— Myślę, że to znowu się stało. Dzisiaj po południu — oznajmił Harry, siekając cebulę na obiad.
Snape zerknął na niego znad swojej własnej deski.
— Nie wyglądasz inaczej — powiedział, krojąc marchewkę na równe kawałki.
Harry wzruszył ramionami, patrząc mu w oczy.
— Czuję się inaczej.
— O tym nie wiedziałem. — Mężczyzna wstrzymał oddech.
Potter delikatnie wyjął nóż z jego dłoni, odkładając też swój. Położył dłoń na jego ramieniu, odwracając go nieznacznie.
Snape pozwolił mu na to.
Harry przyjrzał mu się z namysłem, jak gdyby był zagadką, którą trzeba rozwiązać. Zmarszczył brwi, nachylając się i całując go lekko.
Snape zamarł, czując ten nacisk.
Chłopak odsunął się i przebiegł wzrokiem po jego twarzy. Gdy mężczyzna się nie poruszył, znów go pocałował, tym razem trochę mocniej.
Jego usta poruszały się tak wolno, jakby smakował wodę.
Tym razem to Severus się odsunął.
— Skończmy kolację, dobrze? — zapytał, odkasłując.
Harry skinął głową, wciąż marszcząc brwi.
* * *
Niemal zdecydował, że nie pójdzie tego wieczoru do salonu, ale fakt ten oznaczałby przyznanie się do porażki. A on nie chciał przyznać, że nie ma pojęcia, co się tutaj dzieje.
Gdy usiadł, Harry podał mu szklankę whisky. Wypił ją szybko i sięgnął po książkę.
— Nie — powiedział chłopak, przysuwając się.
Severus cofnął się powoli i wrócił na miejsce. Radio grało cicho w tle i Snape stopniowo zaczął się odprężać. Ciało obok niego było ciepłe i wygodne; cienie przesuwały się po ścianach, a Harry pachniał jak gulasz i whisky.
Odwrócił głowę, a chłopak otworzył oczy. Zniżył twarz i ich usta spotkały się w połowie drogi.
Musiał minąć ponad rok od momentu, gdy Harry całował się po raz ostatni, a Snape nie całował mężczyzn, których pieprzył, więc ich pierwszy pocałunek powinien być niezgrabny. Jednak kiedy zaczęli, Severus zdał sobie sprawę, że pragnie tego bardziej, niż przypuszczał. Potter przesunął się w jego ramionach tak, że leżał mu na kolanach; otworzył usta i ich pocałunek pogłębił się.
Harry jęknął, gdy Snape ścisnął jego włosy i chwycił go za szatę, przyciągając ich ciała bliżej. Czas zwolnił, aż mężczyzna otworzył oczy i zdał sobie sprawę, że leży pod Harrym, a chłopak ociera się o jego udo.
— Idę do łóżka — powiedział, siadając nagle i zostawiając zdezorientowanego Pottera na kanapie.
* * *
Wczesnym rankiem znów mijał sypialnię Harry'ego. Tym razem drzwi były szeroko otwarte, a zaklęcie wyciszające nie zostało nałożone. Snape nie poruszył się, przyglądając się, jak chłopak doprowadza się do orgazmu, wytryskując na brzuch i gapiąc na swojego profesora ukrytego w cieniu.
Wrócił do pokoju, nawet nie próbując znów zasnąć.Jeśli ktoś nie zajrzał do opisu - przypominam, że opowiadanie nie jest moje i zostało skopiowane z chomikuj.pl, dla łatwiejszego odczytu :)
CZYTASZ
Opieka nad dzieckiem | Snarry
FanfictionOPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE - zostało znalezione na chomikuj.pl i przeniesione tutaj, by łatwiej się czytało :) Autor: Perfica Tłumaczenie: carietta Harry staje w ostatecznym starciu z Voldemortem, które... nie okazuje się ostateczne. Ku rozpaczy...