Rozdział 13

633 22 3
                                    

Nie chciałyśmy być takie okrutne więc wróciłyśmy do chłopaków, jeszcze się obrażą i co wtedy będzie. Na nasz widok ich humory od razu się poprawiły, tak jakby odzyskali chęci do życia. Usiadłyśmy na przeciwko nich, żeby trochę ich wkurzyć zaczęłyśmy pokazywać sobie różne rzeczy w telefonach. Całkiem dobrze  nam to szło po ich minach można było wywnioskować że są wkurzeni, cała ta sytuacja była komiczna

- Halo my też tu jesteśmy - Cristiano zabrała na telefony 

- Ej co ty robisz - powiedziała Georgina i poszła odebrać nasze własności, niestety nie wychodziło jej to

- James powiedz mu żeby oddał mi mój telefon - zwróciłam się do chłopaka który od samego początku nie spuszczał ze mnie wzroku 

- Coś za coś moja droga - chłopak wskazał na swój policzek

- Wiesz to jest szantaż - wstałam i dałam mu całusa 

- Oddam ci ten telefon jak będziemy wracać - wziął telefon od Crisa  i schował do kieszeni 

- Dobra niech ci będzie - uśmiechnęłam się 

- A teraz idziemy zjeść, dzieci chodźcie na obiad - oznajmiła Georgina po czym zawołała dzieciaki które bawiły się w ogrodzie

Podczas obiadu dzieciaki usiadły obok mnie, James nie był z tego powodu zadowolony. Musiał siedzieć obok Cristiano który ciągle go zaczepiał, mieliśmy z nich niezły ubaw. Po posiłku dzieciaki poszły się bawić, James wykorzystał tą okazję i od razu usiadł obok mnie. Ta cała sytuacja tak mnie rozśmieszyła, czyżby James był zazdrosny o Juniora

- W sobotę gramy mecz  z Eibrą, mam nadzieję że was na trybunach - powiedział Cris przerywając naszą głupawkę

- Kochanie wiesz że ja oczywiście przyjdę - odpowiedziała Georgina

- A ty Monica będziesz? - zapytał Jamesa

- Jeśli nie będę potrzebna ojcu w firmie to będę - uśmiechnęłam się 

- Gramy o 20 a do tej raczej pracować nie będziesz - Ronaldo chyba zapomniał jaki jest mój ojciec

- Cris znasz mojego ojca, dobrze wiesz że jeśli będzie trzeba to będzie pracował do samego rana- zdążyła się do tego przyzwyczaić 

- Fajnie by było gdybyś przyszła - James po smutniał 

- Postaram się, po za tym nie mogę przepuścić takiej okazji nie byłam na waszym meczu od 3 lat- poklepałam chłopaka po plecach

- Uwierz mi że brakował nam twojego marudzenia przez każdym meczem - po słowach Cristiano przypomniałam sobie te wszystkiego wspaniałe chwilę jakie przeżyłam z tą drużyną 

- Spokojnie jeśli mi się uda to w sobotę znowu wam po marudzę  - uśmiechnęłam się 

- Trzymam cię za słowo - zrobię wszytsko żeby po wkurzać Crisa przed meczem

- Idę sprawdzić co u dzieci, Cris idziesz ze mną? - zapytała Georina na co chłopak pokiwał twierdząco głową

- No to zostaliśmy sami - powiedziałm pijąc drinka

- Jesteś na mnie skazana - powiedział bez żadnego entuzjazmu Kolumbijczyk

- James co się dzieję, nagle posmutniałeś - złapałam go za rękę i spojrzałam głęboko w oczy

- Myślałem że będziesz w sobotę na meczu, po za tym obiecałaś że założysz moją koszulkę - mówiąc ostatnie słowa na jego twarzy pojawił się uśmiech

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz