Jade stała na granicy obozu, widząc, jak masa wojownika odchodzi na wojnę. Miękkie poranne słońce odbijające się na ich tarczach z każdym krokiem. Kiedyś widziała coś podobnego, ale przynajmniej teraz mężczyzna, który ją opuszczał, nie miał dobrej pary nóg do stracenia.
- Jade- głos Helgi zaskoczył ją.
- Wszystko będzie dobrze, Floki go nie opuści.- Uśmiechnęła się łagodnie w odpowiedzi, mając nadzieję (życząc, modląc się), że ma rację. Utrata brata była ciężka. Ale utrata Ivara na pewno ją zabije. W wielu sensach. Postanowiła zmienić temat, ze względu na łzy, które czuła, tworząc.
-Dlaczego go kochasz, Helga? Co on zrobił, że tak cię urzeczono?
-Czarownica nie jest słowem, kocham go, Jade, naprawdę, on z pewnością nie sprawia, że jest to łatwe WIĘCEJ, ale nie mogę nic na to poradzić.- Jade spojrzała na Tanarus. Była w Helgi ramionach. Bywały chwile, kiedy wszyscy Jade potrafili robić chichoty, ale starała się tego nie robić, aby nie skrzywdzić uczuć dziecka.
-Możesz mieć drugie dziecko z innym mężczyzną Widzę mężczyzn patrzących na ciebie, kiedy chodzisz po rynku, dlaczego go znosisz?- Helga wzruszyła ramionami.
-Nie wiem, nigdy nie myślałam o opuszczeniu Floki ...
-Nie powiedziałam, żeby go zostawić. Powiedziałam, miej inne dziecko z innym mężczyzną ... - Blondynka zachichotała, zasłaniając twarz szczupłą dłonią.
-O nie, Floki zabije każdego, kto ośmieli się mnie dotknąć, chyba że sam zaprosi ich do naszego łóżka ...- Obie kobiety zaśmiały się, sprawiając, że dziecko wyglądało na zagubione.
-Chyba ... kiedy kogoś naprawdę kochasz, to nie ma znaczenia, co robią. Po prostu je wybaczasz, nawet jeśli zaakceptujesz, że nic nie możesz zrobić, aby się zmieniły.- Jade położyła dłoń na ramieniu Helgi i przytuliła ją do siebie.
-Wiem, że jest w tobie ból i chciałabym ci pomóc jakoś to złagodzić.- Helga przytaknęła.
-Ale tam jest!" odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
-Spraw, by Ivar był szczęśliwy, pomogłam królowej go wychować, a ja kocham go jak syna, nawet jeśli czasami sprawia mu to trudność
-Co mamy teraz zrobić, Helga? Nigdy nie byłam na polu bitwy
- Kiedy armie się zderzają, usłyszymy je nawzajem jak burza, zachowujemy czujność, jeśli wysłali tu przyjęcie, nie chcecie być złapani przez żołnierzy, jeśli macie szczęście, Po prostu cię zabiję.
-To ma sens.
-A także gromadzimy żywność i wodę. Gotujemy i przygotowujemy wanny, kiedy wrócą. Zobaczysz, jak bardzo zmienia się człowiek po tym, jak został doprawiony krwią wroga.
- Cieszysz się tym, prawda?
-Jestem Wikingiem, a ty będziesz za rok, chodź- - nalegała.
-Chodźmy przygotować namioty.- Późną nocą, długo po tym, jak ci, którzy zostali, zjedli i odpoczywali po całym dniu pracy, jeździec wrócił do obozu. Ciągnął białego konia Ivara na smyczy i poczuła jak serce podskakuje jej do gardła. Czuła, jak dłonie zaciskają się wokół niej samej, ale nie patrzyła. Jade chciała jak najszybciej przekazać wiadomości, jeśli były złe.
-Jade- Domhall rozpoczął.
-Ivar prosi, byś przyszła ze mną.
-On żąda? - zapytała, odzyskując głos w cudowny sposób. Od kiedy to Ivar prosi o cokolwiek? Domhall wzruszył potężnymi ramionami.
- Nie, niezupełnie, jego słowa miały cię natychmiast przyprowadzić do niego.
Jade wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze. To brzmiało znacznie bardziej jak Ivar.
-Gdzie on jest, czy on jest ranny?
-Nie, panienko, ma się dobrze, Ivar chce, żebyś była obecna na egzekucji.- Jade podążyła za Domhallem na polanę, a ona nie potrzebowała niczego, by wiedzieć, gdzie została zabrana. Tuż przed dziurą, gdzie spadł Ragnar, Wikingowie zrobili małe podium z dwoma słupami stojącymi po bokach. W pobliżu był mały ogień, który dawał wszystkim niesamowity pomarańczowy odcień. Król Aelle był zacumowany, z jedną ręką na każdym słupie i klęcząc na podłodze podium. Wszyscy synowie Ragnara otaczali go, a nawet ty wiedziałaś, co nadchodzi, Jade nie była pewna, czy będzie wystarczająco silna, aby przejść przez cały ten proces.
Żaden z synów Ragnara nie odwrócił się do niej z wyjątkiem Ivara. Posłał jej uśmiech, który roztopił jej wnętrze w miejscu, bez względu na to, czy jego twarz i ubranie pokryte były brudem i krwią. Floki zrobił znak dla Bjorna, a on, prosząc Ubbe o nóż. Jade ciężko się obróciła, a Domhall położył jej dłoń na ramieniu.
-Nie zamknij oczu, panienko, Ivar się dowie, jeśli to zrobisz.
-powiesz mu, koleś?
- Oczywiście, że nie ... świadek krwawego orła zmienia ludzi, panienko, nie będziesz już taka sama po dzisiejszej nocy, chyba że nie zakręcisz. - Jade uśmiechnęła się łagodnie.
-Dziękuję, Domhall. - stanął na jej ziemi, przytulając się mocno, a Aelle wykrzywił się aż do ostatniego tchu. Bjorn poszedł na to, tak jak Ivar wyjaśnił jej, że to zrobi. Po pierwsze, wycięłby więźnia tak, by nie wystawił kości, a potem by je złamał, bez względu na to, w jaki sposób widzieliby , kopaliby sobie drogę do ciała, siekali i robili kawałki, wykorzystując do płuc. Zostałyby usunięte z zimnej krwi, chyba że osoba miała szczęście umrzeć w korytarzu. Aelle nie był wstrząśnięty, a jego ciało czekało w ciszy na śmierć Tora. Jade obejrzała się, widząc cienie każdej osoby, Bjorn był katem, a on nie żartował, jakby cieszył się, że Ubbe i Sigurd wyglądali na zaniepokojonych, ale trzymali się dobrze. Floki nie spostrzegł, że mężczyzna nie przetrwał tortur tak długo, jak (mówiono jej) W przeszłości wikingów. Hvitser był trudny do odczytania, Jade nie mogła się zgodzić, jeśli zgadzał się ze swoimi braćmi, ale nie był zadowolony z tego. Ivar był inną sprawą ...
Bjorn zarzucił płuca na jego ramiona i cofnął się, by zobaczyć, jak wygląda jego robota. Jade prawie zaklęła, że wyglądał żałośnie. Synowie Ragnara odeszli, a wraz z nimi reszta świadków. Tylko Jade została z powrotem z Ivarem, który wciąż był oczarowany martwym ciałem. Podeszła do niego i stanęła przed byłym królem obok Ivara.
-Czy jesteś gotowy do wyjścia?- zapytała. Domhall odstawił białego konia na rydwan, a teraz był gotowy do drogi. Potrzebował tylko swojego jeźdźca.
-Czy możesz wierzyć, że to człowiek, który zabił Ragnara Lothbroka?
-On go nie zabił, nawet go nie pobił, jego żołnierze to zrobili, a to, co zabiło twojego ojca, było mieszanką tuzina trucizn- Ciężka linia ust na twarzy Ivara zaczęła lekko drżeć. Jade zastanawiała się, czy to z powodu gniewu, smutku, czy obu.
-Zasługiwał na coś lepszego - powiedział.
-Jestem z ciebie dumna- Ivar wziął ją za rękę i przycisnął usta do jej skóry.
- Widziałem cię kilka razy, nie odwracałeś wzroku, nawet kiedy krzyczał i zakrztusił się w tym samym czasie.
-Domhall mi powiedział, żebym tego nie zrobiła.
-Hm, może któregoś dnia sprawię, że będzie posłuszny - Jade klęczała obok Ivara, stawiając twarz w dłoniach.
-Jak się czujesz, Ivar? Czy jesteś ranny?-Uśmiechnął się.
-Nie, czuję się wspaniale, wróćmy, chcę mieć jedzenie, kąpiel i ciebie jako deser
CZYTASZ
The Beauty and Boneless
Fiksi PenggemarOpis Po tym, jak została więźniem najeźdźców, którzy rozwalili jej dom, dziewczyna zostaje zabrana za granicę, aby sprzedać ją jako niewolnicę. Tam znajduje schronienie u bezwzględnego Iwara, niespokojnego kalekiego i księcia Wikingów z pragnieniem...