-Jungkook, nie jestem w stanie ci pomóc.- jęknął po raz kolejny Yoongi odpychając od siebie nie dającego mu spokoju Jungkooka i zajmując miejsce na zielonoczarnej kanapie w Pokoju Wspólnym Slytherinu.- Jedyna osoba co do której jestem pewny, że żywiłem jakiekolwiek uczucia oprócz nienawiści to moja matka.
-Hyung! Błagam!- wykrzyknął Jeon siadając tuż przy Minie i upewniając się, aby zostawić między nimi jak najmniejszą przestrzeń osobistą. Dzięki temu Yoongs na pewno pęknie.
-Dobra, dobra!- usłyszał po chwili wrzask i poczuł jak chude ręce jego przyjaciela ponownie go od siebie odpychają.- Tylko nie podchodź tak blisko. Nigdy więcej.- burknął jeszcze poprawiając uwierający go krawat.
Następnego dnia, tuż po "kłótni z Taehyungiem", Jungkook postanowił zwerbować swojego najlepszego przyjaciela i poprosić o jakąś szczególną braterską radę. Lekcje minęły dokładnie godzinę temu i jedyną rzeczą jaką wyciągnął z nich ślizgon było to, że Kim unikał nie tylko jego wzroku, ale całego jego jak ognia. Nie mógł powiedzieć, że czuł się z tym fantastycznie, z drugiej jednak strony nie mógł mu się przecież dziwić.
-Co dokładnie chcesz wiedzieć?- zaczął ich rozmowę Yoongi wyciągając jakby znikąd paczkę kolorowych żelków i z wyczekiwaniem wpatrując się w nie mającego bladego pojęcia od czego zacząć Kooka.
-Więc..- spróbował.- Myślę, że mogłeś mieć rację.- dokończył ciężko wzdychając.
-Wiem.- odpowiedział starszy posyłając Jungkookowi zdziwione spojrzenie mówiące "Powiesz mi w końcu coś, czego nie wiem?"
-Jak to? Skąd w ogóle wiesz o czym mówię?- zdezorientował się lekko Kook. Bądź co bądź był pewny, że nie wspominał Minowi o swoim życiu uczuciowym, a tym bardziej o swoim obiekcie westchnień. W prawdzie potrafił odkopać w pamięci rozmowę ze starszym, w której ten zakładał, iż Jeon dzielił z Taehyungiem coś więcej niż tylko klasę do eliksirów w każdy poniedziałek, środę i piątek, jednak nie przypominał sobie jakichś swoich szczególnych wyznań względem gryfona do swojego najlepszego przyjaciela.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz.- przyznał Yoongi zajadając się kolejną czerwoną żabką.- Ale ja zawsze mam rację, więc nie specjalnie mnie to rusza.
-Do rzeczy.- wywrócił oczami Jungkook biorąc głęboki oddech i zbierając się w sobie, aby wreszcie powiedzieć te trzy słowa, które już dawno powinien powiedzieć swojemu przyjacielowi.- Chyba kocham Taehyunga.
-Co w związku z tym?- oparł głowę na oparciu kanapy Yoongi zwracając swój znudzony wzrok na Jeona.
-Właśnie nic w związku.- prychnął pod nosem Kook przeczesując palcami włosy.- A już na pewno nie ja.
-Dokończ. To na pewno nie wszystko.
-No tak. Zraniłem go. Bo spanikowałem i tak cholernie ciężko jest mi przyznać się sobie, że mogę trochę bardziej lubić chłopaka, do tego gryfona. To po prostu ciężkie.- oznajmił Jungkook idąc w ślady przyjaciela i opierając swój kark o miękki tył kanapy.
-Też lubię gryfona. To nic takiego.- powiedział Min tak jakby była to największa w świecie błahostka, a oczy Jungkooka prawie wypadły z przeznaczonych do utrzymywania ich oczodołów.
-Kogo? Kiedy? Czemu ja nic nie wiem?- mamrotał zdezorientowany Kook błądząc wzrokiem po twarzy przyjaciela.
-Kook. Naprawdę chcesz mojej rady?- zaczął Min podnosząc się nieznacznie i kierując całą swoją uwagę na siedzącego przed nim młodszego ślizgona.- Nie boisz się przyznać swojej miłości przed samym sobą. Jeśli mam być szczery to myślę, że zrobiłeś to już dawno temu. Nie masz problemu z powiedzeniem o niej Taehyungowi, jesteś wystarczająco odważny, aby to zrobić nie bojąc się odrzucenia, mimo że może na początku byłoby ci głupio. Boisz się zdrady, ale nie Kima, tylko twojej. Boisz się, że twoja natura cię zwiedzie i będziesz ranić go tak długo aż w końcu zostawi cię na zawsze, zwyzywa i żaden z Was nie będzie szczęśliwy, ale poza tym wszystkim...- przerwał Yoongi biorąc oddech i próbując odzyskać zużyty nadmierną falą wypływających z jego ust słów, tlen.- Boisz się o swoją reputację. Uwielbiasz, kiedy ludzie ci zazdroszczą. więc nie chcesz być z gryfońskim chłopakiem, bo wiesz, że twoja bajka się skończy. Koniec przesiadywania dziewczyn wokół ciebie. Westchnień i gwizdów, kiedy gdzieś przechodzisz. Koniec bycia nazywanym...
-Przestań!- starał się przerwać chłopakowi Jungkook. Nie mógł nic poradzić na to, że zgadzał się dokładnie z każdym słowem wypowiedzianym przez siwowłosego, ale samo wypowiadanie tak strasznie bolało.
-Nie przerywaj. Wysłuchaj mojej rady. Koniec bycia nazywanym najpopularniejszym, ktoś może zająć twoje zaszczytne miejsce. To nie powinno być wszystko na czym ci zależy. Znikniesz ze świeczników, tak czy inaczej, kiedyś i tak wszyscy o tobie zapomną i wiesz co? Moja rada brzmi: wyjmij głowę z tyłka Kook. Naprawdę kocham cię, ale sława to nie wszystko, jeśli nadal będziesz się hamował tylko dlatego, że możesz coś stracić po prostu usiądź na chwilę i zobacz w końcu jak wiele możesz zyskać!- zakończył Yoongi po raz kolejny biorąc głęboki oddech, a gdy tylko ujrzał zdezorientowany wyraz twarzy swojego najlepszego przyjaciela, pokręcił z politowaniem głową i wstał wychodząc po drodze tylko wyrzucając zwinięty papierek po żelkach.
To z pewnością wstrząsnęło Jungkookiem. Obrał tylko jeden cel. Musi porozmwiać z Taehyungiem. Teraz. Bardzo poważnie.
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
HejHej!
Rozdział baaaaardzo krótki, ale jutro pojawi się nowy, gdyby ten był dłuższy to straciłby magię xD
Poza tym, jeśli ktoś zauważył, zawiesiłam Stay In Dreams bo serio nikt tego nie czyta xD Znaczy ogólnie pisze tą notkę, bo bardzo chciałabym to odwiesić, ale no cóż ^^
Dziękuję za ponad 13K wyświetleń to jest WOAH
Kocham Was bardzo bardzo bardzo (mam nadzieję, że to sie nie staje nudne, kiedy staram się to pisać pod każdym rozdziałem <3)
CZYTASZ
If You pt.1 | Vkook
FanfictionTaehyung jako odważny, choć nie na tyle, by wyznać swoje uczucia, gryfon oraz Jungkook jako ślepy na uczucia Taehyunga , popularny w całym Hogwarcie ślizgon, który, na nieszczęście Kima, uważa, że jest w szczęśliwym związku z brązowowłosą ślizgonką...