,,Aaliyah"

737 45 42
                                    

Joel: Ejj, chłopcy, Richarda nie ma w domu?
Chris: No. Mówił, że ma dziś sporo na głowie, a co?
Joel: Bo ja karmiłem Aaliyah i odwróciłem się na chwilkę i ona nagle znikła.
Chris: JAK TO ZNIKŁA?!
Joel: No normalnie była była i się zmyła.
Chris: Richard cię zabije.
Erick: Jak można zgubić dziecko, no jak?
Joel: Sama się zgubiła.
Chris: Kto dał ci pod opiekę to niewinne dziecko? No kto?
Joel: Ty! Powiedziałeś: Idź ją nakarmić.
Chris: To ja mówiłem to do ciebie? Boże...... mój życiowy błąd.
Erick: Gdzie ona może być?
Zabdi: Cześć wam.
Erick: Nie teraz, Zabdi, dziecko nam zaginęło.
Zabdi: Mówicie o Aaliyah? Była ze mną na spacerku.
Joel: Boże, człowieku! Myślałem, że zgubiłem dziecko.
Zabdi: No, bo zgubiłeś, sama do mnie przyszła.
Richi: NIGDY, ALE TO PRZENIGDY WIĘCEJ NIE DAM WAM POD OPIEKĘ MOJEGO ANI ŻADNEGO INNEGO DZIECKA. Wstawię ogłoszenie, czy ktoś ODPOWIEDZIALNY zostanie opiekunką Ali.
Joel: Wyluzuj, Richi, już dobrze.
Richi: Dobrze to będzie, jak wrócę do domu i spiorę wam dupy!
Erick: Nie tak agresywnie.
Richi: Tobie Erick wybaczam, bo też jesteś dzieckiem, ale reszta niech się szykuje.
Erick: Dokładnie! Stop agresji do dzieci.
Chris: 15 minut temu mówiłeś, że jesteś dorosły.
Erick: Zmieniłem zdanie ;).

Za oknem jest tak szaro, że jedynym ratunkiem jest ciepła herbatka i nowy rozdział!!!!!!! wiktoriakasprowiak miley_colon GirlintheCity2 Nadulka99 joelkotek krasza niexxxznajoma Mrs_Newton

Chat CNCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz