26. Mój Tae

1.5K 262 43
                                    

Taehyung wziął głęboki oddech i wypuścił go ze świstem, kiedy ze zdumieniem stwierdził jak dużo osób się w niego wpatruje.

-Myślę, że to dobry pomysł.- odezwał się nagle obok niego znajomy, należący do Parka głos.- Taehyung musi się otrząsnąć po takim jednym, niefajnym incydencie, który zdecydowanie trwał za długo.- oznajmił Jimin pukając zamrożonego w miejscu Taehyunga w ramię.- Spokojnie jest troche zdziwiony zaproszeniem, ale się zgadza.

I tak temat poszedł w niepamięć. Przynajmniej dla wszystkich oprócz jego samego i miał cichą nadzieję, że Jungkook też tak łatwo nie porzucił tematu. Nie wiedział co powiedzieć, jak odmówić, kiedy praktycznie klamka już zapadła i nie było odwrotu. Kim czuł, że blondwłosy chłopak, który jeszcze przed chwilą zaprosił  go na randkę, wypala w nim dziurę swoim tajemniczym wzrokiem. Taehyung nie miał pojęcia co ze sobą zrobić. Kręcił się na swoim miejscu, a jego myśli wciąż pozostawały tylko przy temacie tego głupiego wypadku. Wypadku, ponieważ Taehyung nie potrafił inaczej nazwać tamtej sytuacji.

Powiedzieć, że słysząc dzwonek poczuł ogromną ulgę byłoby niedomówieniem. Taehyung jeszcze nigdy tak szybko nie pozbierał swoich rzeczy i wyszedł z klasy. Zajęło mu to dosłownie ułamek sekundy. Jednak i tak znalazła się jedna osoba, która zdołała go dogonić.

-Taehyung!- usłyszał, kiedy zdołał odejść od kasy już na dobre parę metrów. Westchnął zrezygnowany i wysilił się na lekki uśmiech, kiedy lekko wyższy jak sie okazało od niego blond chłopak szybko go dogonił.- Jestem Jihoon. Jestem ze Slytheirnu, choć dużo osób mówi, że powinienem być w Hufflepuff.- zaśmiał się chłopak i wzdrygnął, kiedy zobaczył zdezoreintowany wyraz twarzy Taehyunga. Z całym szacunkiem, po co te informacje Kimowi?- Byłeś trochę nie obecny w czasie lekcji. Pewnie nic nie usłyszałeś. Spokojnie nie musisz się mnie bać.- przerwał na chwilę rozglądając się na boki i przybliżając lekko do Kima.- Nie jestem jak Jeon Jungkook.

Taehyung jęknął zdenerwowany w myślach, ale nie dlatego, że Jihoon był denerwujący. Wręcz przeciwnie Jihoon był cudownym ślizgonem i Kim miał wrażenie, że nie mógłby tak po prostu zranić jego uczuć. Blondyn wydawał się bardzo wrażliwą i zdeterminowaną osobą pomimo domu, do którego przynależał.

-Tak właśnie jeśli o to chodzi...- Kim ochrząknął niezręcznie oglądając jak wyraz twarzy Jihoona zmienia się w zmartwiony. On naprawdę był.. zmartwiony stanem Kima?

-Coś się stało?- zapytał marszcząc brwi. Tae wziął głęboki oddech i już miał zaczynać mówić, kiedy jakby znikąd za jego rozmówcą wyrósł Jungkook z dobrze znanym wszystkim wzrokiem mordercy.

- Zejdź mi z drogi.- warknął posyłając młodszemu najgorsze z możliwych spojrzeń. Taehyung tylko wywrócił oczami na bądź co bądź bardzo dziecinne zachowanie.

Jihoon automatycznie odsunął się na bezpieczną odległość od Jeona. Niestety, nieświadomie popełniając przy tym okropny błąd. Pociągnął za sobą zaskoczonego Kima i ustwił za swoimi plecami jakby jego drobne ciało było wstanie obronić ich obu przed, jego zdaniem, tyranem.

-Co ty myślisz, że robisz?- warknął Jungkook mrużąc oczy i zaciskając coraz bardziej szczękę. Taehyung zauważył jak jego dłonie lekko zaciskają się w pięści. Zastanawiał się dlaczego Jeon aż tak bardzo dramatyzuje. Przecież Kim zauroczył się w ślizgonie już jakiś czas temu i nigdy nie skalał swojego honoru aż tak gwałtowną reakcją. Oczywiście były momenty słabości, kiedy IU mu groziła, jednak nigdy nie wybuchł do tego stopnia by było to widoczne w jego postawie w tak wyraźny sposób, jak teraz u Jeona.

-Zeszliśmy ci z drogi!- wykrzyknął Jihoon i Taehyung naprawdę podziwiał jego odwagę. Z chęcią podszedłby w tamtej chwili do Jungkooka, wokół którego zaczynał się zbierać spory tłum osób próbujących pokazać, że wspierają ślizgona, i jakoś go uspokoił, nie wiedział jednak czy jest do dla niego dozwolone publicznie po tym, jak zgodził się na sekretny związek ze ślizgonem.

- Jesteś głuchy?- zapytał Kook wyraźnie spokojniejszy niż jeszcze moment temu.- Powiedziałem 'zejdź'.

-Nie wiem co ty masz na...- Jihoon nagle zrozumiał o co chodziło starszemu i powoli odwrócił się patrząc na Taehyunga ogromnymi oczami. Rzeczgwiście Kim powiedział 'zejdź', zamiast 'zejdźcie'. Ręcę Kima zaczęły się trząść z nerwów i blondwłosy broniący go ślizgon musiał pomylić ten objaw ze strachem.

-Nie ma mowy, żebyś zrobił Taehyungowi krzywdę.- mruknął Jihoon zakładając ręce na piersi i wywołując głośny jęk zrezygnowania wydobywający się z ust Jungkooka.

-Chcesz się na siłę bić?- zapytał trochę kpiąc Kook.- I to z członkiem własnego domu?

-Jeśli chcesz skrzywdzić mojego Tae to chyba nie mam wyjścia.- w tamtym momencie Kim zdał sobie sprawę z tego, że Jihoon przekroczył jakąś niewidzialną granicę. Wyraz twarzy Jungkooka skamieniał zupełnie, a on sam uniósł brwi do góry jakby mocno się zdziwił.

-Twojego?- zapytał robią krok do przodu i stając kawałek od tłumu jego 'grupy wsparcia dla Jeon Jungkooka'. Ślizgon zrobił dziwny wyraz twarzy jakby usłyszał coś nad czym musiał się głębiej zastanowić.- Chcesz być hańbą dla całego Slytherinu?

Taehyung przęłknął ślinę próbując sobie wmawiać, że Kook mówi to tylko z zazdrości. Z jednej strony podobało mu się to, że Jungkook był o niego zazdrosny. Przynajmniej miał nadzieję, że była to zazdrość.

-Czemu ci zależy? Idź pognęb innego gryfona. Tego zostaw w spokoju.- odważnie odpowiedział Jihoon prostując swoją sylwetkę.

-Hmm.. Zobaczmy czy jesteś tego wart.- zaśmiał się Jungkook wyjmując ze swojej szaty różdżkę. No pięknie.

-Serio chcesz walczyć? Nie ma sprawy!- Jihoon również wydobył jakby znikąd swoją różdżkę i dumnie ustał na przeciwko Jeona.

Taehyung poczuł, że nie może pozwolić na aż tak poważne potyczki tylko ze względu na powiedzmy... głupie nieporozumienie. Poza tym czuł się jeszcze gorzej myśląc, że całe zajście jest jego winą, dlatego cicho odchrząknął zwracając na siebie uwagę.

-Może nie powinniście brać tego aż tak poważnie..

-Cicho!- uciszyli go oboje unosząc różdżki i kłaniając się, po czym wysuwając je do przodu. Skoro oboje są takimi gwałtownymi idiotami to niech za to płacą, Kim prychnął pod nosem decydując, że zrobił wszystko co mógł, aby powstrzymać bitwę.

Jungkook szybko rzucił zaklęcie, które Jihoon odbił przy okazji rzucając jeszce inne i tak mniej więcej wyglądał ich pojedynek. Do czasu.

-Co tu się dzieje?- usłyszał za sobą czyjś głos i niestety bez problemu go rozpoznał. Jego ulubiona nauczycielka, trzeba w tym momencie wyczuć taktowny sarkazm, Lee Sunmi.- Po tym co zobaczyłam mogę Wam obiecać, że wezwę do szkoły waszych rodziców. Niech tylko dyrektor się o tym dowie.- mruczała pod nosem łapiąc dwójkę za łokcie i ciągnąc w kierunku gabinetu dyrektora.

No cóż, wygląda na to, że Taehyung pozna swoich 'teściów' szybciej niż wszyscy się tego spodziewali.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
HejHej
Dosyć luźny rozdział, dopiero w następnym zacznie się troche akcji.

#PytaniePodRozdziałem (to brzmi fajnie, nie oceniajacie mnie XDD)

Jak wyobrażacie sobie coming out vkook'a? (zakładając oczywiście, że on kiedyś nastąpi)

KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ZA PONAD 100 OBSERWUJĄCYCH💗💖💞💕💖💗💞💕

If You pt.1 | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz