Rozdział 5

893 28 2
                                    

Rano obudziły mnie promienia słońca wpadająca do mojej sypialni, mogę się tak budzić codziennie. Zaniepokoiły mnie hałasy dobiegające z dołu, założyłam szlafrok kapcie i zeszłam na dół

- Mamo a co ty tu robisz? - zapytałam gdy ujrzałam kobietę krzątającą się po kuchni

- O cześć córcia, zrobiłam ci rano zakupy i pomyślałam że przygotuję jakieś śniadanie 

- Nie trzeba było sama bym to zrobiła, a tak właściwie to która jest godzina?

- Jest 11 - spojrzała na zegarek

- Co już 11, przepraszam ale zjemy wspólne śniadanie innym razem - szybkim krokiem wróciłam do sypialni

Wiedziałam że się spóźnię no wiedziałam, trening już się zaczął. Wyjęłam z szafy krótkie spodenki klubową koszulkę i sportowe buty, zabrałam wszystko do łazienki.  Wzięłam szybki prysznic ogarnęłam włosy i zrobiłam lekki makijaż, założyłam ubrania i zeszłam na dół. Pożegnałam się z mamą po czym wzięłam kluczyki i wyszłam z domu, dobrze  że mam szybki samochód po 10 minutach byłam już pod stadionem. Zabrałam telefon i pobiegłam na stadion 

- Uważaj! - usłyszałam jak ktoś krzyczy ale nie zdążyłam się odsunąć i dostałam piłką prosto w twarz

- Ała - powiedziałam po tym jak już dostałam 

- O matko przepraszam, nic ci nie jest? - zapytał James który był sprawcą tego wypadku 

- Po za tym że trochę boli to wszystko ok - powiedziałam śmiejąc się 

- Rodriguez co ty zrobiłeś mojej przyjaciółce? - zapytał Marcelo 

- To był przypadek - odpowiedział chłopak 

- Ledwo co weszłam a wy już się o mnie kłócicie - powiedziałam i poszłam usiąść 

- Monica zaczekaj - krzyknął James i pobiegł w moją stronę 

- Nie musisz mnie już za to przepraszać - westchnełam 

- Wiem wiem ale chcę ci to jakoś wynagrodzić, nie zapominaj że jesteś mi winna przysługę 

- James nie musisz mi tego niczym wynagradzać 

- Dasz się zaprosić na kolację dziś? - zrobił tak słodką miną że nie potrafiłam mu odmówić 

- Dobra niech ci będzie - po mojej odpowiedzi na jego twarzy pojawił się uśmiech

- Przyjadę po ciebie o 18 - puścił do mnie oczko i wrócił do chłopaków

Grzechem by było gdybym mu odmówiła, on jest taki cudowny. Kobieto opanuj się to tylko twój przyjaciel, oczywiście kiedyś to może się zmienić. Ale w ja się ubiorę na tą kolacje, przecież w mojej szafie nie ma nic nowego. 

Monia: DANIIIIIIII!!!

Dani: Co się stało?

Monia: Co powiesz na wspólne zakupy za godzinę?

Dani: Brzmi wspaniale w tej galerii co się ostatnio spotkałyśmy?

Monia: Tak spotkajmy się przy naszej ulubionej kawiarni 

Dani: Okej to do zobaczenia 

Byłam tak zajęta sprawdzanie rzeczy w telefonie że nawet nie zauważyłam kiedy trening się skończył, zabrałam swoje rzeczy i kierowałam się w stronę wyjścia przechodząc obok szatni usłyszałam rozmowę chłopaków

James

- Roruguez umówiłeś się już na randkę z Monicą?  - zapytał Ronaldo uderzając mnie w plecy

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz