45. Max, boję się...

4.4K 169 18
                                    

- Lekarz powiedział, że musi zrobić więcej badań, żeby coś wyszło. Na razie nic nie widział.

- I co? Ile jeszcze razy do niego pojedziesz?- powiedział podkreślając słowo "niego"

- Nie wiem. Zostawiłam mu numer, on mi dał swoją wizytówkę i powiedział, że jak coś to zadzwoni.

- Aha, no dobra.- powiedział i ruszył. Nie powiem mu, że mam anemie. Nie chcę go martwić. A przecież nie okłamałam go, bo lekarz naprawdę powiedział, że musi zrobić więcej badań i musimy być w kontakcie.

Chwilę później byliśmy w domu. Tym razem Max zaparkował w garażu. Wyszliśmy i poszliśmy do domu. Teraz już był i Nicolas. Wcześniej go podobno nie było, bo musiał gdzieś jechać. Już dzisiaj nie mam na nic siły więc zaraz idę się kąpać i mam nadzieję, że Max też. Gdy weszłam na górę do kuchni od razu zobaczyłam Lenę z jej chłopakiem.

- I jak? Wszystko dobrze?- zapytała się.

- Tak, ale lekarz powiedział, że jeszcze musi zrobić więcej badań i wtedy się okaże.

- To coś poważnego?

- Nie no jest wszystko dobrze, ale lekarz chce się poprostu upewnić.

- Aha.

- Dobra, ja lecę się ogarnąć, bo padam z nóg.

- Dobra.

Max

Julie już poszła do łazienki, a ja w tym czasie poszłem po coś do picia. W pewnym momencie podeszła do mnie Lena.

- Max, a nie zastanawialiście się może nad tym, że Julie może być w ciąży?

- Po pierwsze to jest nie możliwe, bo się zabezpieczamy, a po drugie ona nie ma wymiotów i nic podobnego.

- No dobrze, ale omdlenia też mogą być spowodowane ciążą.

- Oby nie. Przynajmniej nie teraz...

- Nie chcesz mieć dzieci?

- Nie o to chodzi. Wydaje mi się, że za wcześnie jest jeszcze na to.

- Max ty masz prawie 30 lat...

- O czym rozmawiacie?- zapytał się nas Nicolas.

- A takie tam głupoty.- powiedziała Lena i poszła z nim do salonu na dół.

Poszedłem do gabinetu. Nie chcę do wiadomości przyjąć tego, że mogę być ojcem. Tymbardzej, że Julie chciała jeszcze z tym poczekać.

Po dłuższej chwili do gabinetu weszła Julie. Od razu gdy ją zobaczyłem poczułem jak w moich spodniach robi się coraz mniej miejsca. Wyglądała cudownie. Miała seksowną bieliznę, a do tego cudowną jakąś narzutkę. Nie wiem co to. Wiem, że mi się podoba. Podeszła do mnie bliżej i od razu usiadła mi na nogach. Poczułem jak otarła się o moje krocze przez co brakuje mi miejsca w moich spodniach. Ona mnie tak pociąga. Złapałem ją mocno za pośladki i mocno je ścisnąłęm. Nie chcę ich puszczać. Od razu zaczęła mnie całować, a ja każdy pocałunek jej oddałem. Ale w tej chwili przypomniała mi się rozmowa z Leną. Co jak ona naprawdę jest w ciąży? Co jak seks szkodzi dziecku? Od razu przestałem ją całować, ale nie póściłem jej pośladków.

Julie

W tej chwili aktualnie całuję Maxa po jego szuji i zaczynam podnosić jego koszulkę. Szczerze powiem ździwiło mnie to gdy przestał oddawać pocałunki.

- Julie...?

- Hymm?

- Julie, musimy porozmawiać.- ledwo co to powiedział, bo cały czas go rozpraszałam.

- Nie teraz...- powiedziałam i znowu zaczęłam go całować w usta.

Co jest? On nie pozwala mi się całować. Znudziłam się mu już? Co jest...?

- Max...?!- krzyknęłam głośniej.

- Julie?- powiedział niepewnie.

- Co się stało? Max czy ty chcesz ze mną...

- Nic z tych rzeczy.- przerwał mi.

- To co tak to?

- Julie, czy ty jesteś w ciąży?- zapytał się delikatnie.

Chwilowo mnie Zatkało i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Skąd mu przyszedł taki pomysł. W sumie to spóźnia mi się okres, ale to nie przez to. Chyba.

- Julie, odpowiedz!

- Max, teraz to ja już nie wiem.

- Czyli jednak...?

- Max...nie wiem!- krzyknęłam już prawie załamana.- Doktor powiedział, że...

- Że...?

- Max, boję się.

-Julie, co powiedział doktor?!- zaczął krzyczeć i szczerze to się wystarczyłam.

Teraz wyczekujcie kolejnego rozdziału.

Wiem, że się powtarzam, ale serdecznie zapraszam na mojego Instagrama: Stupid_officially (Klaudia Mazur)

Nie sprawdzany rozdział, więc z góry przepraszam za jakie kolwiek błędy.

Do następnego :3

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz