Rozdział 1

2.1K 42 8
                                    

Wydarzenia ostatnich dni zmusiły mnie do powrotu w rodzinne strony, z jednej strony się cieszę bo wrócę do bliskich. Ale z drugiej strony bardzo mi się tu podoba Francja to piękny kraj. Zapomniałam się przedstawić nazywam się Monica Martinez mam 25 lat i  jest Portugalką, ale od 3 lat mieszkam we Francji . Już nie długo będę mieszkać znowu w Madrycie w moim rodzinnym mieście, pewnie zastanawiacie się dlaczego już wam mówię. Od 3 lat spotykałam się ze znanym francuskim piłkarzem Antoine Griezmannem, to dla niego zdecydowałam się przeprowadzić do Francji. Parę dni temu rozstaliśmy się, zdradził mnie z najlepszą przyjaciółką teraz już byłą najlepszą przyjaciółką. Gdyby nie fakt że nie mam już nikogo bliskiego we Francji  zostałabym tu, ale nie mogę nadszedł czas na powrót do domu. O naszym rozstaniu wiedzą już wszyscy takie wieści szybko się rozchodzą, można powiedzieć że byliśmy najbardziej rozchwytywaną parą w świecie piłkarzy. Nigdy mu tego nie wybaczę kochałam go nad życie, wyobrażałam sobie z nim przyszłość a on tak mnie potraktował. Ale dość już o mojej przeszłości, liczy się to co tu i teraz. O 2 w nocy mam samolot do Madrytu i będę tam przed południem, z racji tego że moi rodzice są na wyjeździe służbowym i nie mogę mnie odebrać z lotniska po proszę o to mojego przyjaciela 

- Halo Marcelo masz wolną chwilkę? - zapytałam gdy chłopak odebrał, tak chodzi mi o Marcelo Vieira przyjaźnimy się od dzieciństwa 

- Monica dla ciebie zawsze mam czas, mów co cię zmusiło że do mnie zadzwonić 

- Odbierzesz mnie jutro z lotniska? Moi rodzice wyjechali i nie ma kto tego zrobić 

- Oczywiście że tak, a o której masz być w Madrycie?

- Około 12 

- To będę przed 12, widzimy się jutro dozoba przyjaciółko 

- Siema Marcelo 

Dobra teraz pozostaje mi czekać, zostało jeszcze 5 godzin.  Gdybym miała tu jeszcze jakiś znajomych pewnie bym się z nimi spotkała, po zerwaniu z Anto wszyscy się ode mnie odwrócili ale przecież to on mnie zdradził. Szkoda gadać staram się już o tym nie myśleć, w głowię mam tylko mój powrót do Madrytu. 

Dzień później

Właśnie wylądowałam na lotnisku w Madrycie, ah to madrytowskie powietrze brakowało mi go 

- Martinze ! -  słyszę jak ktoś mnie woła gdy się odwracam widzę uśmiechniętego Marcelo 

- Marcelo przyjacielu jak ja cię dawno nie widziałam - podbiegam do niego i przytulam go na powietanie

- Młoda jak ty wyrosłaś, w końcu wróciłaś na stare śmiecie - stary dobry Marcelo brakowało mi go 

- Wróciłam i nie zamierzam  już stąd wyjeżdżać, opowiadaj co u ciebie - uśmiechnęłam się 

- U mnie dobrze nawet bardzo dobrze 

- Co takiego się stało? - tak dużo mnie ominęło 

- Jeszcze się pytasz , a kto właśnie wrócił do kraju - oczywiście nie obyło się od gestykulacji chłopaka

- Oj Marcelo Marcelo, a może pójdziemy w końcu do auta a nie będziemy tu tak stać 

- Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał gdy szliśmy w stronę samochodu

- Człowieku jestem w Madrycie od 20 minut a ty się mnie pytasz czy mam jakieś plany, oczywiści że nie mam - założyłam okulary przeciw słoneczne, zapomniałam że tu panują upały 

- Organizuje dziś imprezę dla chłopaków z klubu, może chcesz wpaść? - schował moje bagaże do bagażnika

- W sumie to i tak nic ciekawszego do roboty nie znajdę, a o której ta impreza - ruszyliśmy  z parkingu w stronę domu moich rodziców

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz