Wstałem około godziny szóstej, wziąłem szybki prysznic i zjadłem śniadanie.
-O której dziś kończysz lekcje kochanie? -zapytała mama, wchodząc do auta razem z tatą.
-Chyba o piętnastej... możecie mnie podwieźć?-zapytałem.
-Ruch dobrze ci zrobi.-odezwał się Mark, odpalając auto i odjeżdżając, na co przewróciłem oczami.
-Cześć Louis!-usłyszałem za sobą głos Harrego, więc odwróciłem się. Mężczyzna zakluczył mieszkanie, a następnie pokierował się w moją stronę. Na myśl o wczorajszym telefonie od starszego, na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-H-hej Harry.-wydusiłem z siebie, lekko się uśmiechając.
-Zgaduję, że idziesz do szkoły... może cię podwieźć? - zaproponował, wskazując na auto przed domem. Nie mam daleko do szkoły, ale postanowiłem się zgodzić, bo przecież to Harry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~-Fajnie dziś wyglądasz.-powiedział nagle, kierując autem i patrząc przed siebie. Starałem się jakoś ukryć moje czerwone policzki.
-Codziennie wyglądam tak samo.-odparłem, nie patrząc na mężczyznę.
-Przepraszam, codziennie wyglądać pięknie.-powiedział, spoglądając na mnie. Na myśl o tym, że siedzę z nim sam na sam w aucie i mówi mi takie rzeczy, poczułem stado motyli w brzuchu. -Przepraszam za wczorajszy telefon... jeśli cię obudziłem...-zaczął, ale mu przerwałem.
-Nie spałem.-zacząłem, bawiąc się zamkiem od bluzy. -Zdziwiłem się na twój telefon, ale to było urocze.-powiedziałem, rumieniąc się.
Harry chciał coś powiedzieć, ale nagle zadzwonił jego telefon, który od razu odebrał, drugą ręką kierując.
-Chandler? Yhym...Dobrze, dobrze. O piętnastej możesz przyjechać... Do zobaczenia.-słuchając rozmowy, poczułem się zazdrosny.
-To na czym skończyliśmy?-zapytał, kierując autem.
-Umm, nie pamiętam. Harry? Kim jest Chandler? -zapytałem, spuszczając wzrok na moje buty.
-Mój bliski przyjaciel.-powiedział, lekko się uśmiechając. -Chyba nie jesteś zazdrosny?-zapytał, przez co się zająknąłem.
-N-Niee. Przecież t-to tylko twój przyjaciel... a my nawet nie... no wiesz.-przerwałem, kiedy Harry zaparkował auto przed szkołą.
-Miłego dnia w szkole Louis.-powiedział, uśmiechając się szeroko, tym samym ukazując dołeczki głębokie jak Bajkał.
Odwzajemniłem uśmiech, a mężczyzna schylił się lekko w moją stronę, przez co nasze twarze były bardzo blisko siebie. Czas się zatrzymał, kiedy Harry złożył na moich ustach krótki pocałunek.
Tą cudowną chwilę przerwał nam Niall, pukający w szybę auta.
Harry odskoczył ode mnie, wracając na swoje miejsce.
-Przepraszam za niego...-powiedziałem, lekko się uśmiechając i otwierając drzwi auta.
-A co to za mizianie?-blondyn zaśmiał się, na co przewróciłem oczami wychodząc z pojazdu i zamykając drzwi. Harry pokiwał do mnie, następnie odpalając auto i odjeżdżając.
------------
Rozdział był troszkę dłuższy, ale pojebana ja wyszłam niechcący i nie zapisałam, więc no... przepraszam za jakieś błędy i zapraszam do nowego ff "BAI BAI Harry!"

CZYTASZ
"Too Old" [Larry Stylinson]
FanfictionLouis zakochał się w starszym o 20 lat, przyjacielu rodziców-Harrym.