|40|

258 42 10
                                    

Sokół z wilkiem się połączą
po spotkaniu z Kostuchą to zajdzie.
Gdy jedno przez wrota śmierci przejdzie.
Oznaczać to będzie początek końca.
I koniec początka.
Gdy dostrzeże ona jego
kosa śmierci nad Kanfrji* zawiśnie.
Krew poleje się, barwiąc życia tchnienie.
Zapełni rzeki, morza, oceany niczym mgnienie.
Znaczyć to będzie, że pośród rodów, nie ma przyjaźni.
Król na króla. Syn na ojca. Zdrada i żałość.
Jednak można temu zaradzić.
Nie wiadomo, czy się uda.
Wilk z Sokołem.
Ród z lądu i ród z powietrza.
Połączeni pokonają śmierć.
Przywrócą jedność.
Gdy czas najdzie
tragiczna śmierć nie pójdzie marności.
Gwiazda będzie bladła.
Z dnia na dzień z roku na rok.
Jak da ostatni dech,
gwiazdy nie będzie już na niebie.
To da czas magom i prorokom.
Wiedźmom i wróżkom.
Niech wiedzą.
Niech głoszą światu.
Śmierć nadejdzie.
Wojna, jakiej świat nie widział.
Już tu jest.
Już czyha za rogiem.
Gdy gwiazda wróci na swoje miejsce.
Będzie po wszystkim.

- Co to w ogóle znaczy!? - krzyknęła oburzona Sadie. - Przecież to jest jeden wielki bełkot!

- To jest przepowiednia - powiedziała oburzona Sanja. - Nie jest po to, żeby brzmieć zrozumiale!

- Słyszałem to już gdzieś - mruknął zamyślony Kyler. - Mój nauczyciel, mag na zamku mi to opowiadał, gdy byłem dzieckiem. Tak, to chyba był ten sam tekst.

- A może szanowny pan nauczyciel też wyjaśnił, co ta przepowiednia znaczy? - prychnęła sarkastycznie czarownica.

Kyler pokręcił przecząco głową, ignorując zaczepny ton Sanji i wciąż w skupieniu marszcząc brwi.

- Analizując od początku. Sokół z wilkiem się połączą, kiedy jedno z nich zginie. Można odhaczyć - powiedziała kobieta, niedbale machając w kierunku Sadie i Kylera. - Dalej. Nadejdą Mroczne czasy, kiedy ona, czyli ty Sadie, jego, czyli Kyle'a zobaczysz. Z tego, co wiem, szykuje nam się wojna z Karandell, czyli też można odhaczyć. Pięknie to nie będzie. Te dalsze linijki to już trochę większa zagadka w tym momencie. Chyba że wiecie, jaki ród stoi po stronie Karandell i znacie zdrajców w rodzinie.

- Nie możesz nam tego powiedzieć? Przecież jesteś wiedźmą! - zareagował Kyler, wyrzucając ręce do góry.

- Czarownicą i nie, nie potrafię. Gdybym mogła, pierwszym co bym powiedziała, byłoby to - Warknęła Sanja, przewracając przy tym oczami. - Możemy dalej ? Dziękuję. Można zaradzić coś wojnie, ale do tego potrzebna jest wasza dwójka. Wilk i sokół. A reszta to bzdety, które powinny się przydać osiemnaście lat temu, ale nikt nie powiązał zniknięcia gwiazdy środkowej z twoją śmiercią Kyler, więc sory. A ostatnie dwie linijki mówią, że gwiazda wróci. A gdy to się stanie, będzie pozamiatane. Albo wygramy, albo przegramy. Bądź co bądź, gwiazda się pojawi i znaczyć będzie koniec zmagań. Jasne?

- Sory? - zapytał zdziwiony Kyler, spoglądając na Sadie, sprawdzając, czy ona znała to słowo.

- To są jakieś brednie. Nie będę, nie! To nie ma sensu! Nie będę żadną bohaterką! Nie przywrócę pokoju na świecie! Ja chcę tylko uratować ojca! Jasne!?

- A temu draniowi co znowu się stało? - zapytała Sanja, spoglądając na Sadie.

- Zachorował. Poważnie. Nie ma lekarstwa - wyjaśniła pokrótce Sadie, nie mając ochoty się rozgadywać na ten temat. Obawiała się, że mogłaby się wtedy rozkleić, a nie chciała tego.

- W takim razie czas na mnie. Mieszkacie tam, gdzie zwykle? Oczywiście, że tak. Gdzie mogłaby rodzina Falcon mieszkać, jak nie na zadupiu, gdzie nie ma żadnego punktu teleportatycznego! - wykrzyczała, wyrzucając chaotycznie ręce do góry.

- Jakiego punktu? - zapytała zdziwiona Sadie, nie wiedząc jak zareagować.

- To takie miejsce do szybszego podróżowania dla wiedźm - powiedział cicho Kyler, tłumacząc Sadie.

- Czarownic chłopcze, czarownic! - wykrzyczała Sanja.

Kyler jednak machnął na to ręką, nie zwracając uwagi na oburzenie kobiety.

- A co z twoim wnuczkiem? - zapytała Sadie.

- Z tym małym łachudrom? Nic mu nie będzie! To nawet nie moja rodzina! Przyplątał się taki jeden kiedyś, to z nim trochę czasu spędziłam, a on zaczął do mnie babciu mówić i się przyjęło - Gadała jak najęta, krzątając się po całym pomieszczeniu. Wszędzie było jej pełno. Dookoła Sadie latały ubrania, luźne kawałki materiałów, łyżeczki i inne przedmioty, wyrzucane przez Sanje z szafek. - Ogólnie to, mieszka z rodzicami jak się odbije w prawo po wyjściu stąd zachodnim wejściem.

Sadie zamrugała kilkakrotnie. Nie wiedziała, jakim cudem, kobieta przeszła z rozmowy o zagładzie świata na to, gdzie mieszka jakiś mały złodziej.

- Możemy się zbierać - powiedziała, rzucając na stół skórzaną walizkę, wypchaną po brzegi i ledwo dopiętą.

- Gdzie? - wydukała Sadie.

- No jak to gdzie!? - wykrzyczała Sanja. - Ja do twojego domu, a ty do oddziału!

Wystraszona Sadie spojrzała na zegar wiszący tuż przed nią na ścianie. Zaraz miało dojść do zbiórki, a ona jeszcze nie zajęła się gryfami. Jak oparzona wstała z miejsca i jeszcze szybciej wybiegła od wiedźmy, rzucając przez ramię pożegnanie. Jednak Kyler został na chwilę zatrzymany przez czarownicę. Kobieta spojrzała na niego i jakby całe jej wariactwo, które kilka minut temu nad nią dominowało, ulotniło się, pozostawiając jedynie powagę.

- Nie mów jej jeszcze - powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.

- Ale czego? - zapytał Kyler, chociaż dobrze wiedział, o co Sanji chodziło.

- Tego, co sam się domyśliłes. Tego, że jest Prawdziwą z rodu - powiedziała czarownica, nie ruszając się z miejsca. Kyler stał, patrząc na nią równie poważnie, a w odpowiedzi na słowa Sanji jedynie skinął głową. - Kiedyś nadejdzie odpowiedni czas, lecz nie jest to dzisiaj. Zresztą, dobrze wiesz, że to dużo odpowiedzialność, a na nią i tak spadło w krótkim czasie wiele obowiązków oraz informacji.

- Nie dowie się - obiecał Kyler, a czarownica delikatnie pokiwała głową.

- A teraz idź Wilku. Strzeż tego Sokoła.

Od autorki

Nie potrafiłam zostawić was w niepewności. Oto kontynuacja poprzedniego rozdziału!
Część, której tak strasznie nie mogłam się doczekać btw. Bo tyle rzeczy się dowiadujemy! Coraz więcej zagadek, coraz więcej niepewności, ach! ❤️

Co to znaczy "Prawdziwa z rodu"? O co chodzi z przepowiednią? Dlaczego Kyler ma tajemnice przed Sadie? Kim jest Kyler? Jak blisko jest związany z królem?

Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...

Do następnego! ❤️

*Kanfrja - kontynent podzielony na dwa państwa - Karandell i Landermell.

TrzynastkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz