#11

1K 66 47
                                    

Pump:
Pokiwałem głową i przygryzłem wargę. No, w sumie to chcąc, nie chcąc, jeśli chodzi o mnie, to dragi dały mi popularność. W sensie, gdyby nie to, że biorę, nie nagrałbym tylu kawałków. Nie miałbym weny. Przeciągnąłem się lekko i spojrzałem na chłopaka. On w sumie i tak, i tak byłby znany. W końcu nawet na trzeźwo pisze dobre utwory.
- Czy ja wiem, czy niszczy? Gdyby nie to, siedziałbym teraz w swoim domu na Florydzie i przygotowywał się do matury - powiedziałem.

Peep:
Parsknąłem śmiechem. No tak, wyszedłby na porządnego człowieka... Chociaż ja tam nie powinienem na temat szkoły za dużo mówić. Sam jej nienawidziłem i uważałem, że spędziłem tam najgorsze lata mojego życia. Czasami żałowałem, że nie mogłem być po prostu normalnym chłopakiem. Takim zwyczajnym jakich nie brakuje. Byłoby o tyle łatwiej...
- Nie zamierzasz skończyć szkoły, prawda?

Pump:
Uniosłem brew i uśmiechnąłem się lekko. Szkoła? A po co mi to? I tak jestem już sławny, mam na pęczki pieniędzy i mogę robić to, co tylko mi się żywnie podoba. Czego chcieć więcej? Nie wiem jak on, ale ja się czuję spełniony i nie zamierzam chodzić do budy z innymi gówniarzami.
- A skąd. Nawet o tym nie myślę. Wykopali mnie stamtąd w drugiej klasie liceum za bójkę. Nie pokażę się tam. Nigdy w życiu - powiedziałem.

Peep:
Wzruszyłem ramionami. W zasadzie to się mu nie dziwiłem. Byłem tylko ciekawy, jak długo uda mu się tak żyć. Teraz ma hajs, ale szasta nim na prawo i lewo. Teraz robi muzykę, ale może kiedyś znudzi się ludziom. I co wtedy? To był główny powód, dla którego wiedziałem, że starości to ja nie dożyję.
- To niegrzeczny z ciebie chłopiec - zaśmiałem się pod nosem.

Pump:
Uśmiechnąłem się szeroko i popatrzyłem mu w oczy. Lubiłem, kiedy ktoś tak na mnie mówił. Uwielbiałem być kojarzony z nie do końca grzecznym stylem życia. Taka etykietka mi pasowała. Położyłem głowę na kolanach chłopaka i wtuliłem się w koc tak, żeby było mi w miarę wygodnie. Wziąłem głęboki wdech.
- Eskeeeetit - mruknąłem cicho i puściłem mu oczko.

Peep:
Mimowolnie szeroko się uśmiechnąłem. Takie głupie powiedzonko, a jednak wywoływało śmiech. Spojrzałem mu głęboko w oczy. Tu i teraz było cudownie. Gazzy na moich kolanach, oboje trzeźwi, w ciszy i spokoju patrzymy na siebie. Wiem, że dla niego nie byłem nikim ważnym, ale on dla mnie, był więcej niż niesamowity. Był więcej niż idealny. Delikatnie odgarnąłem mu dredy z twarzy.
- Ta szkoła powinna żałować, że straciła takiego wspaniałego ucznia - powiedziałem z ironią.

Pump:
Uśmiechnąłem się szeroko. No dokładnie. Nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego. No, Peep, zapunktowałeś. Teraz może przestanę ruchać nauczycielki i zacznę pieprzyć ciebie. Oblizałem wargi i przeciągnąłem się. Teraz było mi ciepło. Kocyk mnie w pełni nie satysfakcjonował, a szkoda.
- Ty weź nawet nie gadaj takich głupot. Mnie z takimi wynikami przyjmą na Harvard. Chociaż wiesz co? Stypendium i tak wydałbym na dalszy rozwój mojej kariery, czytaj Rolexy i ubrania Gucci - powiedziałem i spojrzałem na chłopaka.

Peep:
Harvard, Oxford i inne takie mądre na pewno stały przed nim otworem. Doktor nauk, magister, wyższy uczony Lil Pump. Pasowało wręcz idealnie. Rzeczywiście, jego kariera szła w parze z bogactwem. Przecież to w połączeniu z narkotykami dało mu sławę. A mi? Co ją dało? Sam nie wiem, ja rapuję głównie o miłości i smutku. Może przyciągam ludzi o podobnych problemach, a że ich dużo, to stąd moja widownia.
- To bardzo ważny element. Trzeba umieć się ubierać, a nie jakieś prostackie, niemarkowe ubrania - powiedziałem ze śmiechem.

Pump:
Pokiwałem głową i skrzyżowałem ręce na piersiach. Wstałem z kanapy i zacząłem iść w stronę mojej szafy. Chyba zaraz pokażę mu, co jest w środku. Zacząłem powoli wyjmować wszystkie ubrania. Jeśli taka z niego modnisia, to na pewno mu się coś tam spodoba.
- Zobacz ile ciuchów. Żadne z moich ubrań nie jest niemarkowe. Jako prestiżowa osoba muszę dbać o swój outfit i image - powiedziałem. Wyjąłem z szafy swoją różową bluzę i podałem ją chłopakowi.
- To mój ulubiony Bape Shark - dodałem. - Wiem, że zajebisty, ale mimo wszystko wypadałoby się zapytać, jak ci się podoba - mruknąłem i zaśmiałem się pod nosem.

Zakazana miłość | Lil Pump x Lil PeepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz