3🌹

7.6K 432 404
                                    

-Witaj Harry!-Jay przytuliła mężczyznę, następnie ściskając kobietę stojąca w progu domu.
Mark także się przywitał.
Harry spojrzał na mnie, stojącego 5 metrów dalej obok stołu. Uśmiechnął się szeroko, obejmując kobietę w tali. Odwzajemniłem uśmiech. Co prawda nie szczerze, ponieważ w tamtym momencie czułem kamień na sercu. Wiem, że to żałosne, ale jestem zakochany w mężczyźnie, który mógłby być moim ojcem. Niestety nie mogę sobie poradzić z tym uczuciem. Cały czas mam ziarnko nadziei, że w końcu odważę się powiedzieć to co myślę, bez względu na to czy mnie wyśmieje czy nie. Chciałbym po prostu,żeby to wiedział, ale co powie mama i tata?

Rodzice, Harry i nieznajoma kobieta siadali już do stołu. Lokowaty kulturalnie odsunął jej krzesło, na które następnie usiadła. On sam natomiast usiadł pomiędzy mną, a kobietą. Rodzice siedzieli na przeciw nas.

Jak zwykle moje serce przy nim zaczęło bić jak szalone. Miałem tylko nadzieję, że Niall przyjedzie po mnie szybciej. Szczerze mówiąc to nie chciałem nawet wiedzieć, kim była ta kobieta dla Harrego, ale muszę przyznać, że była atrakcyjna. Długie, ciemne włosy. Jasna cera i zielone oczy. Ubrana była w granatową, welurową sukienkę do kolan z długim rękawem i czarne szpilki. Wyglądała przynajmniej na trzydzieści lat.

-A więc... - zaczął Harry, spoglądając na każdego z nas.
-Ja i Gemma dziękujemy bardzo za zaproszenie na kolacje.-skierował się do moich rodziców. Kobieta obok niego uśmiechnęła się szeroko tak, że na jej policzkach pojawiły się dołeczki, zupełnie takie, jakie ma Harry.
W ogóle co to za imię? Gemma? Pff.

Wkładałem właśnie widelec z makaronem do ust, kiedy kobieta zaczęła mówić.

-Harry opowiadał mi o was i o waszym synu.-powiedziała, posyłając wszystkim ciepły uśmiech. Wow. On o mnie opowiada. Uśmiechnąłem się lekko na tą myśl, ale nie zmieniało to faktu, że byłem załamany.
-Cieszę się bardzo, że masz tu, w Doncaster takich wspaniałych przyjaciół.-zwróciła się do Harrego.- Cieszę się również z tego, że będę miała okazję was poznać bliżej, ponieważ niedługo wprowadzam się do Harrego.-dokończyła, po czym jedzenie z moich ust znalazło się z powrotem na talerzu. Oczy wszystkich skierowane były na mnie.

-Prze-przepraszam...-powiedziałem nerwowo, odchodząc od stołu i wycierając buzię serwetką.-Niall zaraz po mnie będzie...Ja muszę już iść.-dokończyłem, patrząc błagalnie na mamę i chwytając za kurtkę na wieszaku.

-Louis, ale goście dopiero przyszli. -Jay wstała, dając mi ostrzegawcze spojrzenie.
Nie słuchając jej, wyszedłem od razu z domu, łapiąc głęboki oddech.

Byłem wkurzony tak bardzo. Sam nie wiem na kogo, przecież Harry nie należy do mnie. Nie powinienem tak reagować. Postanowiłem usiąść na schodach przed domem. Wyciągnąłem z kieszeni moją ostatnią i do tego zgniecioną fajkę, kiedy nagle drzwi wejściowe się otworzyły.

-Mamo idź sobie.-powiedziałem patrząc w dół. Chwilę potem poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu, więc odsunąłem się. -Mamo!-podniosłem głos, wstając z schodów, jednocześnie odwracając się przodem do osoby, która nie była moją mamą.

To Harry.

----------

Mam nadzieję , że rozdział jest ok :) Aha mam pytnie, czy nie używam za często "Harry" ?
🤷

"Too Old"  [Larry Stylinson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz