Rozdział 3

960 31 5
                                    

Wstałam po 9 gdyby nie fakt że rodzice dziś wracają poszłabym jeszcze spać, no ale trzeba tu trochę ogarnąć i zrobić obiad. Wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam media społecznościowe, zdziwiło mnie jedno zdjęcie z imprezy u Marcelu. Był na nim Marcelo i Cris a w tle byłam ja rozmawiająca z kim oczywiście że z Jamesem, ta zaraz zaczną się plotki.

Anto: Widzę że szybko znalazłaś sobie po mnie pocieszenie, Rodríguez serio stać cię na więcej Monia

Monica: Daruj sobie Anto, nie dociera do ciebie że już nas nic nie łączy i mogę robić co chcę. Mam ci przypomnieć kto tu kogo zdradził

Anto: Ile raz mam cię za to przepraszać, wiesz co a rób se co chcesz i tak do mnie wrócisz buziaczki kochana

Monica: Pogrążasz się, możesz mnie przepraszać do bólu ja i tak do ciebie nie wrócę. Wal się idioto

Anto: Jeszcze zobaczymy

Co za idiota po tym co mi zrobił jeszcze ma czelność do mnie pisać, to moja sprawa z kim się umawiam. Będę chciała to pójdę na randkę z Jamesem a jemu nic do tego, to nie ja go zdradziłam. Trudno w to teraz uwierzyć ale ja naprawdę go kochałam, kiedy go poznałam niemal że po tygodniu przeprowadziłam się do Francji. Anto też mnie kochał no właśnie kochał, gdyby nie ta podstępna Angelina pewnie byli byś jeszcze razem, chociaż sama nie wiem bo od pewnego czasu ciągle się kłóciliśmy. Dobra skończmy już o nim gadać, było minęło czasu nie cofniemy. Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki wziąć prysznic, muszę się trochę rozbudzić. Po rannej toalecie poszła do pokoju po ubrania, dziś padło na czarne rurki i koszulkę meczową Marcelo, wszystkie ciuchy są w praniu a to jest jedyna pasująca na mnie rzecz w szafie. Zrobiłam lekki makijaż a włosy uczesałam w warkoczyki bokserskie. Po zejściu na dół włączyłam telewizję i poszła zrobić jakieś śniadanie, oczywiście nie zrobiłam żadnych zakupów więc znowu zjem tosty i kawę. Po zjedzeniu śniadanie postanowiłam pojechać na zakupy skoro mam zrobić dziś obiad, wzięłam torebkę, kluczyki i wyszłam z domu. Pojechałam do pobliskiego marketu, kupiłam najpotrzebniejsze mi produkty i wróciłam do domu. Jak pierwsze danie przygotowałam gazpacho to ulubiona potrawa taty, a na drugie podam pałasz z czosnkiem podlany winem. Pewnie ciekawi wam to skąd umiem gotować takie potrawy, będą we Francji nudziło mi się samej w domu więc chodziłam na kursy z gotowania po za tym moja babci była kucharką więc mam to we krwi. Jest godzina 12 rodzice powinni zaraz być, nakryje do stołu i zaczekam na ich powrót. Dosłownie 20 minut później usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, po chwili w kuchni pojawili się rodzicie

- Córcia widzę że wróciłaś do kibicowania Realowi - powiedział tata po czym mnie przytulił

- Trzeba wrócić do starych nawyków, mamo prawie cię nie poznałam to przez te włosy - przytuliłam mama

- A co tak ładnie pachnie? - zapytał tata i usiadł przy stole

- Siadajcie zaraz podam obiad, przygotowałam wasze ulubione potrawy - pokazałam ręką na stół a sam podeszłam do kuchenki na której stały przygotowane potrawy

- Czy ja wyczuwam gazpacho?

- A czy to jest twoja ulubiona potrawa? - spojrzałam na tatę

- Jak dobrze że wróciłaś - uśmiechnął się ojciec

- W drodze do domu przeglądaliśmy z tatą oferty kupna domu, było parę które by cię zainteresowały

- Mariso może niech Monica powie nam co chciałabym mieć w tym domu - Andre skierowała wypowiedz do Marisy bo tak nazywali się moi rodzice

- A więc tak chcę basen duży basen, kilka sypialni, dwie duże garderoby, siłownie, pokój gier, duży bar, no i sale kinową, a i duży garaż żeby pomieścić wszystkie auta - uśmiechnęłam się zalotnie

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz