-Będzie mi cię brakowało stary!-Liam przytulił najpierw Nialla, a następnie zwrócił się do mnie, kiedy staliśmy pod szkołą.-Ciebie też!-uściskał mnie. Taa, jasne.-pomyślałem.
O co im wszystkim chodzi? Czy zakończenie liceum, musi oznaczać zakończenie wszystkich przyjaźni?
-Obiecałem sobie, że nie będę płakał.-powiedział z wzruszeniem Irlandczyk, przytulając wszystkich po kolei.
-Ale wiecie, że jeszcze dziś zobaczymy się na imprezie? A poza tym, w wakacje też będziemy się widywać.-przerwał nagle Zayn, a Niall zmarszczył brwi.
-Dzięki, za zepsucie takiego momentu.-odparł. -A co do imprezy. Louis nie przyjdzie.
-Co? Dlaczego? Będzie super!-zwrócił się do mnie Liam, chwytając za ramiona.-Musisz przyjść. Powiedz, że przyjdziesz.
Nawet, kiedy już tam jestem, to i tak podpieram ściany, albo nudzę się. Poza tym, nie chcę wpakować się w żadną sytuację z Marcelem.
-Nie przyjdę.-odpowiedziałem, przewracając oczami, czego nie widzieli.
-Bo on woli spędzać czas z Ha...-przerwał, kiedy spojrzałem na niego ostro. Czy Niall musi być aż tak głupi?
-Z Ha?-zapytał zaciekawiony Zayn.
-Nie ważne. On gada głupoty jak zwykle. Idę już, do zobaczenia.-poklepałem pośpiesznie Liam'a i Zayn'a po plecach na pożegnanie, a Niall'owi posłałem ostrzegawcze spojrzenie.
"Zakończenie zakończenia roku." Nic nie brzmi bardziej idealnie.
Prawdopodobnie jako pierwszy stamtąd uciekłem, ale po jaką cholerę miałbym zostawać i żegnać się z wszystkimi, skoro większości i tak nie lubię?
Już drugi dzień tata się do mnie nie odzywa, a mamie chyba jestem obojętny. Oboje zdecydowanie przesadzają, bo przecież szyba jest już naprawiona, a ja przeprosiłem.
-Tomlinson!-usłyszałem za sobą znajomy głos, kiedy szedłem chodnikiem do domu, więc odwróciłem się momentalnie.
O nie, to Marcel. Na prawdę za nim nie przepadam.
-Chciałem z tobą trochę porozmawiać.-uśmiechnął się, czekając na moją odpowiedź.
Jego grzywka, która lekko opadała na oczy i piegi, odbijające się od blasku słońca, zdecydowanie na mnie nie działały.
-O czym?-zapytałem, idąc dalej razem z nim.
-Powiem w prost.-zaczął.
-To mów.-zaśmiałem się trochę nerwowo. No bo co on może mi powiedzieć.
-Wiem, że lubisz chłopców.
CO KURWA
Patrzyłem na niego jak wryty. Można powiedzieć, że zrobiłem się sztywny.
-Ż-że co?! -niemal krzyknąłem, patrząc na niego z przerażeniem.
-No właśnie to.-zaśmiał się. -Ale nikomu nie powiem, bo po co miałbym? Sam jestem gejem.
Pięknie. Kolejna osoba, której nie ufam o tym wie. Jeśli ma to coś wspólnego z Niall'em, to przysięgam, że go załatwię.
-A-ale skąd?-zapytałem, kiedy się uspokoiłem.
-Tak na prawdę, to nie miałem ci mówić, że o tym wiem.-westchnął. -Kendall mnie zabije.
Niall-Roger-Kendall-Marcel. Wszystko jasne.
***
Wróciłem do domu i chociaż chciałem pójść do Harry'ego, okazało się, że jest jeszcze w pracy, więc wróciłem do swojego pokoju, położyłem się na łóżku, zamieniając w kulkę beznadziejności.
CZYTASZ
"Too Old" [Larry Stylinson]
Fiksi PenggemarLouis zakochał się w starszym o 20 lat, przyjacielu rodziców-Harrym.