17🌹

6.1K 367 92
                                    

Louis POV

Wstałem około godziny jedenastej i zjadłem śniadanie wraz z rodzicami. Dziś na mojej twarzy nie brakowało uśmiechu, ponieważ po wiadomości od Harrego nie chciał zejść. Wydaję mi się, że kiedy spałem też się uśmiechałem.

Cieszę się, że niedługo wakacje. Jeszcze tydzień i przez następne dwa miesiące nie będę musiał oglądać tych... ught ludzi. Nie mam jakiś specjalnych planów. Raczej nigdzie nie będę chciał wyjechać. W zeszłym roku rodzice mnie namawiali, ale wolałem zostać z Niallem. Nocowałem u niego przez dwa tygodnie. Było super. Nigdy nie zapomnę, jak Irlandczyk bał się chodzić po własnym domu, po obejrzeniu horroru. Ja może troszkę się bałem, ale bez przesady.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oglądałem jakieś śmieszne filmiki na komputerze, kiedy usłyszałem mamę.

-Louis, jakiś twój kolega przyszedł.-powiedziała, po czym zszedłem na dół, zauważając Rogera. Wiedziałem, że przyjdzie, ponieważ napisałem do niego wcześniej. Chciałem mieć pewność, że jutro, kiedy przekroczę próg szkoły, wszystko będzie normalnie.

Umięśniony brunet, uśmiechnął się do mnie sztucznie. Niechętnie zaprosiłem go do swojego pokoju, zamykając drzwi.

-No, więc co jesteś w stanie zrobić, żeby nikt nie dowiedział się o twoim słodkim sekrecie?-zapytał, rozglądając się po pomieszczeniu i dotykając jakiś figurek.

-Nie możesz po prostu tego nikomu nie mówić?-zapytałem z nadzieją, na co chłopak zaśmiał się.

-Coś za coś.-powiedział, podchodząc do mnie. Bałem się. Roger jest nieprzewidywalny.
-Masz auto? - zapytał, na co zdziwiłem się.

-J-ja...nie mam. Moi rodzice mają. Dlaczego pytasz?-przełknąłem głośno ślinę.
-Chyba nie sądzisz, że oddałbym ci je?!-odsunąłem się od niego.

-Pożyczysz mi auto starych, a ja zapomnę o twojej tajemnicy.-powiedział, opierając się ręką o ścianę.

-Ught. Coś wymyślę. Na kiedy potrzebujesz?-zapytałem, chowając ręce do kieszeni spodni.

-Na środę.-powiedział, otwierając drzwi. -Tomlinson...tylko mnie nie zawiedź.-dodał, wychodząc.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prawie całą niedzielę leniuchowałem, oglądając słoneczny patrol i jedząc chipsy, przy okazji pisząc z Niallem. Nie wspominałem mu o wizycie Rogera, ponieważ wiem, że sam sobie poradzę.

Wziąłem prysznic, zjadłem kolację i spakowałem książki na jutro. Pograłem trochę na komputerze, następnie kładąc się do łóżka. Było około godziny dwudziestej drugiej, na dworze było już ciemno. Wiedziałem, że nie zasnę. Denerwowałem się jutrzejszym dniem. Nie ufam Rogerowi.

Leżałem i myślałem jeszcze z godzinę. Nagle mój telefon zaczął głośno dzwonić, przez co podskoczyłem lekko, od razu siadając i sięgając za urządzenie leżące na szafce.

Rozszerzyłem oczy, kiedy okazało się, że Harry do mnie dzwoni. Wziąłem wdech, odbierając połączenie.

-Halo?-szepnąłem cicho, by nie obudzić rodziców.

-Lou, chciałem ci tylko powiedzieć, że znów o tobie myślę. Jesteś cudowny. -wyszeptał.

Moje serce zaczęło szybciej bić na jego słowa. Słyszałem jego wolne, ale głośne oddychanie, przez które przeszły przeze mnie ciarki.

-J-ja... dziękuję Harry.-szepnąłem po chwili.

-Dobranoc Lou...do jutra.-wymruczał, rozłączając się.

"Too Old"  [Larry Stylinson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz