4.

4.7K 207 30
                                    

- No i poszła. - stwierdziła Kamila biorąc mnie pod rękę.

- Wiem... - odparłam przygryzając dolną wargę. Emily zniknęła za samochodami stojącymi na parkingu.

- Wiesz, czego się nie spodziewałam?

- Że będzie mężatką? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- To też. - powiedziała po kilku sekundach zastanowienia. - Ale chodzi o to, że tak naprawdę z nami pogadała. Każdy inny odpowiedziałby na nasze pytanie i poszedł by dalej, ale ona poświęciła nam dobrą chwilę. - spojrzała na mnie i po chwili dodała: - Nie musiała, a jednak to zrobiła.

Kamila miała rację. Ludzi zwykle obchodziły ich własne sprawy, a osób, które są tak naprawdę miłe jest bardzo niewiele.

- Prawda, byla bardzo uprzejma. - rozmarzyłam się na chwilę.

- Cóż, fajnie się z nią gadało ale to tylko kolejna zwykła dziewczyna. Bardzo hetero i chajtnięta dziewczyna. - ucięła temat moja towarzyszka.

- Niestety...

***

Gdy zauważyłam moją siostrę i jej najlepszego przyjaciela przy jednym ze stolików w kawiarni, od razu do nich podeszłam. Nie widziałam ich od bardzo dawna. Z siostrą spotkałam się kilka tygodni wcześniej, lecz chłopaka spotkałam ostatnim razem jeszcze przed Bożym Narodzeniem.

- Wika! - moja siostra, Justyna, wstała i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam gest radośnie. Cudownie było ją w końcu zobaczyć, bardzo za nią tęskniłam.

- Puść ją już, teraz moja kolej! - Wojtek delikatnie ją ode mnie odepchnął. Przyciągnął mnie do siebie, na co ja wyciągnęłam ręce do przodu próbując do odepchnąć w żartach, co jednak spowodowało jedynie, że zacieśnił uścisk z figlarnym uśmiechem na twarzy.

- Głupek. - powiedziałam ze śmiechem. Za nim też bardzo tęskniłam.

- Brakowało mi ciebie - powiedział, spoglądając na mnie.

- Mi ciebie też. - posłałam mu kolejny uśmiech. Odwzajemnił go ukazując światu równe, białe zęby.

Wojtek zajął swoje miejsce, Justyna zrobiła to samo, więc i ja dosiadłam się do nich. Spoglądając na Wojtka nagle dostrzegłam obrączkę na jego dłoni.

- No, więc... Ustatkowałeś się? - spytałam wskazując na nią.

- Dokładnie tak. - odparł z ogromną dumą w głosie. - Siostra już ci mówiła?

- Tak. - potwierdziłam. - No, to gdzie ona jest? - spytałam sceptycznie. - Zaczynam wierzyć, że twoje małżeństwo to jedno wielkie kłamstwo a obrączka tak naprawdę należy do Justyny. - zaśmiałam się. Serio, myśl, że Wojtek kiedykolwiek mógłby się ożenić była dla mnie bardzo absurdalna. Wojtek był jak męska dziwka. To on nauczył mnie wszystkich technik na podryw dziewczyn. Zdradził mi wszystkie sekrety dotyczące zdobywania tych osób, których tylko w danej chwili chciałam. Jaka laska zdołała go złowić? Niemożliwe stało się możliwe i ciężko było mi w to uwierzyć. Bez względu na to, jak bardzo się starałam, nie potrafiłam.

- Jest w łazience. - odparł i zaśmiał się sarkastycznie.

- Jasne, jasne. - prychnęłam rozbiawiona.

Nagle wyprostował się, gdy spostrzegł kogoś, kto znajdował się za mną. Momentalnie poderwał się ze swojego krzesła i dostawił jeszcze jedno do naszego stolika. Zachowywał się, niczym prawdziwy gentleman. Kobieta usiadła obok mnie. Podniosłam wzrok i zaniemówiłam. Emily. Dziewczyna z parady jest żoną Wojtka. Czułam, jak mój żołądek gwałtownie się skręca. Co do cholery?

- Wiktoria, poznaj moją żonę, Emily. - powiedział dumnie przedstawiając mi ją. Zresztą mu się nie dziwiłam; kto nie byłby dumny przedstawiając ją jako swoją żonę?

Zanim tak naprawdę zdołałam przetworzyć to, co właśnie się stało, Emily zabrała głos:

- Wojtek, my się już spotkałyśmy. - spojrzał na nią zaskoczony. - Pamiętasz, jak mówiłam ci o dwóch dziewczynach, które poznałam na paradzie? - Czyli mu powiedziała... Zdziwiło mnie to. - Cóż, Wiktoria to jedna z nich. - uśmiechnęła się zerkając na mnie kątem oka.

Wojtek również zwrócił twarz w moją stronę przeszywając mnie wzrokiem. Wzdrygnęłam się. Jedną z technik na poderwanie dziewczyn, której mnie nauczył, było właśnie rozpoczynanie rozmowy pytaniem o wiek.

- Byłaś na paradzie? - spytał. - Nie widziałem cię.

- Ja ciebie również nie zauważyłam. - odpowiedziałam, starając się udawać, że wszystko jest ok.

- Wiktoria - odezwała się Emily - Fajnie cię nareszcie spotkać... Znowu. - zażartowała. - Wojtek wiele mi o tobie opowiadał. - dodała z tym cudownym uśmiechem na twarzy.

- Parę rzeczy pominął. - dodała Justyna. - Na przykład to, jak nauczył cię wszystkiego, co teraz wiesz o dziewczynach. - zwróciła się do mnie. Wojtek zgromił ją za to wzrokiem. Miałam nieodparte wrażenie, że ma ochotę kopnąć ją pod stołem i powstrzymuje się jedynie ostatniem sił. Teraz moja siostra zwróciła się bezpośrednio do Emily: - Nauczył ją wszystkich tych trików. Przez to bardzo się zmieniła. - zerknęła na chłopaka. Bez wątpienia obwiniała go za to, kim się stałam.

- To stare dzieje. - pospieszył z wyjaśnieniem.

- Ja też już taka nie jestem. - dodałam. Naprawdę czułam, że musiałam. Nie chciałam, by Emily miała o mnie tak negatywne zdanie.

- Mam nadzieję. - odparła kobieta delikatnie gładząc Wojtka po policzku. Poczułam silną zazdrość, choć tak naprawdę nie powinnam i źle się z tym czułam. Nie powinnam przecież być zazdrosna, bo żona mojego kumpla okazuje mu uczucia, prawda? Dodatkowo ledwo ją znałam. A właściwie nie znałam jej w ogóle, widziałyśmy się raptem dugi raz w życiu. A mimo to bardzo mnie intrygowała. Taka piękna... myślałam. Nie potrafiłam przestać na nią patrzeć, choć wiedziałam, że nie miałam wyjścia. W innym wyparku Wojtek by się zorientował, że coś tu nie gra. Byłaby z tego grubsza afera.

- A tak w ogóle, Wika, nie zgadniesz! - podekscytował się chłopak. - Planuję zamieszkać tu, w mieście. Wracam już na stałę. - powiedział, po czym wymienił spojrzenia z Emily. - To znaczy my, my planujemy. - poprawił się a na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech.

- Co? Serio? - zdziwiła się moja siostra. Po tonie jej głosu wnioskowałam, że również właśnie się dowiedziała.

- Tak. - zapewnił uradowany. - Na początku nie chciałem wam nic mówić, bo to jeszcze nie było do końca pewne, lecz dziś podjęliśmy ostateczną decyzję. - wyjaśnił szybko. Spojrzałam na Emily a moje serce gwałtownie przyspieszyło. To, że od teraz miała być znacznie bliżej mnie spowodowało, że poczułam w głębi sterca pewnego rodzaju ucisk. - Emily dostała pracę nauczycielki w Liceum nr 11. - dodał dumnie. Co on właśnie powiedział? Na powrót musiałam sobie wszystko przetworzyć.

- Czy to przypadkiem nie jest twoja szkoła? - Justyna spojrzała na mnie. Pokiwałam głową potwierdzając informację.

- Będziesz nauczycielem angielskiego dla trzecich klas? - zwróciłam się do Emily.

- Tak. - odparła z uśmiechem.

- Jak na to wpadłaś? - zdziwił się Wojtek.

- To proste. Przez ostatni miesiąc szkoły ciągle mieliśmy zastępstwa i nie mamy stałego nauczyciela. - wyjaśniłam. Nerwy wzięły górę. Emily będzie moją nauczycielką. Co do cholery? Dzisiejszy dzień stawał się coraz bardziej dziwny.

- Skarbie. - Wojtek zwrócił się do kobiety. - Możesz na samym starcie dawać Wice dobre oceny. Jest dla mnie jak młodsza siostra, musisz! - wyszczerzył się a Emily zachichotała.

- Żadnego faworyzowania. - zwróciła się do mnie, po czym znów się uśmiechnęła.

To, że miała zostać moją nauczycielką, było dla mnie dość dziwne. Spotkałam ją na paradzie równości i od razu mi się spodobała. Potem okazało się, że jest żoną mojego przyjaciela, który był dla mnie jak starszy brat. Starałam się mimo wszystko jednak uspokoić. 

W końcu co mogłoby pójść nie tak?..

I jak się podoba? :) 

Dla Ciebie zrobię wyjątek. ~ |teacherxstudent|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz