Rozdział 30

445 11 1
                                    

Właśnie jesteśmy w drodze do domu, przed nami 3 godzinny lot. No ale jedna rzecz mnie zastanawia, od dnia wczorajszego mała kopia Ronaldo nie odstępuje mnie na krok. No nawet teraz siedzi na moich kolanach i gra w grę, o co chodzi temu maluchowi

- Cristiano mógł byś zabrać swojego syna zaraz odbije mi dziewczynę - powiedział zrezygnowany Jamesa

- Ale ja już próbowałem on nie chcę, ja nie wiem czemu on się jej tak uczepił - no w końcu to twój mały klon więc powinieneś wiedzieć 

- Junior czemu uczepiłeś się tak mojej dziewczyny? - zapytał Jamesa

- Monica jest bardzo ładna, i ja chcę żeby była moją dziewczyną - powiedział mały przytulając się do mnie

- Oj to było słodkie - wtrąciłam się Georgina

- Wiesz ja jestem dla ciebie trochę za stara, po za tym wujek jest zazdrosny - wskazałam na Jamesa

- Wiesz co mały a może Salo ci się podoba, jesteście w podobnym wieku - powiedział Ronalod

- Ej ej moja córka jest za młoda na randki - wtrącił James

- No to może wolisz że mój syn umawiał się z twoją dziewczyną - powiedział Cris zabierając małego z moich kolan

- Najlepiej to niech z nikim nie chodzi na randki, jeszcze go jakaś wykorzysta - zaczęliśmy się śmiać 

Po bardzo wyczerpujący locie, udało nam się wylądować na lotnisku w Madrycie. Wyczerpujący dlatego bo chłopaki opowiadali historię ze swojego życia, no niektóre to powinny zostać nagrodzone. Aktualnie jesteśmy w doradzę do domu, która zajmie nam około 45 minut

- Tak sobie ostatnio myślałam że może kupilibyśmy jakiś dom, takie wiesz nasz wspólny. Bo nie opłaca nam się co miesiąc zmieniać domu, co o tym sądzisz? - zapytałam przerywając ciszę

- W sumie dobry pomysł, pomyślimy nad tym w wakacje, właśnie jeśli chodzi o wakacje co powiesz na wyjazd na Ibizę? - hmmm kusząca propozycja

- Ibiza powiadasz brzmi wspaniale, zgadzam się - uśmiechnęłam się 

- No to niedługo wszystko się załatwi, a rozmawiałaś z Anto?

- Tak uznaliśmy że zaczynamy wszystko od nowa, mam nadzieję że nie obrazisz się jak od czasu do czasu pójdę z nim na kawę? - wolę się wcześniej zapytać żeby później nie było

- Nie mam nic przeciwko, w sumie nic do niego nie mam lubię go. Wiesz może kiedyś zaprosisz go do nas na obiad, jeśli się zgodzi oczywiście - taka propozycja od Jamesa, dziwne ale skoro tak

- No kiedyś się pomyśli - no to zaczyna robić się ciekawie

Po dotarciu do domu rozpakowałam moje zakupy, wstawiłam pranie no i poszłam do salonu. Oczywiście zastałam tam Jamesa który od powrotu do domu ogląda telewizje, chyba każdy facet taki jest. No a mi nie pozostaje nic innego jak zrobić to samo, jestem taka zmęczona

Dani: Hej kochana przepraszam że nie odzywałam się tak długo, ale wiesz ta sytuacja z Estebanem a później coś innego mi wypadło zresztą opowiem ci jak się spotkamy. Masz teraz czas?

Monia: Nic się nie stało zdrowie najważniejsze, tak mam czas gdzie chcesz się spotkać?

Dani: W tej kawiarni co zawsze

Monia: Dobra będę za 30 minut 

Szybko poszłam na górę trochę się ogarnąć, no muszę jakoś zakryć to moje zmęczenie na twarzy. Po informowałam Jamesa że jadę na spotkanie, po czym wyszłam z domu wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę centrum.

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz