29. Chce się do ciebie przeprowadzić...

7.8K 179 12
                                    

Gdy się obudziłam Alex już gdzieś poszła. Wstałam z łóżka nadal trochę zaspana i poszłam w stronę drzwi od łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i poszłam pod prysznic. Szybko wzięłam prysznic i wyszłam z niego owijając się ręcznikiem. Uczesałam włosy w wysoką kitkę i ubrałam czerwoną koronkową bieliznę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy szukając jakiejś kreacji do pracy. Dzisiaj na dworze było ciepło wręcz gorąco więc wzięłam czarną spódniczkę i do tego białą koszulę bez rękawków. Ubrałam się, a końce koszuli wpóściłam w spódniczkę. Zrobiłam sobie makijaż i zeszłam na dół. Dokładniej to usta pomalowałam czerwoną szminką, rzęsy tuszem, trochę korektora i trochę różu. Na dole czekało na mnie śniadanie przyszykowane pewnie przez Olivera. Oliver zawsze dla mnie robił śniadanie i najczęściej to były gofry. Tym razem też zrobił gofry.

- O jesteś już? Myślałem, że zaspałaś.- powiedział, a ja zeszłam ze schodów.

- Nie no mam na 9.00. Jeszcze mam czas.- powiedziałam i podeszłam do stołu.- Dla mnie?- on tylko pokiwał głową.- Dziękuję.

- Jak ja lubię jak jesteś szczęśliwa. Dlatego liczę, że mi powiesz jak coś ci ten twój Max coś zrobi.- cały się napiął gdy to mówił.

- Dobrze. Jak tylko będzie coś nie tak to ci powiem.- zaczęłam jeść gofry, które mi przyszykował.

- Pamiętaj, że do mnie zawsze możesz dzwonić. W dzień i w nocy. Do Betty tak samo.- powiedziałam poważnym tonem,a zarazem troskliwym.

- Właśnie gdzie jest Betty i Alex?- powiedziałam na chwilę przerywając jedzenie.

- Betty poszła z Alex na spacer. I chyba od razu coś tam sobie Betty miała kupić.

- Dobra, zaraz lecę do pracy.- powiedziałam i pobiegłam na górę wziąść sobie czarne szpilki.

- Zawieźć cię!?- krzyknął do mnie z dołu.

- A mógłbyś?!- zapytałam, bo nie chciałam mu robić nie potrzebnie problemu.

- No jasne, moją małą księżniczkę zawsze.- zawsze od dziecka do mnie tak mówił. Zawsze o mnie dbał i nigdy nie pozwolił mi zrobić krzywdy.

- Dobra to choć.- powiedziałam schodząc po schodach na dół kierując się do wyjścia. Oliver od razu kierował się za mną. Przed wyjściem z domu wzięłam swoją małą torebkę. Oliver dzisiaj był ubrany w zwykły T-shirt i jeansy. Do tego założył białe trampki, które były ogromne, bo ma strasznie dużą stopę. Wyszliśmy i pokierowaliśmy się do jego białego samochodu, który był trochę brudny. Usiedliśmy na przednich siedzeniach i odjechaliśmy. Oczywiście musiałam mówić mu gdzie ma jechać, bo nie dojechałby. Całą drogę Oliver mnie rozbawiał co było miłe z jego strony. Gdy dojechaliśmy na miejsce widziałam jak Oliver robi wielkie oczy.

- No dobra, to ja idę.- powiedziałam i otworzyłam drzwi.

- Czekaj idę z tobą.- powiedział i wyszliśmy z auta, które po chwili zamknął.- Już wiem czemu się tak stroisz.- od razu się zaśmiałam. Weszliśmy do środka, a on oczywiście musiał wszystko komentować.

- Cześć. Widzę, że Oliver dzisiaj przyszedł z tobą.- od razu mój brat popatrzył się na Anne, która stoi przy recepcji.

- Cześć- powiedział.- Ty też tutaj pracujesz? Może Betty też tutaj się zatrudni. Będziecie nierozłączną trójką.- zaśmialiśmy się wszyscy.

- Przyjechał mnie odwieźć. Jest tutaj tylko na chwilę. Max jest u siebie?- zapytałam się.

- Tak.- powiedziała po czym się uśmiechnęła.

- Dobra choć Oliver na górę.- powiedziałam po czym obydwoje skierowaliśmy się do windy. Widziałam u niego zaskoczenie gdy zobaczył, na które piętro się kierujemy. Złapał mnie za rękę jak małe dziecko.

Mój szef i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz