Peep:
Głośno parsknąłem śmiechem. Kochałem jego odpowiedzi, były takie głupiutkie. Przyciszyłem muzykę, bo głowa mnie zaczęła już boleć. Położyłem się i patrzyłem na Pump'a, opierającego się o ścianę. W tych warkoczykach był dwa razy słodszy.
- Brawo, prawidłowa odpowiedź!Pump:
Pokiwałem głową i parsknąłem śmiechem. Wow, dawno czegoś takiego nie słyszałem. Jak dotąd było to raczej ''siadaj, źle, jedynka''. Spojrzałem mu w oczy i zacząłem powoli iść w jego stronę. Uważałem, żeby się nie wyjebać.
- Wygrałem samochód... Albo nie... Milion w minutę, hm? - mruknąłem.Peep:
Hm... Jaką by mu dać nagrodę. Naprawdę zasłużył! Tak błyskotliwą odpowiedź mógł udzielić jedynie niezwykle rozwinięty mózg. Moja mała mądrala. Obserwowałem każdy jego krok, czekając, aż się wywróci. To by było bardzo śmieszne.
- Moją dozgonną miłość i buzi! - uśmiechnąłem się szeroko.Pump:
Zmarszczyłem brwi i zmierzyłem go wzrokiem. Dozgonna miłość? Eeee.... To brzmi tak jakoś dziwnie nudno. Zbyt romantycznie. Łeee... Byłem już prawie przy kanapie, lecz w pewnej chwili potknąłem się o ten pierdolony dywan. Plasnąłem o podłogę i lekko się skrzywiłem. Zacząłem intensywnie mrugać oczami.
- Dywan to pierdolony chuj - wymamrotałem.Peep:
Zacząłem się bardzo głośno śmiać, po prostu nie mogłem się opanować. To było przezabawne, jeszcze bardziej niż sobie wyobrażałem. Podałem mu rękę i pomogłem wstać. Wciąż chichotałem. Ten obraz na długo zostanie w mojej głowie.
- Chyba go wyrzucę.Pump:
Skrzywiłem się lekko i zrobiłem smutną minkę. Pierdolony chujek. Kopnąłem dywan i usiadłem obok Peep'a. Przynajmniej teraz o nic się nie przewrócę. Całe szczęście. Westchnąłem ciężko.
- Wsadzę mu kutasa między nogi i właśnie tak to się kurwa skończy, dziwko- wymamrotałem.Peep:
Pogłaskałem go po główce i kopnąłem dywan. Przy okazji wykrzyczałem w jego stronę kilka przekleństw. Zły i niedobry, wywrócił mojego skarba!
- Kutasa to mi tylko możesz wsadzać, a nie jakiemuś dywanowi! - prychnąłem.Pump:
Skrzywiłem się lekko i położyłem na kanapie. Dosłownie wszystko mnie bolało. Każda część ciała. Jasna cholera. Chce mi się płakać.
- Będę cię ruchać jak moje dziwki. Moja dziwka. Peep to moja dziwka - powiedziałem i zacząłem się śmiać.Peep:
Parsknąłem śmiechem i położyłem się obok. Mogę zostać jego dziwką, w sumie to mi obojętne. Będzie fajnie. Tylko pupcia mnie będzie później bolała...
- Jestem dziwką Pumpa, jestem dziwką Pumpa. Ale świetna posada! - śmiałem się.Pump:
Uśmiechnąłem się pod nosem i puściłem mu oczko. Mój kochany. Moja dziwka. Będę go ruchał w dupę. Zerżnę go. Usiadłem po turecku, odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy.
- Lulajże Peepuniu, moja perełko - wymamrotałem.Peep:
Ale słodziutko! Położyłem mu głowę na kolankach i patrzyłem na niego.
- Świetna wersja, sam wymyśliłeś? Myślę, że właśnie to powinno się śpiewać przy wigilijnym stole - pokiwałem z uznaniem głową. Swoją drogą nazwanie mnie jego perełką, wywołało u mnie rumieniec. No przekochane!Pump:
Uniosłem brew i zaśmiałem się pod nosem. Rozchyliłem lekko usta. Chyba mnie pochwalił. Jakie to słodkie. Lubię kiedy ktoś mnie chwali. Bardzo lubię.
- Perełki mam na swoich ząbkach - wymamrotałem zaspany.Peep:
Wyszczerzyłem zęby pokazując je. Też miałem zajebiste ząbki! Tak ładnie się świeciły i nie psuły... I były bardzo drogie. Przekrzywiłem głowę. Wyglądał na śpiącego.
- Chcesz się już położyć?
CZYTASZ
Zakazana miłość | Lil Pump x Lil Peep
RomanceChyba zwariowałem już do reszty. Przysięgam, że jutro wypierdolę go na zbity ryj. Jego śmieszy taka zabawa mną? Myśli, że jak się zakochałem to to takie zabawne? Nie, Pump, nie jest. Bo to serio kręci, a ty się tylko bawisz moim kosztem. I po co ja...