38. Spokojnie, to tylko ja...

4.5K 152 10
                                    

Julia

Po chwili od momentu gdy usłyszałam samochód ktoś bardzo szybko i mocno otworzył drzwi do domu Harry'ego i słyszałam jak kieruje się w moją stronę. Przyznam szczerze, że zaczynam się bać. Co jak to Jejson? Co ja zrobię? Praktycznie nie kontroluje swojego ciała.

- Boję się! Kurwa kto to?! To Jejson!?- zaczęłam panikować i płalać.- Boję się!- po chwili zobaczyłam Maxa i od razu poczułam jak mnie przytula mocno do swojego ciała.

- Spokojnie, to tylko ja.- wyszeptał mi do ucha. Podniósł mnie z podłogi i zaniósł do samochodu. Posadził mnie na miejscu pasażera z przodu i zamiast usiąść na miejscu kierowcy poszedł jeszcze do domu Harry'ego. Japierdole! Po co on tam poszedł?

Gdy obudziłam się leżałam w samej bieliźnie na łóżku małżeńskim w sypialni mojej i Maxa. Głowa mnie boli i nie wiem co się działo. Podniosłam się i poczułam jeszcze większy ból. Wstałam, wzięłam szlafrok i poszłam do salonu. Nie zobaczyłam tam Maxa więc poszłam do jego gabinetu. Powoli rozchyliłam drzwi i zobaczyłam siedzącego za biurkiem mojego faceta.

- Max?- powiedziałam i po chwili popatrzył się na mnie.

- Tak skarbie?- powiedział zły.

- Przepraszam.- odparłam i podeszłam do niego. Usiadłam na nim i się przytuliłam. Gdy chciałam go pocałować obrócił głowę w drugą stronę.- Max?!

- Tak?- zapytał jakby nigdy nic.

- Przepraszam Cię. Nie chciałam Cię zdenerwować.- przytuliłam się do niego.- Wybacz mi.

- Dlaczego doprowadziłaś się do takiego stanu? Dlaczego pozwoliłaś się tak upić?- zapytał.

- Nie wiem. Przepraszam.- powiedziałam i znowu próbowałam go pocałować ale znowu mi uciekł.- Max! To nie jest zabawne!

- Obiecaj mi, że więcej nie będę musiał po ciebie pijaną jechać do niego.- odparł.

- Obiecuję.- znowu spróbowałam go pocałować i tym razem mi nie uciekł.- Kocham Cię.- przytuliłam się do niego i chwilę tak siedzieliśmy. W końcu poszłam do kuchni aby wziąść jakiś lek na ból głowy. Nagle usłyszałam ten w chuj głośny dzwoniący telefon. To była moja mama.

- Halo?

- Cześć córciu. Jak tam u was?- zapytała.

- Dobrze.- odpowiedziałam i połknęłam tabletkę.

- Byłaś dzisiaj w pracy?

- Tak, byłam.- odparłam i zobaczyłam Maxa wchodzącego do kuchni. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś krzyczy.

- Co się tam dzieje?- zapytałam

- Nic, nie przejmuj się tym. Oliver trochę krzyczy na Alex. Nic ważnego.

- Napewno?- zapytałam.

- Tak napewno.- w tej chwili znowu ktoś do mnie zadzwonił.

- Dobra mamo, kończe, bo ktoś się do mnie dobija. Pa.

- No pa córciu.- pożegnała się i się rozłączyła. Od razu odebrałam drugie połączenie od Anny.

- No hej, co tam?- zapytałam.

- Może pójdziemy jutro do galerii? Hym??- zaproponowała.

- No jasne. To gdzieś tak o 17? Co ty na to?

- No jasne. Dobra to do jutra.

- No do jutra.- powiedziałam i zakończyłam rozmowę.

- Kto dzwonił?- zapytał się Max.

- Mama i Anna.- odpowiedziałam.

- Co chciały?

- Mama się pytała co u nas, a Anne się ze mną umówiła na jutro do galerii. A co?- powiedziałam i podeszłam do niego od razu przytulając się do niego. Nie wierze, że naprawdę jestem z kimś takim jak on. Po chwili przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Nagle ktoś zaczął otwierać drzwi wejściowe przez co wystraszyłam się. W drzwiach pojawiła się starsza Pani. To ta sama Pani, która mnie ostrzegała przed Maxem.

- Dzień dobry. O widzę, że panienka już się wprowadziła?- powiedziała.

- Dzień dobry. Tak, teraz panienka jest już moja i tylko moja.- powiedział Max, a na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech i pocałował mnie w czubek głowy.

- Dobrze, to ja wam nie będę przeszkadzać.- powiedziała i poszła do któregoś z pokoji.

- Ymm...co to za Pani? Kim ona jest?- zapytałam.

- Ona tutaj pracuje. Jest sprzątaczką. Bardzo miła z niej kobieta.- powiedział.

- Widzę.

- Dobrze skarbie, idę papiery wypełniać.- powiedział, pocałował mnie i poszedł do gabinetu. W tym czasie kiedy Max będzie wypełniał papiery, ja może zrobię dla nas kolację?

Poszłam do tej starszej Pani zapytać się kiedy kończy. Przy okazji wymieniłyśmy parę zdań. Gdy szłam do kuchni nagle straciłam przytomność. Usłyszałam jeszcze tylko krzyk i na tym się skończyło.

***

Obudziłam się w mojej sypialni i Maxa. Gdy próbowałam wstać od razu zaczęła boleć mnie głowa.

- Ała! Japierdole!- zaczęłam krzyczeć i się położyłam.

- Co się dzieje skarbie?- w drzwiach pojawił się Max. Od razu podszedł do mnie i uklęknął przy łóżku.

- Co się stało? Dlaczego ja tu leżę?- zapytałam.

- Straciłaś przytomność. Idź z tym do lekarza. Proszę Cię.- powiedział i wziął zaczął masować moje biodro.

- Kręci mi się w głowie i w chuj mnie boli. - powiedziałam nie zwracając uwagi na słowa Maxa.

- Skarbie, proszę Cię. Idź z tym do lekarza.- powtórzył.

- Pójdę.- powiedziałam i powoli się jeszcze raz podniosłam.

Gdy już poczułam się lepiej wstałam i poszłam do kuchni, a Max poszedł kontynuować coś tam w gabinecie. Poszłam do kuchni, ponieważ chciałam mu zrobić taką malutką niespodziankę i przyszykować coś dobrego. Nie wiem czy można nazwać czymś dobrym ale usmarzę pierś z kurczaka i do tego dodam mix sałatek. Jeszcze ogórka pokroje i różne warzywa.

***

Pani, która tutaj sprząta już poszła do domu. I dobrze, bo chcę ten wieczór spędzić sam na sam z Maxem. Max coś tam robi w garażu więc mogę wszystko na spokojnie przygotować.

Gdy znalazłam już świeczki chociaż miałam z tym problem, bo jeszcze nie wiem co i gdzie jest to ułożyłam wszystko na swoim miejscu i poszłam po Maxa.

- Max?- zapytałam się gdy weszłam do garażu.

- Tak skarbie?- odparł.

- Chodź na chwilkę. Pokażę ci coś.

***

Nasz dzień zakończył się na tym, że oglądaliśmy razem seriale u nas w sypialni.

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz