46. Jesteś w ciąży...?

5.3K 149 2
                                    

- Julie, co powiedział doktor?!- zaczął krzyczeć i szczerze to się wystarczyłam.

- Max, nie krzycz.- powiedziałam po cichu cała przygnębiona. Od razu gdy to zobaczył wziął mnie mocno przytulił.

- Przepraszam Księżniczko.- dawno już do mnie tak nie mówił, a ja uwielbiałam gdy tak na mnie mówił.- Skarbie, powiedz co powiedział doktor.- powiedział cicho i spokojnie.

- Max, bo ja...ja mam anemie. Nie chciałam Ci o tym mówić. Nie chciałam cię martwić i nie chciałam Ci stwarzać więcej problemów.-powiedziałam już cała przygnębiona, a w moich oczach pojawiły się łzy.

- Księżniczko, nie wiem ile razy Ci to będę powtarzał, ale ja muszę się o ciebie martwić. I po pierwsze to chcę wiedzieć co ci się dzieje i czemu się źle czujesz, bo nie nawidze gdy się źle czujesz, a po drugie nie przystwarzasz mi żadnych problemów. Ja muszę wiedzieć co się dzieje. Nigdy więcej nie ukrywaj przede mną takich informacji, dobrze?

- Dobrze.

- A teraz jeszcze jedno pytanie. Jesteś w ciąży czy nie?- zapytał.

- Nie Max, nie jestem w ciąży.- powiedziałam i się zaśmiałam, bo widziałam jak się przejął, co mnie bardzo rozbawiło.

- Dobrze, a teraz leć do łóżka...

- Podobno chciałeś mieć ze mną dzieci.- przerwałam mu.

- Skarbie, chciałem i nadal chcę, ale pamiętam, że chciałaś z tym zaczekać. Nie chcę, żebyś nie chciała naszego dziecka. Chcę abyś tego pragnęła...

- Max, Kocham Cię.- powiedziałam przerywając mu.

- Ja ciebie też słońce. Tylko obiecaj mi, że nie zataisz więcej przede mną prawdy.

- Dobrze skarbie...

- Napewno?- zapytał się.

- Max, nie okłamałabym cie. Obiecuję, nigdy więcej nic nie zataje.

- Dobrze skarbie, ale teraz leć już do łóżka. Zaraz do ciebie przyjdę.

- Dobrze skarbie.- powiedziałam i wstałam. Od razu zaczęłam kierować się do wyjścia.

- Poczekaj.- powiedział, podszedł do mnie i zarzucił na mnie swoją marynarkę.- Teraz możesz iść.

- Max, ale w domu jest tylko twoja siostra z...

- Z jej chłopakiem. Czyli jednak to jest facet, a więc mimo wszystko jestem zazdrosny.- powiedział i mnie pocałował. Od razu oddałam mu pocałunek z podwójną siłą przez co zaczęliśmy się coraz bardziej zachłannie całować i zamiast iść do łóżka stałam u Maxa w gabinecie w sensownej bieliźnie i w jego marynarce.

- Max, padam z nóg...

- To już leć do łóżka, zaraz tam pójdę.- powiedział póści mnie i poszłam do naszej sypialni.

Od razu gdy weszłam zdjęłam Maxa marynarkę po czym położyłam się na naszym gigantycznym łóżku. Od razu wskoczyłam pod kołdrę. Nie wiem czemu ale jest mi strasznie zimno. Dlatego szybko owinęłam się kołdrą i próbowałam jak najszybciej zasnąć.

Max

Wszedłem do pokoju i zobaczyłem moją śpiącą Księżniczkę. Martwię się o nią. W pewnym momencie strasznie zaczęła się trząść. Wystraszyłem się trochę. Od razu podeszłym do łóżka, wskoczyłem pod kołdrę i przytuliłem ją.

- Max?- powiedziała po cichu.

- Skarbie, wszystko dobrze?- zapytałem.

- Max, zimno mi.

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz