*moi drodzy, w tym rozdziale opisane sa scenki 18+, wiec ostrzegamy na poczateczku!*
Pump:
Zmarszczyłem brwi i przełknąłem głośno ślinę. Zdecydowałem, że jednak nie ma sensu się kłócić. To naprawdę głupota. Nic mi to nie da. Po kilku sekundach wtuliłem się w chłopaka i przymknąłem oczy. Miałem wrażenie, że zaraz zasnę.- Jestem po 4 Xanax'ach, więc nie zdziw się, jak zasnę - mruknąłem.
Peep:
Przytuliłem go mocno i pocałowałem w głowę. Bardzo dobrze, niech się prześpi i wytrzeźwieje. - Przepraszam - powiedziałem mu do ucha. - Bardzo przepraszam.
Tuliłem go tak chwilę, po czym wziąłem go na ręce.- A teraz idziesz spać, dobrze ci to zrobi - zaniosłem go do łóżka i wygodnie położyłem.
Pump:
Westchnąłem ciężko i uniosłem kącik ust. Jeśli mam być szczery, te jego przeprosiny dały mi pewną satysfakcję. Cieszyło mnie to, że jednak mimo wszystko mam dla niego jakąś wartość i mu na mnie zależy. Wtuliłem się w kołdrę i popatrzyłem mu w oczy.
- Obiecaj mi, że już nigdy mnie tak nie zostawisz. Ani... Nie będziesz traktował innej osoby... W ten sam sposób co mnie. Wiesz o co chodzi... - wymamrotałem.
Peep:
Pokiwałem głową i delikatnie się uśmiechnąłem. Położyłem się obok i pogłaskałem go po głowie. Chciałem z nim być dopóki nie zaśnie. Nigdy bym go nie zdradził, po prostu sobie tego nawet nie wyobrażam. Był dla mnie tak cholernie ważny.
- Obiecuję - powiedziałem.
Pump:
Wtuliłem się w chłopaka i zamknąłem oczy. Przez te 5 dni najbardziej brakowało mi jego bliskości. Tęskniłem za jego dotykiem, oczami... Wszystkim. Nie mogłem bez niego żyć.
-Teraz zdaje mi się, że jestem zbyt podekscytowany żeby zasnąć - powiedziałem i zaśmiałem się pod nosem.
Peep:
Wywróciłem oczami. Szkoda, liczyłem, że ułatwi mi zadanie doprowadzania go do trzeźwości. Ująłem jego twarz w dłonie i pocałowałem. Najpierw delikatnie, po chwili bardziej namiętnie. Muszę sobie teraz jakoś odbić te pięć dni, bo trudno mi było bez tych czułości. Oderwałem się od niego i z uśmiechem spojrzałem mu w oczy.
- No to będziemy musieli zająć się czymś innym niż spaniem.
Pump:
Zaśmiałem się pod nosem i oddałem pocałunek. Tak bardzo mu tego brakowało. Uwielbiałem jego usta. Były takie pełne i delikatne. Przejechałem palcami po jego policzku. Uwielbiałem to robić. Był taki miękki.
- Pytanie: czym? Chciałbyś mnie spenetrować, czy wolisz raczej ograniczyć się tylko do dotykania, skarbie? - zapytałem.
Peep:
Przyciągnąłem go mocno do siebie i przygryzłem wargę. I jedno, i drugie wydawało się bardzo kuszące. Wsunąłem swoje dłonie pod jego koszulkę i zacząłem pieścić jego plecy zimnymi palcami.
- Hm... Może dzisiaj mała penetracja? - powiedziałem mu do ucha.
Pump:
Uniosłem brew i przełknąłem głośno ślinę. No.. Nie powiem, jestem ciekawy jak to wszystko się potoczy. W końcu nigdy jeszcze nie uprawiałem z nim seksu. To będzie nasz pierwszy raz. Zarzuciłem mu ręce na szyję i zacząłem cicho jęczeć mu do ucha.
CZYTASZ
Zakazana miłość | Lil Pump x Lil Peep
Roman d'amourChyba zwariowałem już do reszty. Przysięgam, że jutro wypierdolę go na zbity ryj. Jego śmieszy taka zabawa mną? Myśli, że jak się zakochałem to to takie zabawne? Nie, Pump, nie jest. Bo to serio kręci, a ty się tylko bawisz moim kosztem. I po co ja...