Pump:
Pokiwałem głową i przygryzłem wargę. No, w sumie to chcąc, nie chcąc, jeśli chodzi o mnie, to dragi dały mi popularność. W sensie, gdyby nie to, że biorę, nie nagrałbym tylu kawałków. Nie miałbym weny. Przeciągnąłem się lekko i spojrzałem na chłopaka. On w sumie i tak, i tak byłby znany. W końcu nawet na trzeźwo pisze dobre utwory.
- Czy ja wiem, czy niszczy? Gdyby nie to, siedziałbym teraz w swoim domu na Florydzie i przygotowywał się do matury - powiedziałem.Peep:
Parsknąłem śmiechem. No tak, wyszedłby na porządnego człowieka... Chociaż ja tam nie powinienem na temat szkoły za dużo mówić. Sam jej nienawidziłem i uważałem, że spędziłem tam najgorsze lata mojego życia. Czasami żałowałem, że nie mogłem być po prostu normalnym chłopakiem. Takim zwyczajnym jakich nie brakuje. Byłoby o tyle łatwiej...
- Nie zamierzasz skończyć szkoły, prawda?Pump:
Uniosłem brew i uśmiechnąłem się lekko. Szkoła? A po co mi to? I tak jestem już sławny, mam na pęczki pieniędzy i mogę robić to, co tylko mi się żywnie podoba. Czego chcieć więcej? Nie wiem jak on, ale ja się czuję spełniony i nie zamierzam chodzić do budy z innymi gówniarzami.
- A skąd. Nawet o tym nie myślę. Wykopali mnie stamtąd w drugiej klasie liceum za bójkę. Nie pokażę się tam. Nigdy w życiu - powiedziałem.Peep:
Wzruszyłem ramionami. W zasadzie to się mu nie dziwiłem. Byłem tylko ciekawy, jak długo uda mu się tak żyć. Teraz ma hajs, ale szasta nim na prawo i lewo. Teraz robi muzykę, ale może kiedyś znudzi się ludziom. I co wtedy? To był główny powód, dla którego wiedziałem, że starości to ja nie dożyję.
- To niegrzeczny z ciebie chłopiec - zaśmiałem się pod nosem.Pump:
Uśmiechnąłem się szeroko i popatrzyłem mu w oczy. Lubiłem, kiedy ktoś tak na mnie mówił. Uwielbiałem być kojarzony z nie do końca grzecznym stylem życia. Taka etykietka mi pasowała. Położyłem głowę na kolanach chłopaka i wtuliłem się w koc tak, żeby było mi w miarę wygodnie. Wziąłem głęboki wdech.
- Eskeeeetit - mruknąłem cicho i puściłem mu oczko.Peep:
Mimowolnie szeroko się uśmiechnąłem. Takie głupie powiedzonko, a jednak wywoływało śmiech. Spojrzałem mu głęboko w oczy. Tu i teraz było cudownie. Gazzy na moich kolanach, oboje trzeźwi, w ciszy i spokoju patrzymy na siebie. Wiem, że dla niego nie byłem nikim ważnym, ale on dla mnie, był więcej niż niesamowity. Był więcej niż idealny. Delikatnie odgarnąłem mu dredy z twarzy.
- Ta szkoła powinna żałować, że straciła takiego wspaniałego ucznia - powiedziałem z ironią.Pump:
Uśmiechnąłem się szeroko. No dokładnie. Nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego. No, Peep, zapunktowałeś. Teraz może przestanę ruchać nauczycielki i zacznę pieprzyć ciebie. Oblizałem wargi i przeciągnąłem się. Teraz było mi ciepło. Kocyk mnie w pełni nie satysfakcjonował, a szkoda.
- Ty weź nawet nie gadaj takich głupot. Mnie z takimi wynikami przyjmą na Harvard. Chociaż wiesz co? Stypendium i tak wydałbym na dalszy rozwój mojej kariery, czytaj Rolexy i ubrania Gucci - powiedziałem i spojrzałem na chłopaka.Peep:
Harvard, Oxford i inne takie mądre na pewno stały przed nim otworem. Doktor nauk, magister, wyższy uczony Lil Pump. Pasowało wręcz idealnie. Rzeczywiście, jego kariera szła w parze z bogactwem. Przecież to w połączeniu z narkotykami dało mu sławę. A mi? Co ją dało? Sam nie wiem, ja rapuję głównie o miłości i smutku. Może przyciągam ludzi o podobnych problemach, a że ich dużo, to stąd moja widownia.
- To bardzo ważny element. Trzeba umieć się ubierać, a nie jakieś prostackie, niemarkowe ubrania - powiedziałem ze śmiechem.Pump:
Pokiwałem głową i skrzyżowałem ręce na piersiach. Wstałem z kanapy i zacząłem iść w stronę mojej szafy. Chyba zaraz pokażę mu, co jest w środku. Zacząłem powoli wyjmować wszystkie ubrania. Jeśli taka z niego modnisia, to na pewno mu się coś tam spodoba.
- Zobacz ile ciuchów. Żadne z moich ubrań nie jest niemarkowe. Jako prestiżowa osoba muszę dbać o swój outfit i image - powiedziałem. Wyjąłem z szafy swoją różową bluzę i podałem ją chłopakowi.
- To mój ulubiony Bape Shark - dodałem. - Wiem, że zajebisty, ale mimo wszystko wypadałoby się zapytać, jak ci się podoba - mruknąłem i zaśmiałem się pod nosem.
CZYTASZ
Zakazana miłość | Lil Pump x Lil Peep
RomanceChyba zwariowałem już do reszty. Przysięgam, że jutro wypierdolę go na zbity ryj. Jego śmieszy taka zabawa mną? Myśli, że jak się zakochałem to to takie zabawne? Nie, Pump, nie jest. Bo to serio kręci, a ty się tylko bawisz moim kosztem. I po co ja...