Poszłam do góry i wzięłam prysznic. Ubrałam się w jeansy z dziurami i szary top. Pomalowałam usta delikatnie koloryzującym balsamem i rzęsy tuszem. Położyłam się na łóżku i przeglądałam social media będąc już gotową na spotkanie. Później poprawiłam te umowy, które planuje dzisiaj wydrukować w galerii i zanim się obejrzałam musiałam iść na obiad.
**
Zadzwoniła do mnie Anne gdy akurat skończyłam jeść.
- Hej jesteś już gotowa? Ja już czekam pod domem. Możesz już wyjechać.
- Dobra już wyjeżdżam. Zaraz będę.- powiedziałam i rozłączyłam sie.- Mamo ja już wychodzę. Wrócę wieczorem.
- Baw się dobrze.- krzyknęła.
Weszłam do auta i pojechałam po Anne. Szybko sięga mi minęła. Dopiero pod domem Anny zrozumiałam, że prowadzę samochód, taka byłam zamyślona.
- Cześć. Do jakiej galerii jedziemy?- zapytałam gdy wsiadła do auta.
- Do tej, w której jest ta nasza ulubiona kawiarnia. Mam ochotę na tą dobrą kawę.
- Dobrze.- powiedziałam i ruszam.
Całą drogę przesiedziałyśmy w ciszy słuchając muzyki. Gdy zaparkowałam samochód na parkingu, wyszłyśmy razem z auta i poszłyśmy w stronę wejścia.
- To co teraz? Do którego sklepu najpierw?
- Najpierw po sukienki, później po buty, koszule, spodnie, bluzki i kosmetyki. Później na kawę i ciastko.
- Dobra. To najpierw w tą stronę.- wskazałam w lewo.
**
- O stój! Tutaj muszę wydrukować papiery dla szefa.- już miałyśmy trochę torebek z zakupami i ręce powoli mi odpadają. Zapomniałam zupełnie o tych papierach, a teraz ciężko mi będzie je wydrukować, bo nie mam co z rzeczami zrobić.
- A on nie mógł.
- Nie. Ja musiałam je jeszcze poprawić. A jutro muszę mu je zawieźć, bo będziemy je jeszcze podpisywać.
- Jutro jest niedziela...
- Tak, ale zgodziłam się na to. Jak mi za to płaci to czemu nie skoro i tak nic nie robię jutro.
- No dobra. Idź już, ja tu na ciebie zaczekam.- powiedziała i podeszłam do drukarki. Odłożyłam swoje torebki przy niej i zaczęłam szukać pendrive'a. Wsadziłam pendreiv'a i po chwili rozpoczęłam drukowanie. Drukarka zaczęła drukować, a ja byłam uradowana gdy zobaczyłam pierwszą kartkę wychodzącą z drukarki. Wzięłam wszystkie papiery i idę do Anny układając wszystko po koleji. Przez przypadek znowu weszłam w jakiegoś mężczyznę. A znowu, bo ostatnio non stop w kogoś wchodzę, czy to w pracy czy to ostatnio na imprezie firmowej.
- Oj przepraszam.- powiedziałam do niego. Miał brązową, długą grzywkę, a końcówki włosów miał pofarbowane na niebieski.
- Nic się nie stało. Jak masz na imię?- powiedział mi pomógł mi zbierać papiery, które mi upadły na ziemię. Trochę creepy, że od razu pyta o imię. Co on? Może jeszcze się zapyta czy chce iść na randkę i wywiezie mnie do lasu.
CZYTASZ
Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceZnalazłam pracę i jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną. Już nie mogę się doczekać.