28🌹

5.1K 322 475
                                    

-Będzie mi cię brakowało stary!-Liam przytulił najpierw Nialla, a następnie zwrócił się do mnie, kiedy staliśmy pod szkołą.-Ciebie też!-uściskał mnie. Taa, jasne.-pomyślałem.   

O co im wszystkim chodzi? Czy zakończenie liceum, musi oznaczać zakończenie wszystkich przyjaźni?

-Obiecałem sobie, że nie będę płakał.-powiedział z wzruszeniem Irlandczyk, przytulając wszystkich po kolei.

-Ale wiecie, że jeszcze dziś zobaczymy się na imprezie? A poza tym, w wakacje też będziemy się widywać.-przerwał nagle Zayn, a Niall zmarszczył brwi.

-Dzięki, za zepsucie takiego momentu.-odparł. -A co do imprezy. Louis nie przyjdzie. 

-Co? Dlaczego? Będzie super!-zwrócił się do mnie Liam, chwytając za ramiona.-Musisz przyjść. Powiedz, że przyjdziesz.

Nawet, kiedy już tam jestem, to i tak podpieram ściany, albo nudzę się. Poza tym, nie chcę wpakować się w żadną sytuację z Marcelem.

-Nie przyjdę.-odpowiedziałem, przewracając oczami, czego nie widzieli.

-Bo on woli spędzać czas z Ha...-przerwał, kiedy spojrzałem na niego ostro. Czy Niall musi być aż tak głupi?

-Z Ha?-zapytał zaciekawiony Zayn.

-Nie ważne. On gada głupoty jak zwykle. Idę już, do zobaczenia.-poklepałem pośpiesznie Liam'a i Zayn'a po plecach na pożegnanie, a Niall'owi posłałem ostrzegawcze spojrzenie. 

"Zakończenie zakończenia roku." Nic nie brzmi bardziej idealnie.

Prawdopodobnie jako pierwszy stamtąd uciekłem, ale po jaką cholerę miałbym zostawać i żegnać się z wszystkimi, skoro większości i tak nie lubię? 

Już drugi dzień tata się do mnie nie odzywa, a mamie chyba jestem obojętny. Oboje zdecydowanie przesadzają, bo przecież szyba jest już naprawiona, a ja przeprosiłem.

-Tomlinson!-usłyszałem za sobą znajomy głos, kiedy szedłem chodnikiem do domu, więc odwróciłem się momentalnie.  

O nie, to Marcel. Na prawdę za nim nie przepadam.

-Chciałem z tobą trochę porozmawiać.-uśmiechnął się, czekając na moją odpowiedź.

Jego grzywka, która lekko opadała na oczy i piegi, odbijające się od blasku słońca, zdecydowanie na mnie nie działały.

-O czym?-zapytałem, idąc dalej razem z nim.

-Powiem w prost.-zaczął.

-To mów.-zaśmiałem się trochę nerwowo. No bo co on może mi powiedzieć.

-Wiem, że lubisz chłopców.

CO KURWA

Patrzyłem na niego jak wryty. Można powiedzieć, że zrobiłem się sztywny.

-Ż-że co?! -niemal krzyknąłem, patrząc na niego z przerażeniem.

-No właśnie to.-zaśmiał się. -Ale nikomu nie powiem, bo po co miałbym? Sam jestem gejem.

Pięknie. Kolejna osoba, której nie ufam o tym wie. Jeśli ma to coś wspólnego z Niall'em, to przysięgam, że go załatwię.

-A-ale skąd?-zapytałem, kiedy się uspokoiłem.

-Tak na prawdę, to nie miałem ci mówić, że o tym wiem.-westchnął. -Kendall mnie zabije.

Niall-Roger-Kendall-Marcel. Wszystko jasne. 

  ***

Wróciłem do domu i chociaż chciałem pójść do Harry'ego, okazało się, że jest jeszcze w pracy, więc wróciłem do swojego pokoju, położyłem się na łóżku, zamieniając w kulkę beznadziejności. 

"Too Old"  [Larry Stylinson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz