41

354 27 0
                                    

Jade stała na granicy obozu, widząc, jak masa wojownika odchodzi na wojnę. Miękkie poranne słońce odbijające się na ich tarczach z każdym krokiem. Kiedyś widziała coś podobnego, ale przynajmniej teraz mężczyzna, który ją opuszczał, nie miał dobrej pary nóg do stracenia.
- ​​Jade- głos Helgi zaskoczył ją.
- Wszystko będzie dobrze, Floki go nie opuści.- Uśmiechnęła się łagodnie w odpowiedzi, mając nadzieję (życząc, modląc się), że ma rację. Utrata brata była ciężka. Ale utrata Ivara na pewno ją zabije. W wielu sensach. Postanowiła zmienić temat, ze względu na łzy, które czuła, tworząc.
-Dlaczego go kochasz, Helga? Co on zrobił, że tak cię urzeczono?
-Czarownica nie jest słowem, kocham go, Jade, naprawdę, on z pewnością nie sprawia, że ​​jest to łatwe WIĘCEJ, ale nie mogę nic na to poradzić.- Jade spojrzała na Tanarus. Była w Helgi ramionach. Bywały chwile, kiedy wszyscy Jade potrafili robić chichoty, ale starała się tego nie robić, aby nie skrzywdzić uczuć dziecka.
-Możesz mieć drugie dziecko z innym mężczyzną Widzę mężczyzn patrzących na ciebie, kiedy  chodzisz po rynku, dlaczego go znosisz?- Helga wzruszyła ramionami.
-Nie wiem, nigdy nie myślałam o opuszczeniu Floki ...
-Nie powiedziałam, żeby go zostawić. Powiedziałam, miej inne dziecko z innym mężczyzną ... - Blondynka zachichotała, zasłaniając twarz szczupłą dłonią.
-O nie, Floki zabije każdego, kto ośmieli się mnie dotknąć, chyba że sam zaprosi ich do naszego łóżka ...- Obie kobiety zaśmiały się, sprawiając, że dziecko wyglądało na zagubione.
-Chyba ... kiedy kogoś naprawdę kochasz, to nie ma znaczenia, co robią. Po prostu je wybaczasz, nawet jeśli zaakceptujesz, że nic nie możesz zrobić, aby się zmieniły.- Jade położyła dłoń na ramieniu Helgi i przytuliła ją do siebie.
-Wiem, że jest w tobie ból i chciałabym ci pomóc jakoś to złagodzić.- Helga przytaknęła.
-Ale tam jest!" odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
-Spraw, by Ivar był szczęśliwy, pomogłam królowej go wychować, a ja kocham go jak syna, nawet jeśli czasami sprawia mu to trudność
-Co mamy teraz zrobić, Helga? Nigdy nie byłam na polu bitwy
- Kiedy armie się zderzają, usłyszymy je nawzajem jak burza, zachowujemy czujność, jeśli wysłali tu przyjęcie, nie chcecie być złapani przez żołnierzy, jeśli macie szczęście, Po prostu cię zabiję.
-To ma sens.
-A także gromadzimy żywność i wodę. Gotujemy i przygotowujemy wanny, kiedy wrócą. Zobaczysz, jak bardzo zmienia się człowiek po tym, jak został doprawiony krwią wroga.
- Cieszysz się tym, prawda?
-Jestem Wikingiem, a ty będziesz za rok, chodź- - nalegała.
-Chodźmy przygotować namioty.- Późną nocą, długo po tym, jak ci, którzy zostali, zjedli i odpoczywali po całym dniu pracy, jeździec wrócił do obozu. Ciągnął białego konia Ivara na smyczy i poczuła jak serce podskakuje jej do gardła. Czuła, jak dłonie zaciskają się wokół niej samej, ale nie patrzyła. Jade chciała jak najszybciej przekazać wiadomości, jeśli były złe.
-Jade- Domhall rozpoczął.
-Ivar prosi, byś przyszła ze mną.
-On żąda? - zapytała, odzyskując głos w cudowny sposób. Od kiedy to Ivar prosi o cokolwiek? Domhall wzruszył potężnymi ramionami.
- Nie, niezupełnie, jego słowa miały cię natychmiast przyprowadzić do niego.
Jade wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze. To brzmiało znacznie bardziej jak Ivar.
-Gdzie on jest, czy on jest ranny?
-Nie, panienko, ma się dobrze, Ivar chce, żebyś była obecna na egzekucji.- Jade podążyła za Domhallem na polanę, a ona nie potrzebowała niczego, by wiedzieć, gdzie została zabrana. Tuż przed dziurą, gdzie spadł Ragnar, Wikingowie zrobili małe podium z dwoma słupami stojącymi po bokach. W pobliżu był mały ogień, który dawał wszystkim niesamowity pomarańczowy odcień. Król Aelle był zacumowany, z jedną ręką na każdym słupie i klęcząc na podłodze podium. Wszyscy synowie Ragnara otaczali go, a nawet ty wiedziałaś, co nadchodzi, Jade nie była pewna, czy będzie wystarczająco silna, aby przejść przez cały ten proces.
Żaden z synów Ragnara nie odwrócił się do niej z wyjątkiem Ivara. Posłał jej uśmiech, który roztopił jej wnętrze w miejscu, bez względu na to, czy jego twarz i ubranie pokryte były brudem i krwią. Floki zrobił znak dla Bjorna, a on, prosząc Ubbe o nóż. Jade ciężko się obróciła, a Domhall położył jej dłoń na ramieniu.
-Nie zamknij oczu, panienko, Ivar się dowie, jeśli to zrobisz.
-powiesz mu, koleś?
- Oczywiście, że nie ...  świadek krwawego orła zmienia ludzi, panienko, nie będziesz już taka sama po dzisiejszej nocy, chyba że nie zakręcisz. - Jade uśmiechnęła się łagodnie.
-Dziękuję, Domhall. - stanął na jej ziemi, przytulając się mocno, a Aelle wykrzywił się aż do ostatniego tchu. Bjorn poszedł na to, tak jak Ivar wyjaśnił jej, że to zrobi. Po pierwsze,  wycięłby więźnia tak, by nie wystawił kości, a potem by je złamał, bez względu na to, w jaki sposób widzieliby , kopaliby sobie drogę do ciała, siekali i robili kawałki, wykorzystując do płuc. Zostałyby usunięte z zimnej krwi, chyba że osoba miała szczęście umrzeć w korytarzu. Aelle nie był wstrząśnięty, a jego ciało czekało w ciszy na śmierć Tora. Jade obejrzała się, widząc cienie każdej osoby, Bjorn był katem, a on nie żartował, jakby cieszył się, że Ubbe i Sigurd wyglądali na zaniepokojonych, ale trzymali się dobrze. Floki nie spostrzegł, że mężczyzna nie przetrwał tortur tak długo, jak (mówiono jej) W przeszłości wikingów. Hvitser był trudny do odczytania, Jade nie mogła się zgodzić, jeśli zgadzał się ze swoimi braćmi, ale nie był zadowolony z tego.  Ivar był inną sprawą ... 
Bjorn zarzucił płuca na jego ramiona i cofnął się, by zobaczyć, jak wygląda jego robota. Jade prawie zaklęła, że wyglądał żałośnie. Synowie Ragnara odeszli, a wraz z nimi reszta świadków. Tylko Jade została z powrotem z Ivarem, który wciąż był oczarowany martwym ciałem. Podeszła do niego i stanęła przed byłym królem obok Ivara.
-Czy jesteś gotowy do wyjścia?- zapytała. Domhall odstawił białego konia na rydwan, a teraz był gotowy do drogi. Potrzebował tylko swojego jeźdźca.
-Czy możesz wierzyć, że to człowiek, który zabił Ragnara Lothbroka?
-On go nie zabił, nawet go nie pobił, jego żołnierze to zrobili, a to, co zabiło twojego ojca, było mieszanką tuzina trucizn- Ciężka linia ust na twarzy Ivara zaczęła lekko drżeć. Jade zastanawiała się, czy to z powodu gniewu, smutku, czy obu.
-Zasługiwał na coś lepszego - powiedział.
-Jestem z ciebie dumna- Ivar wziął ją za rękę i przycisnął usta do jej skóry.
- Widziałem cię kilka razy, nie odwracałeś wzroku, nawet kiedy krzyczał i zakrztusił się w tym samym czasie.
-Domhall mi powiedział, żebym tego nie zrobiła.
-Hm, może któregoś dnia sprawię, że będzie posłuszny - Jade klęczała obok Ivara, stawiając twarz w dłoniach.
-Jak się czujesz, Ivar? Czy jesteś ranny?-Uśmiechnął się.
-Nie, czuję się wspaniale, wróćmy, chcę mieć jedzenie, kąpiel i ciebie jako deser

The Beauty and BonelessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz