17.

3.5K 202 44
                                    

*Wiktoria*

Otworzyłam oczy na dźwięk budzika. Wyciągnęłam rękę, by go wyłączyć, ale nie mogłam dosięgnąć stolika nocnego, ponieważ coś trzymało mnie do tyłu. Zdezorientowana, powoli odwróciłam się na drugą stronę i ujrzałam śpiącą obok mnie Emily. Owinęła mnie ramionami, nic więc dziwnego, że nie mogłam wyłączyć dzwoniącego budzika. Gdy w końcu mi się to udało, położyłam się jeszcze na moment. Do moich myśli wkradły się wspomnienia z wczorajszego dnia i uśmiech zagościł na mojej twarzy. Oczywiście to nie ta część, gdy Kuba mnie pobił wprawiła mnie w tak dobry nastrój, lecz to, jak Emily się mną zaopiekowała. No i że została ze mną na noc. Początkowo upierała się, że będzie spać na podłodze, bo chciałam zostać z nią w swoim pokoju, ale kategorycznie jej tego zabroniłam. Po kilku minutach robienia maślanych oczek poddała się i położyła obok mnie. Kazała mi nastawić budzik na 5:45, by mogła spokojnie wrócić do siebie do domu i przygotować się do zajęć. Dużo za wcześnie...

Delikatnie potrząsnęłam jej ramieniem.

- Emily, pora wstawać. - powiedziałam, gdy nie zareagowała. Jej powieki powoli się uniosły, ale zaraz potem opadły. Na jej twarzy zagościł niewielki uśmiech.

- Jeszcze pięć minut. - powiedziała, oplatając ramiona wokół mnie.

- Emily Davis, czy chcesz, żebyśmy spóźniły się do szkoły? - spytałam ze śmiechem.

- Zamierzasz iść do szkoły w tym stanie? - momentalnie oprzytomniała.

- Cóż, dokładnie tak zamierzam zrobić. - odparłam.

- Uważam, że nie powinnaś...

- Spokojnie, nic mi nie jest. - uśmiechnęłam się uspokajająco. - Zresztą bywało przecież gorzej, prawda? - dodałam po chwili, poważniejąc.

- Prawda.

- No właśnie. A teraz idż. - wypchnęłam ja delikatnie spod kołdry.

- Dobrze, mamo, już idę. - odparła rozbawiona i niespiesznie wstała.

Jako pierwsza zajęła łazienkę, bo ja miałam jeszcze sporo czasu. Gdy wzięła prysznic, przyszła do mnie jeszcze, by mi powiedzieć, że podwiezie mnie do szkoły. Słyszałam, jak nastawia mi budzik, ale nie widziałam, jak wychodzi, bo ponownie zasnęłam.

Nauczycielka zadzwoniła, by powiedzieć mi, że czeka na moim podjeździe, gdy akurat wsadzałam naczynia do zmywarki. Poszłam założyć buty, złapałam torebkę, zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do niej. Usadowienie się w fotelu pasażera do łatwych rzeczy nie należało, bo moje plecy nadal mnie bolały. Na szczęście siniaków na twarzy nie było aż tak widać, bo zdołałam przykryć je podkładem.

- Chyba nie myślałaś, że o tobie zapomnę, co? - spytała.

- Tak naprawdę przez jeden, króciutki moment tak właśnie myślałam. - przyznałam.

- No to w takim razie myślę, że powinnaś mieć we mnie więcej wiary. - odparła odpalając samochód.

Droga minęła nam w ciszy. Ale nie w takiej niezręcznej, po prostu cieszyłyśmy się swoim towarzystwem.

Gdy dojechałyśmy na miejsce, kobieta pomogła mi wysiąść z wozu. 

- Emily? - spytałam na odchodnym.

- Hmm?

- Dziękuję... Znowu. Za wszystko. - powiedziałam.

- Nie masz za co. Cieszę się, że nic ci się nie stało.

Dla Ciebie zrobię wyjątek. ~ |teacherxstudent|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz