Pump:
Pokiwałem głową i szeroko się uśmiechnąłem. Wsiadłem do samochodu i przekręciłem kluczyki w stacyjce. Zacząłem jechać przed siebie. Tym razem wybrałem krótszą trasę. Byłem taki szczęśliwy. Wreszcie poznam tyle znanych ludzi. Po prostu cudownie.
- A kto dokładnie tam będzie? - zapytałem.Peep:
Uf, wreszcie wybrał krótką trasę. Chłopaki, nadchodzę! I to z takim arsenałem, że szybko to my z ciągu nie wyjdziemy. Widziałem jaki chłopak jest podniecony i aż mi się przykro zrobiło, że tak go chcę wykiwać. A może nie będzie taki głupi? Zobaczymy, jeden ruch, który mnie wkurwi i od razu go wyprowadzę. Nie będę tolerował nieproszonych gówniarzy w moim domu.
- Raperzy, wydawcy, dziwki... - wzruszyłem ramionami.Pump:
Wywróciłem oczami. Wolałem, żeby powiedział mi bardziej konkretnie, ale mam wrażenie, że nawet on sam nie wie kogo zaprosił i przyjmie tam wszystkich, którzy się napatoczą. Poza tym, będę miał od cholery dziwek do ruchania. Ciekawe czy zrobię jakiejś bachora! To byłoby dobre! Westchnąłem ciężko.
- Zajebiście. Pewnie do końca życia nie zapomnę tego wieczoru - mruknąłem i uśmiechnąłem się szeroko.Peep:
Z zadowoleniem zobaczyłem, że jesteśmy już pod willą. Nareszcie, miałem wrażenie, że droga się ciągnie i ciągnie. Już stąd słychać było głośną muzykę i śmiechy. Zabawa trwała w najlepsze i już rwałem się, żeby tam iść.
- Bierz towar i idziemy - nie czekając na niego opuściłem samochód. Otworzyłem furtkę i wszedłem na posesję. Wszyscy bawili się na dworze przy basenie.Pump:
Uniosłem wysoko brwi, widząc jego posiadłość. Była cudowna. Nigdy w życiu nie widziałem tak wielkiego domu na żywo. To było coś pięknego. Zaparkowałem, wziąłem wszystkie dragi jakie miałem i wbiegłem na teren jego posesji. Byłem cholernie podjarany! Taka impreza to szczyt moich marzeń!
- Poznasz mnie ze wszystkimi? - zapytałem.Peep:
Wziąłem głęboki wdech. Czym on się tak ekscytował? Okay, dom robił wrażenie, ale czy aż tak? A może liczył, że spotka tu kogoś pokroju prezydenta? Parsknąłem pod nosem. No nic, niech się chwilę nacieszy póki ma czas.
- Sam się poznaj, kim ja jestem? - wzruszyłem ramionami. - Ale uważaj, to mój dom i jeśli tylko będziesz odpierdalał coś, co mi nie będzie odpowiadać, pstryknę palcami i cię tu już nie będzie, jasne?Pump:
Pokiwałem głową i przygryzłem wargę. Od razu pobiegłem w miejsce, gdzie było najwięcej ludzi. Zacząłem rozdawać wszystkim ludziom dragi i inne tego typu rzeczy. Potem rzucałem pieniędzmi, które miałem w kieszeniach. Wszyscy mnie od razu pokochali. Czułem się jak jebany król! Lepiej być nie może! To będzie najlepsza impreza w moim życiu! Po kilku minutach puściłem w głośnikach jeden z moich kawałków. Ludzie się zajebiście bawili. Cały świat będzie kiedyś leżeć u moich stóp!Peep:
Wyglądało na to, że to pierwsza taka impreza w jego życiu. A niech się bawi, póki ja za to nie muszę płacić, to mam to w dupie. Od razu podszedłem do Tracy'ego i Malone'a i razem wciągnęliśmy parę kresek. Tak naprawdę wśród tych wszystkich ludzi to oni byli mi najbliżsi. Takie zabawy są fajne z początku, po jakimś czasie nie dają tyle ekscytacji. Siedzieliśmy tak na kanapach (które ktoś musiał najwyraźniej przetransportować z salonu) w otoczeniu dziwek. Mimo tylu ciekawych rzeczy naokoło i tak kątem oka obserwowałem tego dzieciaka. Nawet nie wiedziałem jak ma na imię, ale czułem jakąś taką odpowiedzialność. Aj, Lil, im straszy tym głupszy.Pump:
Przez cały czas się śmiałem i darłem. Klepałem po tyłkach jakieś randomowe laski, a one się z tego cieszyły. Nie sądziłem, że dzięki dragom i pieniądzom da się aż tyle osiągnąć. Po kilku minutach, znudziło mi się jednak takie siedzenie. Chciałem wrócić do tego chłopaka. Zacząłem się rozglądać i szukać go wzrokiem. Po kilku minutach znalazłem, ale w otoczeniu takich osobistości, że ja, kurwa, pierdolę! Momentalnie tam podbiegłem. Byłem już nieźle naćpany, więc nie wstydziłem się ani trochę.
- Przedstawisz mnie? - zapytałem i spojrzałem pytająco na mojego chyba już ''znajomego''.
CZYTASZ
Zakazana miłość | Lil Pump x Lil Peep
RomanceChyba zwariowałem już do reszty. Przysięgam, że jutro wypierdolę go na zbity ryj. Jego śmieszy taka zabawa mną? Myśli, że jak się zakochałem to to takie zabawne? Nie, Pump, nie jest. Bo to serio kręci, a ty się tylko bawisz moim kosztem. I po co ja...