31🌹

4.6K 323 239
                                    

-A ja kiedyś musiałem wracać do domu bez butów.-zaśmiał się Mark.

Po obiedzie, przenieśliśmy się do salonu, rodzice wspominali dawne czasy, gdy Harry cały czas na mnie zerkał. 

-Opowiadałeś już to dobre pięć razy kochanie.-odparła Jay.

-Na prawdę? Kiedy?-spojrzał na nią, a kobieta zaśmiała się.

-Przepraszam na chwilę, idę do toalety.-wtrącił Harry, wstając z fotela i rzucając mi tajemnicze spojrzenie.

Kiedy zniknął, zacząłem zastanawiając się, czy to był znak, żebym za nim poszedł.

-Ja też idę.-rzuciłem krótko, wstając. Rodzice spojrzeli na mnie dziwacznie, a ja zorientowałem się co powiedziałem.

-To znaczy do pokoju po coś.-poprawiłem, śmiejąc się nerwowo i również znikając na górę.

Stanąłem przed drzwiami łazienki i zawahaniem zapukałem.

-Harry, to ja.-wyszeptałem, a po chwili mężczyzna je otworzył, wciągając mnie do środka.

-Co tak długo?-mruknął, wciąż trzymając mnie za dłoń.

-Nie wiedziałem, że...-przerwałem, kiedy loczek zaczął zwiedzać swoimi opuszkami palców moje obojczyki.

Stał bardzo blisko mnie, więc nie mogłem nie poczuć jego erekcji.

Wsunął swoje zimne dłonie pod moją bluzkę, a ja zadrżałem.

Przymknąłem delikatnie oczy, kiedy Harry przyłożył swoje usta do mojej szyi, przygryzając skórę.

-H-Harry, nie możemy tu być długo bo...Ałła!-przerwałem, kiedy wbił się swoimi zębami za mocno.  -Bo rodzice nas...Ałł! Harry...

-Shh, nie trzeba było zakładać tej bluzeczki.-wymruczał.

-Nie podoba ci się?-zapytałem, wymuszając oburzenie.

-Podoba mi się aż za bardzo.-odparł, błądząc pod nią dłońmi.

-Oo, w takim razie będę ją...-znów przerwałem, ponieważ starszy popchnął mnie delikatnie na ścianę z tyłu, przyciskając się do mnie swoim kroczem i zaczynając wolno ocierać. Jego usta wciąż były przyssane do mojej szyi. Miałem nadzieję, że nie zostanie żaden ślad, ponieważ rodzice na bank domyśliliby się.

***

 Tym czasem w salonie.

-Ale na pewno nie opowiadałem, jak zgubiłem portfel i...

-Opowiadałeś.-odparła Jay.

-A jak przez przypadek wygrałem w...

-To też.

-Poddaję się.-westchnął Mark, popijając winem.

***

-H-Har-ry...-jęczałem cicho, czując, że dochodzę, co też po chwili zrobił Harry.

-Louis!-usłyszeliśmy wołanie mamy, więc oderwaliśmy się od siebie, patrząc spanikowanym wzrokiem.

-Dobra, ja wyjdę pierwszy.-powiedział Harry, zostawiając krótki pocałunek na moich ustach, poprawiając ubranie, włosy i wychodząc.

Przyłożyłem policzek do zamkniętych drzwi, słysząc jak Harry rozmawia z mamą i schodzą na dół. Wyszedłem z łazienki i westchnąłem z ulgą. Wróciłem na dół do salonu z uśmiechem na twarzy, siadając na kanapie obok mamy, jakby nigdy nic.

-Gdzie ty byłeś?-zapytała, następnie marszcząc brwi. -Co to jest?-wskazała na moją szyję.

----

Taki krótki, nic nieznaczący rozdział. Dobranoc xx

"Too Old"  [Larry Stylinson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz