18🌹

5.7K 322 66
                                    

Wstałem około godziny szóstej, wziąłem szybki prysznic i zjadłem śniadanie.

-O której dziś kończysz lekcje kochanie? -zapytała mama, wchodząc do auta razem z tatą.

-Chyba o piętnastej... możecie mnie podwieźć?-zapytałem.

-Ruch dobrze ci zrobi.-odezwał się Mark, odpalając auto i odjeżdżając, na co przewróciłem oczami.

-Cześć Louis!-usłyszałem za sobą głos Harrego, więc odwróciłem się. Mężczyzna zakluczył mieszkanie, a następnie pokierował się w moją stronę. Na myśl o wczorajszym telefonie od starszego, na moich policzkach pojawiły się rumieńce.

-H-hej Harry.-wydusiłem z siebie, lekko się uśmiechając.

-Zgaduję, że idziesz do szkoły... może cię podwieźć? - zaproponował, wskazując na auto przed domem. Nie mam daleko do szkoły, ale postanowiłem się zgodzić, bo przecież to Harry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Fajnie dziś wyglądasz.-powiedział nagle, kierując autem i patrząc przed siebie. Starałem się jakoś ukryć moje czerwone policzki.

-Codziennie wyglądam tak samo.-odparłem, nie patrząc na mężczyznę.

-Przepraszam, codziennie wyglądać pięknie.-powiedział, spoglądając na mnie. Na myśl o tym, że siedzę z nim sam na sam w aucie i mówi mi takie rzeczy, poczułem stado motyli w brzuchu. -Przepraszam za wczorajszy telefon... jeśli cię obudziłem...-zaczął, ale mu przerwałem.

-Nie spałem.-zacząłem, bawiąc się zamkiem od bluzy. -Zdziwiłem się na twój telefon, ale to było urocze.-powiedziałem, rumieniąc się.

Harry chciał coś powiedzieć, ale nagle zadzwonił jego telefon, który od razu odebrał, drugą ręką kierując.

-Chandler? Yhym...Dobrze, dobrze. O piętnastej możesz przyjechać... Do zobaczenia.-słuchając rozmowy, poczułem się zazdrosny.

-To na czym skończyliśmy?-zapytał, kierując autem.

-Umm, nie pamiętam. Harry? Kim jest Chandler? -zapytałem, spuszczając wzrok na moje buty.

-Mój bliski przyjaciel.-powiedział, lekko się uśmiechając. -Chyba nie jesteś zazdrosny?-zapytał, przez co się zająknąłem.

-N-Niee. Przecież t-to tylko twój przyjaciel... a my nawet nie... no wiesz.-przerwałem, kiedy Harry zaparkował auto przed szkołą.

-Miłego dnia w szkole Louis.-powiedział, uśmiechając się szeroko, tym samym ukazując dołeczki głębokie jak Bajkał.

Odwzajemniłem uśmiech, a mężczyzna schylił się lekko w moją stronę, przez co nasze twarze były bardzo blisko siebie. Czas się zatrzymał, kiedy Harry złożył na moich ustach krótki pocałunek.

Tą cudowną chwilę przerwał nam Niall, pukający w szybę auta.

Harry odskoczył ode mnie, wracając na swoje miejsce.

-Przepraszam za niego...-powiedziałem, lekko się uśmiechając i otwierając drzwi auta.

-A co to za mizianie?-blondyn zaśmiał się, na co przewróciłem oczami wychodząc z pojazdu i zamykając drzwi. Harry pokiwał do mnie, następnie odpalając auto i odjeżdżając.
------------
Rozdział był troszkę dłuższy, ale pojebana ja wyszłam niechcący i nie zapisałam, więc no... przepraszam za jakieś błędy i zapraszam do nowego ff "BAI BAI Harry!"

"Too Old"  [Larry Stylinson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz