Tydzień później
Piątkowy wieczór normalnie spędziłabym go w klubie ze znajomymi ale jest inaczej, siedzę w firmie z ojcem i przeglądam jakieś papierki. No normalnie wieczór marzeń, jestem już padnięta
- Tato mogę cię o coś spytać - powiedziałam gdy ojciec wrócił do gabinetu z kawą
- Pytaj o co chcesz córcia - ojciec zajął miejsce na przeciwko mnie
- Czy mogłabym tak jakby wziąć jutro wolne, Real gra jutro mecz z Eibara i chciałabym na nim być - oby tylko się zgodził
- Oczywiście że tak wszyscy mają jutro wolne, jedziemy na mecz cała rodziną - o tak uwielbiam cię
- Dziękuję nawet nie wiesz jak się cieszę - przytuliłam ojca
- Pewnie chcesz tam być dla Jamesa - że też musiał o niego spytać
- Nie no po prostu dawno nie była na ich meczu, czekaj a skąd ty wiesz o mnie i Jamesie? - no własnie skąd on wie
- Rozmawiałem ostatnio z Cristiano i Marcelo wygadali mi się - zabije ich
- Obiecałam mu że będę siedziała na trybunach w jego koszulce, a wiesz dobrze że ja zawsze dotrzymuję obietnic - kto jak kto ale tata wie o mnie wszytsko
- Wiem wiem córcia, James to fajny chłopak pasujecie do siebie - no tego to się po nim nie spodziewałam
- Weź to teraz przetłumacz mamie, ona ciągle powtarza mi że piłkarz to nie jest najlepszy materiał na chłopaka a tym bardziej na męża - nadeszła pora na poważną rozmowę
- Twoja mama gada bzdury, to że z jednym ci nie wyszło nie znaczy że każdy taki jest
- Byłabym ci wdzięczna gdybyś jej powiedział to samo - tata rozumiem mnie doskonale
- Będzie dobrze, a teraz bierzmy się do pracy chyba że chcesz siedzieć tu do rana
Uwielbiam poranki w rodzinnym domu, nie muszę się wtedy o nim martwić. Z dołu idą takie piękne zapachy, muszę jak najszybciej sprawdzić co tak ładnie pachnie.Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół. Tak jak przypuszczałam najlepsze naleśniki jakie można było zjeść, oczywiście robił je mój tata. Uwielbiam jego naleśniki aż przypominały mi się czasy kiedy byłam mała dziewczynką, w tym domu tak wiele się wydarzyło
- O której jedziemy na mecz - zapytałam jedząc śniadanie
- Wyjedziemy o 18:30- oznajmiła mama
- Jak zjem to pojadę do siebie, muszę się przebrać w coś wygodnego - mam na myśli koszulkę Jamesa
- Nie zapomnij o koszulce z numerem 10 - tata puścił mi oczko
- Tata mówił mi o tobie i Jamesie, chcę żebyś widziała że zawsze będę cię wspierać możesz na mnie liczyć - miło usłyszeć takie słowa
- Wiedziałam że mogę na ciebie liczyć - przytuliłam ojca
- Bądź u nas o 18:20 - powiedziałam mama gdy wychodziłam z domu
Spakowałam bagaże i ruszyłam w stronę domu, trzeba się przygotować na mecz. Postanowiłam że nie będę mówiła Jamesie że przyjadę, wiedzą o tym tylko Marcelo i Georgina. Od obiadu u Crisa bardzo się ze sobą zżyłyśmy, można powiedzieć że zostałyśmy przyjaciółkami. Bardzo ją polubiłam, to wspaniała kobieta do tego mam dużo wspólnego. Po dotarciu do domu od razu poszłam na górę, wyjęłam z szafy wygodne jeansy koszulkę Jamesa i białe fluxy. Ubrania mam już naszykowane teraz pora na długą odprężającą kąpiel, muszę się rozluźnić przed meczem. Stresuję się tak jakbym to ja miała grać, może to przez to że od 3 lat nie była na meczu Realu. Po kąpieli poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy, przebrałam się w naszykowane wcześniej ubrania i zeszłam na dół. Pora coś zjeść nie zostało mi dużo czasu ale zawsze coś, postanowiłam że kupię sobie coś po drodze. W mojej lodówce nie ma niczego na co mam ochotę,jest godzina 17 skoro mam kupić coś do jedzenia to muszę już jechać. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do pobliskiego marketu, następnie pojechałam prosto do rodziców. Gdy dotarłam pod rodzinny dom rodzice już czekali na mnie w samochodzie. Gdy wsiadłam obraliśmy kierunek Santiago Bernabéu
CZYTASZ
Dwa oblicza///James Rodríguez
RomansaOna- dziewczyna portugalskiego pochodzenia na codziennie mieszkająca we Francji. Jedno wydarzenie w jej życiu zmusza ją do powrotu w rodzinne strony, jak sobie z tym wszystkim poradzi. Czy przyjaciel z dzieciństwa pomoże jej się pozbierać po dramaty...