Rozdział 33

321 12 1
                                    

Myślałam że to James i Juana będą na mnie czekać, tym czasem jest na odwrót.Nasz samolot ma odlecieć za 10 minut a ich jeszcze nie ma, zaczynam się nie pokoić. Najgorsze jest to że żadne z nich nie odbiera telefonu, a to niby ja zawsze nie odbieram. No cóż ja idę już do samolotu, w ostateczności polecę samemu. Zegar tyka a ich nadal nie ma, to zaczyna się robić straszne

- W końcu już myślałam że będę musiała lecieć sama - powiedziałam kiedy rodzeństwo weszło do samolotu

- To wszystko wina James musiał sobie ułożyć włosy - zaśmiałam się

- Odezwała się ta co spędziłam w łazience z 2 godziny - w takich momentach żałuję że nie mam brata

- Dobra już skończcie - usiadłam wygodnie w fotelu

- W hotelu pokaże ci jakie cudeńka wczoraj kupiłam - powiedziałam Juana siadając obok mnie

- A ty znowu zaczynasz, do 1 w nocy musiałem oglądać te wszystkie ciuchy które niczym się nie różnią - wtrącił się Kolumbijczyk

- Kochanie ty się na tym nie znasz, nawet jak sukienka jest w tym samy kolorze i tak się różni

- Idzie sobie gadać o ciuchach gdzieś indziej - w tym momencie do Junay zadzwonił telefon, dziewczyna wyszłam do drugiego pomieszczenia

- Z kim gracie pierwszy mecz? - zapytałam siadając na kolanach chłopaka

- Z USA no i jest on jutro 

- Kiedy przylatuje Salo?

- W zasadzie to już jest, wczoraj przyleciała z Danielą i jej mamą 

- No tak zapomniałam że Daniela też będzie - westhnełam 

- Co się stało?

- Sama nie wiem ale mam takie wrażenie że Daniela mnie nie lubi, nie wiem czemu ale tak przeczuwam 

- Co ty gadasz ona cię bardzo lubi, nie musisz się niczego obawiać 

- Przecież to twoja była żona więc może jest o mnie zazdrosna, różne rzeczy dzieją się z ludźmi 

- No właśnie była, prócz Salome nic mnie z nie łączy 

- Dobra już jest wszystko dobrze, cieszę się że cię poznałam 

- Ja też

 Po dotarciu do hotelu James udał się na trening, a ja z Juaną poszłyśmy na obiad. Oczywiście w restauracji jak i na lotnisku byli reporterzy, czy oni muszą wszędzie za mną łazić. Nie mogę już nawet w spokoju zjeść, najlepiej jak wrócimy już do hotelu. Po powrocie każda z nas znalazła sobie jakieś zajęcie

Pogba: Cześć przyjaciółko mam nadzieję że będziesz na naszym meczu z Rumunią 

Monica: Cześć no o oczywiście że będę, nie mogę przegapić takiej okazji. Przecież obiecałam ci że usiądę na trybunach w twojej koszulce

Pogba: No właśnie jeśli chodzi o tą koszulkę, nie chciałabyś może usiąść w koszulce Griziego 

Monica: Ty sobie chyba żartujesz nie mogę tego zrobić, Anto to mój były wiesz jak by to wyglądało 

Pogba: No ale jesteście przyjaciółmi, więc to nic złego 

Monica: I co z tego Grizi jest moim byłym, zaraz zaczęły by się plotki że do siebie wróciliśmy 

Pogba: Dobra sorry tylko zapytałem, w takim razie muszę przygotować koszulkę 

Monica: No przygotuj przygotuj 

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz