23. Zrozum

1.7K 287 67
                                    

Nic nie mogło zakłócić spokoju Taehyunga. Przynajmniej tak myślał przez ostatnią godzinę, kiedy leżał bez ruchu w łóżku i myślał nad całym swoim życiem. Może tak naprawdę nigdy nie kochał Jungkooka tylko przez wszystkie te lata kierował się swoim nastoletnim instynktem hormonalnym, a Jungkook był osobą, o której wszyscy mówili? Dobra, Taehyung sam wiedział, że to zwykłe kłamstwo.

Od zawsze lubił Jeona. Pamiętał nawet ten dzień, w którym Jimin powiedział mu o swoim zauroczeniu i Kim zaczął dostrzegać najlepszego przyjaciela crusha Parka w nieco inny sposób. Ponieważ tak, do trzeciego roku w Hogwarcie wmawiał sobie, że po prostu docenia Jungkooka i chciałby być taki jak on... że Kook jest jego idolem. Na trzecim roku zrozumiał, że coś w tej teorii się nie klei. Oglądanie swojego idola otoczonego przez masę innych ludzi, jednej osoby szczególnie, nie powinno obchodzić go aż tak bardzo jak właśnie go obchodziło. Po czasie zrozumiał, ze najzwyczajniej w świecie jest zazdrosny o ślizgona i wtedy pojawiło się pytanie. Dlaczego?

Na to pytanie z kolei odpowiedź odnalazł Jimin. Mówiąc "odnalazł" Tae miał na myśli, że po prostu orzekł z góry, że Taehyung po kryjomu podkochuje się w starszym i w głębi serca chowa uczucia, które jak szalone próbują się wyrwać i oddać w ręce wybranka,  dlatego Taehyung odczuwał zazdrość. Na początku Kim nie czuł się przekonany do tej teorii. Później dopiero zrozumiał, że może rzeczywiście coś w tym jest. 

Jego serce niebezpiecznie przyspieszało za każdym razem, kiedy gdzieś w pobliżu znajdował się Kook, a na twarz wpływał dorodny rumieniec. Wtedy Taehyung był już pewny, że coś  jest na rzeczy. Przez lata nauczył się  z tym żyć. Przestał się przejmować tym, że nie jest jedyną osobą, na którą patrzy Jungkook. No może nie do końca "przestał się przejmować", ale nauczył się nie wybuchać w takich sytuacjach i uspokajać swoje szalejące serce. Dopiero ostatnio Kim poczuł, że uczucie, które żywił do ślizgona zaczęło niebezpiecznie rosnąć... a kiedy zaczął rozmawiać z Jungkookiem... mimo lekkich zawałów za każdym razem kiedy rozmawiali, Taehyung czuł się jak w niebie.

To było jak sen i najwidoczniej właśnie nim było, bo zaczęło się równie szybko co skończyło. Nie miał pojęcia z jakiego powodu Jungkook zachowywał się aż tak bipolarnie. Nigdy nie wmawiał sobie za wiele, starał się nie robić sobie nadziei, a kiedy w końcu Jungkook przyznał, że może coś czuje do Kima... Kim bał się tego. Bał, ale zgodził się otworzyć tę furtkę w sercu dla Jeona, bo na to właśnie czekał przez większość swojego szkolnego życia, prawda? Ale właśnie w tamtym momencie Jungkook musiał powiedzieć, że żartował. Który moment ich rozmowy był tylko żartem? A może cała ich relacja to był jeden wielki żart w pojęciu Jeona? Jeśli w ogóle to co mieli można było nazwać relacją.

I jest tu teraz. Już nawet nie płacze, bo przecież nie ma sensu. Gdyby mógł zobaczyć teraz Jungkooka to wygarnąłby mu wszystko w twarz. To jak bardzo go nienawidzi, jak bardzo chciałby go uderzyć, jak źle się przez niego czuje, jak bardzo żałuje, że...

-Taehyung!- dobiegł do niego głos przy drzwiach i Taehyung aż pisnął ze zdziwienia, kiedy w progu jego pokoju stanął Jungkook we własnej osobie. Może nie do końca udało mu się spełnić jego plan, bo poczuł łzy powoli napływające do jego oczu. 

-Wyjdź.- mruknął choć najwidoczniej nie za bardzo obchodziła starszego wola Taehyunga, bo bez zastanowienia podszedł do łóżka Tae.- Powiedziałem wyjdź.- powtórzył łapiąc w ręce poduszkę i przyciskając ją do klatki piersiowej jakby to miało mu pomóc w powstrzymaniu potoku łez.

-Nie.- odpowiedział najzwyczajniej w świecie Jeon zyskując prychnięcie ze strony Kima.

-Przyszedłeś się kłócić?! Ty...- zmarszczył nos czując napływ gniewu, który zaczął go wypełniać.- Ty... powiedziałeś...i nazwałeś mnie... ty możesz przestać  w końcu..!!- próbował skleić zdanie, ale bał się, że za długie z nich wywoła lawinę  łez.- Nie jestem robotem i mam uczucia, a ty cały czas po nich jeździsz. Chciałem się zgodzić, powiedzieć, że też coś czuję. Mówisz mi jedno, a potem zmieniasz zdanie.- jęknął zdenerwowany wplatając palce w swoje włosy i ciągnąc za ich kosmyki.- Nazywasz mnie głupim, ale sam zachowujesz się jak idiota! 

-Taehyung, wiem, przepraszam. Jestem idiotą, ale..

-Myślisz, że to cię usprawiedliwia?- po raz kolejny prychnął Taehyung opierając głowę o ścianę znajdującą się za nim.

-Wiem, że nie, ale posłuchaj, zrozumiałem, że zrobiłem źle.- zaczął ponownie Kook poprawiając się na skromnej czerwonej pościeli gryfona.

-Zrobiłeś tyle razy "źle", że przestałem liczyć.- burknął Tae uporczywie starając się  nie wypuścić łez z oczu.

-Wiem, wiem, ale.. ja naprawdę miałem na myśli każde słowo. Każde słowo, które ci powiedziałem. Każde wypowiedziane przeze mnie zdanie mówiłem szczerze po prostu.. bałem się, dobra? Bałem się, że będziesz chciał czegoś więcej..

-Czekaj... Po co ty mi to mówisz? Jungkook, dwa razy wyznałeś mi miłość i raz wyśmiałeś mnie, bo w to uwierzyłem, a teraz mówisz, że to prawda, ale nie chcesz czegoś więcej? Jak twoim zdaniem wygląda miłość?- Taehyung wyrzucił gdzieś poduszkę i wyprostował plecy oburzony.

-Naprawdę chcę cie całować i przytulać i łapać za rękę, kiedy chcę, ale..- Jungkook zaczął masować niezręcznie swój kark.

-Ale co?- mruknął Kim przygotowując się na najgorsze.

-Ale nie w obecności innych ludzi. Nie chcę, żeby ktoś wiedział, że no wiesz..- Jungkook starał się znaleźć najlepsze słowa, aby określić to co ma na myśli.

Taehyung zwinął usta w cienką linię mocno je przygryzając i jak najszybciej spuścił wzrok.

-Wstydzisz się tego kim jesteś czy tego z kim jesteś?- zapytał powoli Tae cedząc każde słowo.

-TaeTae to naprawdę nie tak. Nie wstydzę się ciebie, naprawdę. Po prostu jesteś chłopakiem, a ja..- jąkał się Jeon, a gryfon nagle poczuł niesamowitą ochotę  naplucia mu w twarz.

-Wyjdź.

-Tae. Zrozum. Wiem, nie jestem idealny i nie mogę ci dać wszystkiego, ale naprawdę cie kocham. Naprawdę. Zrozum, błagam. Kocham cię.- Jungkook powoli zbliżał się do Taehyunga, a Kim starał się nie dać omamić tymi słowami.

-Kook. Zrozum, że nie chcę być zabawką. Nie chcesz ze mną być, bo boisz się czego? Bycia nazywanym gejem? Jeśli coś do mnie czujesz, naprawdę, to już nim jesteś.- odparł Taehyung wstając z łóżka i podchodząc do drzwi uchylając je szeroko.- Proszę, wyjdź.

-Błagam Taehyung. Naprawdę nie wstydzę się ani nic takiego! Boję się po prostu reakcji, błagam, możemy ze sobą  być tylko po prostu na razie nikomu nie mówić i..

-Wyjdź albo ci w tym pomogę. Przyjdź, kiedy zdecydujesz się w końcu czy warto udawać całe życie.- mruknął łamiącym się głosem Tae. Kook westchnął zrezygnowany, ale posłusznie wyszedł za drzwi, które z prędkością światła zostały za nim zamknięte, a po których Taehyung ześliznął się chwilę później czując spływające po jego policzkach łzy.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.

HejHej ^^

Miał być wczoraj, ale nie wyszło..

Spokojnie, mam nadzieję, że w końcu się wszystko ułoży :/ 

Poza tym zacznę zadawać Wam pytania pod rozdziałami, żeby nie było nudno, chyba, że nie będziecie chcieli (?):

Jak poznaliście Wasze OTP?

If You pt.1 | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz