10.

10.5K 304 7
                                    

Obudziłam się i wzięłam telefon aby sprawdzić social media. Odblokowuje, a tam pięć wiadomości od Maxa.

Max: Jak było?
Zadowolona z zakupów?
Co sobie kupiłaś?
O której przyjedziesz?
Nie mogę się doczekać. :)

Ja: Było fajnie. Poznałam bardzo sympatycznego chłopaka. Zobaczysz co sobie kupiłam w pracy. Przyjadę może o 16.00.

I nagle zadzwonił telefon. Był to Oliver.

- Hej sis. Mam prośbę. Zostałabyś z Alex. Proszę! Ja i Betty jedziemy do spa dla par na parę dni.

- Dobra, ale wieczorem jadę do szefa i...

- To niech pojedzie z tobą.

- Ale nie wiem ile nam zejdzie i czy mogę ją wziąć.

- Proszę! Rodziców nie chcę obciążać. Jak ją zostawisz z rodzicami to cały dom rozniesie.

Ja: Max mogę wziąć bratanicę ze sobą? Nie mam z nią co zrobić, a rodzicom jej nie zostawię. Rozszarpie ich.

Max: Spoko, ale weź jej coś do spania, bo nie wiem ile nam zejdzie.

Ja: Dzięki. Nie wiem jak ci się odwdzięczę.

Max: Pomyślimy później.

- No dobra...

- Super, kocham Cię sis.

- Zapakuj jej leki jeśli bierze jakieś i spakuj jej trochę więcej ubrań.

- Alex bierze rano i wieczorem. Wszystko ci powiem jak przyjadę. Dzięki i do zobaczenia.

Poszłam przyszykować łóżko dla Alex. Przy okazji powiedziałam wszystko rodzicom. Oni byli bardzo zadowoleni i nie mogli się doczekać. Śmiali się, że wywołali wilka z lasu. Ubrałam jedną z sukienek, które sobie wczoraj kupiłam. Była do kolan. Miała suwak tak do pępka. W pasie miała przełożony sznurek. Cała była czarna. Do tego wzięłam te buty ze złotymi paskami, które idealnie komponowały się razem z sukienką. Włosy spięłam w wysoką kitkę. Do tego się delikatnie pomalowałam.

**

Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Była siedemnasta, a miałam być u szefa na 16.00. Szybko otwarłam drzwi i wpuściłam gości.

- Julie!!- wykrzyknęła Alex.

- Alex, jak ja za tobą tęskniłam kalaluchu.- powiedziałam sepleniąc. Ostatni raz jak była u mnie, to właśnie tak mówiła. Przykucnęłam, aby mogła mnie przytulić.

- Jeny sis nawet nie wiesz jak mi pomagasz. Nie wiem jak ci się odwdzięczę, ale coś wymyślę. Już masz w aucie fotelik.- powiedział wparowując do domu jak poparzony. Torbę położył przy wejściu.- Zajebiście wyglądasz.- powiedział, bo chciał mi się podlizać.

- Spokojnie. Właściwie to jest mój obowiązek jako bycie chrzestną pomagać wam w wychowaniu Alex. A teraz powiedz jakie leki i kiedy.- Alex w tym czasie witała się z rodzicami.

Wytłumaczył mi wszystko i szybko poszedł.

- Dobra Alex...- przerwał mi mój telefon. Dzwonił do mnie Max

- Za ile będziesz?

- Zaraz przyjadę. Musiałam na Alex poczekać.

- Dobra. Czekam.

- Zbieramy się. Jedziemy na wycieczkę.- wzięłam torbę, a Alex nagle zaczęła piszczeć ze szczęścia. Myślałam, że mi uszy odpadną.

- A wy gdzie?- powiedziałam moja mama stojąc w drzwiach. Ja szybko wzięłam swoją torebkę i odpowiedziałam na pytanie.

- Muszę gdzieś jechać. Nie przejmujcie się. Alex wróci w całości. Ja też.- zapięłam Alex w foteliku i sama wsiadłam do auta. Gdy ruszyłyśmy zaczęłam jej tłumaczyć gdzie jedziemy i jak ma się zachowywać.

- Będziesz grzeczna? Bardzo mi na tym zależy. Jedziemy do mojego kolegi. Mamy parę rzeczy do załatwienie. Włączymy ci bajkę i będziesz ją grzecznie oglądać. Dobrze?

- Dobze.- wysepleniła i zaczęła bawić się swoimi dwoma kiteczkami. Miała pięć lat. Była strasznie słodka. Resztę drogi spędziła patrząc się w przemijający krajobraz.

**

Dojechałyśmy na miejsce. Wysiadłam z auta, poszłam odpiąć Alex i wzięłam torbę. Malutka podbiegła do drzwi i spojrzała się na mnie.

- Mogę zapłykać do dzwi?- zapytała.

- Jasne.

- Jej!- po chwili otworzył nam Max, a gdy dziewczynka go zobaczyła przestraszyła się i schowała się za mną.

- Nie bój się.- powiedział cichym i troskliwym głosem.- Jestem Max- powiedział przykucając, żeby się z nią przywitać.

Aaaa! To jest takie słodkie.

- Jestem sze...- przerwałam mu. Co do czego, ale tłumaczenie dziecku kim jest musi poćwiczyć.

- Max jest moim kolęgą.- powiedziałam, a on popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem.

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz