Rozdział 22

519 16 12
                                    

Wczorajsza noc była cudna, nie pamiętam kiedy było mi tak dobrze. No uwielbiam tego chłopaka, kocham go jak nie wiem co. Tak się ciesze że go poznałam, zmienił moje życie na lepsze. Uwielbiam patrzeć na jego uśmiech, na te jego śnieżno białe ząbki. A ta jego grzywa, no uwielbiam go całego. Czy ja jestem jakaś psychiczna, siedzę od jakiś 10 minut na łóżku i wpatruje się w niego. Monica opanuje się, no ale jak tu się opanować przy takiej słodyczy

- Wiem że patrzysz się na mnie od 10 minut - powiedział James podpierając się na łokciach

- Przepraszam zamyśliłam się - ucałowałam chłopaka

- A o czym tak intensywnie myślałaś?

- O takim chłopaku, boski jest jak nie wiem co - westchnęłam

- Monica o kim ty mówisz? - matko czy on myśli że ja mówię o kimś innym

- Ten chłopak jest z Kolumbii obecnie gra w Realu,a i dedykuje mi każdą bramkę - po moich słowach chłopak odetchnął z ulgą

- Już myślałem że chcesz mnie zostawić - przyciągnął mnie do siebie

- No jak bym mogła cię zostawić, kochanie nawet nie potrafiłabym tego zrobić

- No ja myśle, co robimy?

- Może jakieś śniadanie? - zaproponowałam

- Dobra ale ty je robisz - jak zawsze to samo

- Ja robię a ty sprzątasz - wstałam i założyłam koszulkę

Po niedługim czasie przygotowałam śniadanie, nakryłam do stołu po czym zasiedliśmy do posiłku. Jeszcze parę lat temu nie sądziła że moje życie będzie tak wyglądać, i to wszystko za sprawą jednej osoby. Kiedyś to o tej godzinie bym jeszcze spała, albo wracała z imprezy. No ale z kim się zadajesz takim się stajesz, moje poprzednie towarzystwo nie należało do najlepszych. Ciągle tylko jakieś imprezy i tego typu rzeczy, no a że ja się siedziały cały dniami w domu. Wplątałam się w nieodpowiednie towarzystwo, tak naprawdę dzięki Anto wróciłam do normalnego życia. Jest to jedyna rzecz za jaką mu dziękuję, tak już bywa. Teraz moje życie jest inne, nie zrezygnowałam z imprez na zawsze. No nie mogłabym tego zrobić, ale nie chodzę na nie codziennie. Chociaż ostatnio rzadko na nich bywam, brakuje mi takich imprez z przyjaciółkami. Nie wspomnę już o wakacjach, stare dobre babskie wakacje. Chyba muszę zebrać ekipę, należy mi się chociaż trochę odpoczynku

- James nie miał byś nic nie przeciwko gdybym wyjechała na wakacje z dziewczynami? - zapytałam przerywając posiłek

- A czemu miałbym mieć coś przeciwko? - no nie wiem bo z tobą to różnie bywa

- To dobrze bo planuje wybrać się na babskie wakacje - uśmiechnęłam się

- Chcesz mnie zostawić samego z chłopakami, ja z nimi nie wytrzymam - jakoś musi przeżyć

- Oj już nie przesadzaj to tylko 2 tygodnie, będę do ciebie dzwonić i pisać - usiadłam chłopakowi na kolanach, to zawsze na niego działa

- Obiecaj że będziesz dzwonić i pisać w wolnych chwilach, no i nie przesadzaj z alkoholem - wiedziałam że się zgodzi

- Obiecuję mogę ci nawet coś przywieść z wakacji - obdarowałam chłopaka buziakami

- Nic mi nie kupuj po prostu do mnie wróć - jakie to było słodkie

- Nie wiedziałam że z ciebie taki romantyk

- To teraz już wiesz, a gdzie planujecie lecieć

- Myślałam nad Barceloną dawno tam nie byłam, albo Brazylia

- Barcelona lepsze, bo bliżej do domu

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz