harry staje w ostatecznym starciu z Voldemortem, które... nie okazuje się ostateczne. Ku rozpaczy...