Tydzień XXXVIII

5.2K 411 4
                                    

    — Sir?

Snape nieznacznie uniósł głowę, kontynuując zapisywanie wyników badań.

— Hmm?

— Czy mógłbym wyjść na zewnątrz i polatać?

— Możesz.

— A czy mógłbym poćwiczyć zaklęcia? Nie chcę zniszczyć niczego w domu.

— Możesz. Lunch będzie podany za godzinę, a zniknie za godzinę i kwadrans. Bądź o tej porze, jeśli nie chcesz karmić się sam.

Harry wyszczerzył się.

— Tak jest, sir! — krzyknął, wybiegając z pokoju.

Po kilku minutach Snape stanął przy kuchennym oknie tak, by móc pozostać niezauważonym i wszystko widzieć. Harry latał w tę i z powrotem, rzucając zaklęcia na kamienie, które fruwały razem z nim i wirowały w powietrzu.

Dyrektor przysłał mu miotłę jako prezent na urodziny. Harry był zaskoczony, ponieważ zupełnie o nich zapomniał. W powietrzu zachowywał się z taką samą gracją jak kiedyś.

Snape nie dał mu nic.


Jeśli ktoś nie zajrzał do opisu - przypominam, że opowiadanie nie jest moje i zostało skopiowane z chomikuj.pl, dla łatwiejszego odczytu :)

Opieka nad dzieckiem | SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz