37. Nie bądź zazdrosny...

4.5K 142 10
                                    

- Otwórz.- powiedział. Delikatnie chwyciłam klamkę. To co zobaczyłam w środku było...aż mi zabrakło słów.

- Max.- powiedziałam w szoku.

- Hymm?- zapytał się.

- Nie musiałeś. Przecież... Kocham Cię.- obróciłam się i i pocałowałam go w usta. Od razu mi oddał pocałunek.

- Zadowolona?- zapytał, a po moich policzkach spłynęły łzy.

- Bardzo.- powiedziałam z wielkim uśmiechem i wskoczyłam na niego. Od razu zaczęliśmy się całować.

**

Teraz Max przyniósł mi torby i muszę zacząć wszystko ogarnąć i się rozpakować, a chętnie to zrobię i wszystko poukładam w mojej garderobie. Jestem w szoku, że zrobił coś takiego dla mnie. Cieszę się, że tak mu na mnie zależy. Skończyłam już rozpakowywać pierwszą torbę i biorę się za drugą. Mam teraz tyle miejsca na wszystkie moje rzeczy. Chociaż nie rozumiem po co taka wielka ale to nie problem.

- Siema.- usłyszałam jak Max z kimś się wita, a ja nie byłam nadal ubrana i nie chciałam wychodzić z sypialni. Dlatego nie przestawałam się rozpakowywać. Szybko skończyłam rozpakowywać drugą torbę i powoli już nie mam siły, bo powoli muszę coraz wyżej sięgać. Gdy na górnej rurce wieszałam swoją sukienkę nagle poczułam na swoich nagich biodrach duże i ciepłe dłonie. Po chwili przyciągnęły mnie do umięśnionego torsu i poczułam jak całuje mi szyję i kark.

- Ym... Max, muszę dokończyć.- powiedziałam cała rozproszona.

- Nie przeszkadzam Ci.- wyszeptał mi do ucha przygryzając jego płatek.

- Max!- powiedziałam nie miejąc siły się z nim kłucić.

- Kocham Cię.- powiedział.

- Ja ciebie też.- odparłam.- A kto tu był przed chwilą?- zapytałam się.

- Znajomy. Przyszedł po coś, bo ostatnio zostawił. A co?- zapytał.

- Tak pytam.- odparłam.- Dobra, Max muszę kończyć.

- Ja ci nie przeszkadzam.- powiedział i się zaśmiał.

- Rozpraszasz mnie i nie mogę się skupić.- powiedziałam i poczułam jak całuje mi kark.

**

Już rozpakowałam wszystkie torby i aktualnie robimy z Maxem obiad. Dzisiaj na obiad będziemy mieli spaghetti.

Jeny jestem tak zadowolona, że wkońcu się do niego przeprowadziłam. Nie rozumiem czemu tak z tym zwlekałam. Wkońcu czuję się bezpieczna i się nie obawiam, że Jejson tutaj przyjdzie. Nawet jakby przyszedł, to Max jest obok mnie i nareszcie czuję się bezpieczna.

***

Dzień nam ogólnie minął bardzo szybko. Nawet nie pamiętam gdzie i kiedy zasnęłam, bo wczoraj wieczorem troszeczkę z Maxem wypiliśmy. Teraz aktualnie leże przytulona do Maxa ale już powoli wstaję, bo muszę się zacząć szykować do pracy.

- A ty gdzie?- zapytał się gdy usiadłam.

- Do pracy skarbie.- powiedziałam.

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz