Rozdział 36

315 9 13
                                    

Obudziłam się rano obok mnie zastałam James który sprawdzał coś na telefonie, gdy zobaczył że się na niego patrze szybko go odłożył i się ze mną przywitał. Kompletnie nie wiem co jest grane, no ale nie będę się pytać bo jeszcze się pokłócimy przed wyjazdem. Wstałam z łóżka i udała się do łazienki, ogarnęłam twarzy i włosy po czym poszłam po przygotowane wczoraj ubrania. Postawiłam na jeansy i białą koszulkę, w podróży lubię mieć na sobie wygodne ubrania. Włosy uplotłam w 2 warkocze bokserskie, lekki makijaż i ja już mogę lecieć. Zeszłam na dół do kuchni wstawiłam wodę na kawę i wzięłam się za śniadanie, standardowo jak to ja lubię zjeść z rana tosty. Oczywiście musiałam zrobić też dla Jamesa, od czasu do czasu mogę być dla niego taka dobra. Po skończonym posiłku udałam się do łazienki w celu poprawienia makijażu, James w tym czasie ogarnął kuchnię. Gdy wszystko już było gotowe zabraliśmy bagaże i pojechaliśmy na lotnisko, samolot jest już gotowy więc pora lecieć. Podczas lotu James robił coś na laptopie, niby nic w tym dziwnego.Ale gdy pytałam się co robi albo chciałam zobaczyć, to mówi że jeszcze nie może mi o tym powiedzieć. Nie chciałam mu dłużej przeszkadzać dlatego postanowiłam że sprawdzę jak ma się sprawa w firmie, przecież muszę wiedzieć jak mają się moje oddziały. Godzinę później byliśmy na miejscu, no to jedziemy do hotelu. Na lotnisku czekał już na nas samochód, zabraliśmy bagaże i udaliśmy się do niego. Nie wiem po co ale James zamówił szofera, przecież któreś z nas mogło prowadzić. No ale jak już mówiłam jego zachowanie jest dziwne, muszę dowiedzieć się o co chodzi

- Państwa apartament znajduję się na ostatni piętrze, proszę kluczę. Gdyby coś było potrzeba to proszę dzwonić - powiedziała recepcjonistka przekazując nam kluczę 

- Nie wiedziałam że wynająłeś apartament - powiedziałam jadąc w windzie

- No chyba nie myślisz że pozwolił bym ci mieszkać w jakimś zwykłym pokoju - a co ja księżniczka jestem 

- Nic by się nam nie stało - jego zachowanie jest coraz bardziej podejrzane 

- Kochanie póki mnie stać to będę cię rozpieszczał - uśmiechnął się 

- Niech ci będzie - westchnęłam 

- Jutro wieczorem zabieram cię na romantyczną kolację - oznajmił wychodząc z windy 

- Romantyczna kolacja powiadasz 

- A teraz może pójdziemy na plaże? - zapytał łapiąc mnie za biodra

- Kusząc propozycja, daj mi 5 minut - szybko poszła po bikini i udałam się do łazienki 

Po przebraniu się w odpowiednie ubrania na plaże, zabraliśmy potrzebne nam rzeczy i wyszliśmy. Droga była bardzo krótka, nie trwała nawet 5 minut. Po znalezieniu odpowiedniego miejsca, odłożyliśmy nasze rzeczy i poszliśmy do wody. Tego mi było trzeba, słońce plaża no i James. Cudowna chwila jak dla mnie może się nie kończyć, oczywiści podczas tych wspaniałych chwil nie mogło zabraknąć reportów. No zero prywatności nawet na wakacjach, może niech przyjdą do nad do hotelu i tak zrobią zdjęcia. Nie będę teraz o tym myśleć, przyjechałam tu odpocząć

- James... bo jutro są twoje urodziny, no a ja tak jakby o nich zapomniałam. Marcelo przypomniał mi o nich wczoraj, nie gniewaj się na mnie - zaczęłam rozmowę leżąc na piasku 

- Nic nie szkodzi, ważne żebyś spędziła ten dzień ze mną - pocałował mnie

- Kocham cię - uśmiechnęłam się 

- Ja ciebie też 

James

To miłe że Monica potrafiła się przyznać że zapomniała o moich urodzinach, nie lubię jak inni mnie okłamują. W związku zaufanie to podstawa, bez tego związek nie ma sensu. Pewnie Monica zastanawia się czemu tak dziwnie się zachowuję, niestety nie mogę jej powiedzieć o co chodzi. Ale już jutro o wszystkim się dowie, tak naprawdę to wszyscy się o tym dowiedzą. Dobra ale dość o przyszłości, na to będzie jeszcze pora. Trochę się zasiedzieliśmy na tej plaży, chyba trzeba iść coś zjeść. Zabraliśmy wszystkie rzeczy i wróciliśmy do hotelu, poprosiliśmy żeby przynieśli nam kolacje do apartamentu. Podczas czekania na posiłek Monia poszła się wykąpać, a ja postanowiłem przeleżeć wiadomości od fanów. Oczywiście nie wszystkie bo jest ich nieskończenie wiele, ale chociaż część odczytam

- Słońce kolacja już jest! - krzyknąłem gdy odebrałem posiłek

- Już idę - odpowiedziałam wychodząc z łazienki 

- A ty znowu w mojej koszulce, czy ty nie masz swoich ubrań? - zapytałem śmiejąc się 

- No mam swoje ale twoje lepsze - uśmiechnęła się 

- Ja to nie chcę nic sugerować ale bez nich to jeszcze lepiej - oblizałem usta

- James opanuj się - rzuciła we mnie poduszką 

- Smacznego - to tak dla złagodzenie sytuacji 

- Marcelo mi mówił że jak wrócimy to masz zrobić imprezę urodzinową - no tak klubowa imprezka urodzinowa

- Wiem wiem codziennie mi o tym gada, zajmę się tym po powrocie

- A może po naszym powrocie odwiedzimy Salo? 

- Juana z nią przyleci, i zostanie u nas na jakiś czas 

- To super stęskniłam się za tą mało rozrabiaką

- Ostatnio Salo mi powiedziała że bardzo cię lubi, i chcę żebyśmy byli razem do końca życia

- Ah ta Salo uwielbiam ją 

- Pamiętam jak przeżywała nasz rozwód z Danielą, z początku chodziła obrażona. Ale później gdy zobaczyła że nic się praktycznie nie zmieniło no tylko to że mieszkamy osobno, zrozumiała że wszystko jest jak dawniej 

- Dzieci tak mają, ale dobrze że jest już wszystko w porządku 

- Może to trochę dziwne pytanie, ale czy gdyby nie zdrada Anto to nadal byli byście razem? - zaskoczyło mnie to pytanie

- Jestem pewna że tak, kiedyś myślałam że to miłość na całe życie. Nawet wyobrażałam sobie nasz ślub, no ale najwidoczniej nie byliśmy sobie pisani 

- To co może obejrzymy jakiś film? 

- Wybierz coś a ja skoczę szybko do łazienki 

Trochę zdziwił mnie wybór James, bo wybrał komedie romantyczną. To zupełnie nie w jego stylu, zawsze muszę go zmuszać do oglądania takich filmów. No ale jak już wspominałam ostatnio bardzo dziwnie się zachowuję, może to ma jakiś związek z jutrzejszym dniem. Okaże się jutro, o kurde jutro romantyczna kolacja. A w co ja mam się ubrać, niby mam jakiś rzeczy ale żadna z nich nie nadaję się na taką okazję. Chyba będę musiała iść na jakiś szybkie zakupy, cała ja nawet na wakacjach muszę chodzić na zakupy. Dobra pomyślę nad tym jutro, a teraz wróćmy do filmu. Po skończonym seansie poszliśmy spać, byliśmy zmęczeni po podróży. A jutro wielki dzień, urodziny Jamesa. Nie mogę się już ich doczekać...


==========================================

Cóż to za niespodzianka? Jak myślicie co James przygotował dla Monicy?  Okaże się w następnym rozdziale, mam nadziej że ten wam się spodoba. Mogą być błędy gdyż nie sprawdziłam go dokładnie, ale za to was z góry przepraszam.

Powoli zbliżamy się do 5tyś, i oby tak dalej. Widzimy się niebawem...

Dwa oblicza///James RodríguezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz