Rozdział 17

559 17 10
                                    

- James chodź na kolacje - zawołałam chłopak a w mgnieniu oka pojawił się obok mnie

- A co tak ładnie pachnie, chyba będziesz częściej gotować - powiedział zajmując miejsce na przeciwko mnie

- Mój specjał gazpacho, oczywiście nie zapomniałam o winie - podałam potrawę

- No to może wypijmy za nasz związek - chłopak puścił mi oczko

- Za nas - podniosłam kieliszek 

- Monica to jest wyśmienite, z przykrością muszę stwierdzić że ty lepiej gotujesz

- Coś chcesz ode mnie że tak mówisz - nie ze mną te numery kochanieńki 

- Ja nigdy w życiu, muszę chwalić swoją dziewczynę - 

- Moja mama zaprasza nas w niedzielę na obiad, jeszcze nie podjęłam ostatecznej decyzji wolałam skonsultować to z tobą - trzeba podjąć jakąś decyzję 

- Jak dla mnie to możemy iść, i tak pewnie będę siedział w domu - no to pójdziemy jej 

- To powiem jej że przyjdziemy  - odpowiedział bez entuzjazmu 

- Mówiłem ci już jakie piękne oczy - on chyba coś planuje

- Czy to twój podstępny plan żeby zaciągnąć mnie do łóżka - mnie nie oszukasz kochany 

-  Ładnie dziś wyglądasz - ja już dobrze znam te twoje sztuczki 

- Co będziemy teraz robić - podeszłam do chłopaka i usiadłam mu na kolanach

- Hmm... chyba mam pomysł - James wstał wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni

- Ty to jednak jesteś sprytny - wyszeptałam chłopakowi do ucha kiedy całował mnie po szyj 

- Jesteś gotowa? - na pytanie chłopaka pokiwałam twierdząco głową

Wszyscy doskonale wiemy co później się stało, szczegóły zostawię dla siebie...

James

Idealny poranek z idealną dziewczyną u boku, mógłbym tak codziennie. A żeby był jeszcze lepszy pójdę zrobić śniadanie, z racji tego iż za godzinę mam trening nie zdążę zjeść z Monicą. Tak wspaniała dziewczyna zasługuje na śniadanie do łóżka, tylko co by tu zrobić. Może tosty z nutellą i banami, nic innego nie zdążę zrobić. W niecałe 10 minut przygotowałam śniadanie dla Monicy, położyłem wszystko na tace i zaniosłem do sypialni 

- Skarbie wstajemy - pocałowałem dziewczyna

- To dla mnie,dziękuję - pokiwałem twierdząco głową 

- Chciałbym z tobą zostać ale nie mogę, zaraz muszę jechać na trening - zacząłem bawić się jej włosami

- Skoro ty jedziesz na trening to ja tu trochę ogarnę i zrobię jakiś obiad - dała mi całusa

- To ty sobie siedź a ja lecę na treningi - wychodząc Monia posłała mi buziaka

Tak bardzo nie chcę iść na trening, wolałbym zostać z Monią w domu. No ale nie można opuszczać treningów, jeszcze trener się na mnie wkurzy. Chłopaki tak głośno gadają że słychać od samego wejścia na stadion, czy oni nauczą się kiedyś być ciszej. Gdy wszedłem do szatni ich rozmowy ucichły, czyżby gadali o mnie

- Gadacie tak głośno że słychać was przy wejściu - powiedziałem odkładając torbę i zajmując miejsce obok Marcelo

- No sorry ale to była bardzo ekscytujący temat - powiedział Ramos

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz