Rock

269 10 0
                                    

Ten trening był super. Nauczyłam się panować nad resztą żywiołów i przy okazji mogłam skopać tyłek tej papli. Wiem, że wszyscy już o tym wiedzą, ale wolałam im sama kiedyś powiedzieć. Właśnie kiedyś. Znając siebie to bym tego nie zrobiła. Pod koniec moi przyjaciela otrzymali zgłoszenie o napadzie na jubilera i musieli wyruszyć. Musiałam zostać z Haną w klasztorze, bo pewna dwójka nas nie puściła. Zabronił mi nawet używać mojej mocy teleportacji. 
-Nie jestem małym dzieckiem.
-A ostatnio to co było.
-Dowcip Jay'a.
-I tak zostajesz tu.
Przewróciłam oczami i niezadowolona się zgodziłam. Jeszcze chwila i będzie mnie zamykał na klucz, jak będą takie akcje. Dałabym sobie radę. Szatyn wytworzył swego smoka i odleciał. Hana nie była jakoś zdenerwowana na Cola, ale widziałam po jej minie, że była nastawiona tak jak ja. Weszłyśmy do środka i sobie gadałyśmy.
-Zawsze tak masz?
-Z Kai'em? Akurat to był pierwszy raz, ale to co zobaczyłaś dziś, to prawie codziennie.
-Widać, że mu się podobasz. Zagadaj do niego.
-Wiesz co o tym myślę.
-Tak tak. Pierwszy krok musi postawić mężczyzna, ale ty też mogłabyś ruszyć tą dupę.
Odwróciłam swój wzrok na swój laptop, który stał na biurku. Wzięłam go i usiadłam na łóżku. Przysiadła się do mnie i poprosiła, żebym weszła na skype. Byłam zdziwiona. Nie wiedziałam o co jej chodzi, no bo w końcu jestem obok niej. Gdy to zrobiłam, ktoś do mnie zadzwonił. Był to mój kuzyn. Mimowolnie odebrała.
-Co chcesz Rock?
-Tak zadzwonić do kuzynki nie można. Słyszałem, że się przeprowadziliście.
-Ty i twój spóźniony refleks. Jakiś miesiąc lub dwa tu mieszkam.
-A no i dowiedziałem się, że kogoś poznałaś. Kim jest ten nieszczęśnik?
-May!! Kiedy z nim gadałaś? A co do ciebie, to nie twoja sprawa.
-A właśnie, że moja. Chce go poznać.
-Nie ma go na razie.
Usłyszałam czyjeś pukanie do drzwi. Czyżby tak szybko się uwinęli. Odłożyłam urządzenie i poszłam otworzyć. Na moje szczęście lub nie szczęście, stał tam czerwony ninja.
-Co tak szybko?
-To nie było nic trudnego. Z kim tam rozmawiacie. 
-May odwróć ten laptop, chcę go zobaczyć.
-Ty tam siedź cicho Rock!
Chłopak zaczął się śmiać. Gdy się opamiętał podniósł jedną brew do góry i opierając się jedną ręką o ścianę, zapytał.
-Mam być zazdrosny?
-Nie. Rock to mój głupkowaty kuzyn.
-Ja ci dam głupiego to zobaczysz. 
-Już się boję.
-Mogę go poznać? 
Ostatecznie się zgodziła, bo nie byłam w stanie jemu odmówić. Usiedliśmy na łóżku, a ja położyłam urządzenie na nogach. Rock próbował mnie przed nim ośmieszyć, ale mu się nie udało. Zamiast tego to on został ośmieszony i to przez szatyna.
-Dobra wygrałeś. Na to wygląda, że moja kuzynka, znalazła sobie w końcu chłopaka. 
Chciałam coś mu na to odpowiedzieć, ale straciłam mowę. Byłam czerwona jak burak, co dało się rzucić w oczy siedzącego obok mnie chłopaka. On objął mnie ramieniem i przybliżył do siebie.
-Pewnie jesteś zazdrosny, że ona nie jest już singlem, a ty tak.
-Już go lubię. To ja spadam. Na razie.
Rozłączył się, a ja pozostałam w objęciach szatyna. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
-To już pójdę. Zobaczę co u Cola.
Nie zwróciliśmy na nią uwagi, ponieważ byliśmy pochłonięci sobą.

Po południu postanowiłam poszperać trochę w internecie. Byłam ciekawa, czy było coś o tym Turel'erze. A nawet jeśli nie, to muszę jakoś odpocząć po tych wszystkich treningach. Jestem po nich wykończona. Wpisywałam w przeglądarce dane hasło, ale nic nie udało mi się znaleźć, więc weszłam na portal społecznościowy. Zauważyłam tam dwie dość ciekawe rzeczy. Z jedną muszę udać się do mistrza, a z drugą do mojej ukochanej koleżanki. Na całe szczęście wysłał mi to zdjęcie tylko na czat, ale i tak jestem zdziwiona. Skąd ona je ma. Wyłączyłam laptop i poszłam do Wu. Tak jak mogłam się spodziewać był u siebie w gabinecie i pił herbatę. Usiadłam naprzeciwko niego i zapytałam się.
-Mistrzu chciałam się zapytać czy moglibyśmy przygarnąć małego szczeniaczka?
-To byłby dobry pomysł. Więcej odpowiedzialności każdemu z was dobrze zrobi.
-Więc mogę?
-Tak drogie dziecko. Jak go przyniesiesz to mi go pokaż. Ale nie idziesz po niego sama.
-Tak jak myślałam. Do widzenia mistrzu.
Skinął głową, a ja w podskokach wyszłam z pokoju. Oprzytomniałam dopiero, gdy przypomniałam sobie, że nie idę sama. Kogo mam ze sobą wziąć. Kai pewnie chciał lecieć na smoku, a to przestraszy pieska. Jak pójdę z Lloydem to tamten będzie zazdrosny i będzie nas śledził. To samo w innych przypadkach, ale nie u dziewczyn. Ale Hana nie zna Ninjago, więc jedną racjonalną opcją jest pójście z Nyą. No to mam wyjście. Teraz tylko trzymać kciuki, żeby nie miała teraz jakiś planów.

Zapukałam do drzwi czarnowłosej i gdy usłyszałam pozwolenie, weszłam. Czytała swoją książkę. Fakt mam małe deja wu, ale wtedy chodziło o co innego.
-Nya wiesz gdzie jest schronisko dla zwierząt. 
-Niedaleko tamtej szkoły, w której cie znaleźliśmy, a co?
-Może będą mieć małą niespodziankę.
Odłożyła swoją lekturę i usiadła.
-Wu się zgodził.
Pokiwałam tylko znacząco głową, na co się uśmiechnęła. Teraz myśląc o tym wszystkim zapytałam.
-Jak myślisz co powiedzą inni?
-Będą zadowoleni. Nie martw się. Pójdę z tobą.
-Właśnie o to chciałam głównie zapytać. Dzięki Nya.
-Nie ma sprawy. Znając mego brata, to jakbyś poszła z jednym z chłopaków, to by was śledził.
Ta dziewczyna mnie zaskakuje. Tak samo jak jej brat. Wyszłyśmy z klasztoru i skierowałyśmy się do schroniska dla zwierząt.

W tym samym czasie

Kai

 Od tamtej rozmowy z kuzynem Kasumi, nie mogę przestać o niej myśleć. Fakt nie puściłem jej dziś z nami na misję, ale tylko dlatego bo nie chcę, żeby coś jej się stało. Trenuję ją, ale nie jestem w stu procentach pewien, czy dałaby sobie radę. Może powinienem ją przeprosić za swoje zachowanie. Jednak nadal myślę, że dobrze postąpiłem. Poszedłem w kierunku danego pokoju, lecz gdy wszedłem nikogo nie zastałem. To samo było w przypadku mojej siostry. Nigdzie ich nie było. W końcu gdy zapytałem reszty, czy je widzieli, powiedzieli, że gdzieś wyszły, a na ich twarzach malował się uśmiech. Coś chyba kombinowały, albo po prostu poszły na zakupy. Postanowiłem, że po nie polecę. W końcu kto chciałby nosić torby po zakupach. 

Strażniczka żywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz