27.

4K 171 91
                                    

Siedzenie w ich salonie z puszką piwa w ręku, obok Wojtka gadającego Bóg jeden wie o czym i z Emily, która siedziała przy stole kilka metrów od nas przeglądając jakieś papiery wcale nie było niezręczne. Gdzie tam, totalnie normalna sytuacja. Nieprzerwanie od chwili wejścia do budynku czułam serce walące w klatkę piersiową z taką siłą, jakby zaraz miało wydostać się ze środka i uciec gdzie pieprz rośnie. Gdyby jakimś cudem się tak stało, jestem święcie przekonana, że ruszyłabym jego śladem. Byłam przerażona. Każdy mięsień w moim ciele był napięty do granic możliwości. Nie potrafiłam się uspokoić, piwo pomagało jedynie odrobinę.

- Ej, Wika, z iloma dziewczynami ostatnio... - odezwał się Wojtek, po czym odchrząknął, przysunął się do mnie bliżej i ściszonym głosem dodał - Z iloma dziewczynami ostatnio... no wiesz, ten teges? - zerknął na Emily a mi ścisnął się żołądek.

- Ostatnio? Z żadną. - również spojrzałam na kobietę.

- Weź nie pierdol... - jego brwi uniosły się w wielkim zdziwieniu.

- Nie prawda. - powiedziałam i spojrzałam na niego wymownie. Naprawdę nie miałam ochoty o tym z nim rozmawiać. Po pierwsze nie tutaj, po drugie szczególnie, że ostatnią kobietą, z którą spałam była jego żona, a wreszcie po trzecie, ta kobieta była na tyle blisko nas, że bez problemu mogła śledzić całą rozmowę.

- Przecież zawsze mi o wszystkim opowiadałaś. Czemu nie teraz? Czyżbyś postanowiła wziąć ze mnie przykład i się ustatkować? Kim jest twoja wybranka? - dopytywał. - No, mów! - dodał po chwili.

- Wojtek? - wzdrygnęłam się na dźwięk jego imienia w jej ustach. Doskonale wiedziałam, że słyszała całą rozmowę i miałam nadzieję, że uda jej się w jakiś sposób wyratować mnie z opresij.

- Jestem zajęty. - odparł jedynie i na powrót wlepił we mnie wzrok oczekując odpowiedzi. Na szczęście nagle zadzwonił jego telefon. - Pozwól, że na chwilę cię zostawię. - poderwał się z kanapy i odebrał. Odważyłam się spojrzeć na Emily, która potrząsnęła głową z niedowierzaniem. W momencie, gdy Wojtek wyszedł do innego pokoju, poczułam się jeszcze bardziej niezręcznie. Kątem oka widziałam kobietę. Chciałam spojrzeć na nią jeszcze raz ale powstrzymałam się. Przerażała mnie ta czynność, bo wiedziałam, że nadal jest na mnie przeraźliwie zła. Nic zresztą dziwnego i szkoda, że dotarła do mnie własna głupota dopiero po fakcie. Nawet nie byłam w stanie sobie wyobrazić jakbym się czuła, gdyby role się odwróciły i to mi przyszłoby patrzeć, jak dziewczyna, która jest dla mnie bardzo ważna zalewa się pianą z ust a jej ciało leży w drgawkach na szkolnej podłodze. A wszystko to, cały ten ból jedynie po to, by po chwili okazało się, że to tylko głupi żart. 

- Ej, słuchaj, sorry, ale muszę wyjść. - głos Wojtka wyrwał mnie z zamyślenia. 

- Gdzie idziesz? - zapytała od razu nauczycielka, brzmiała na równie przerażoną tym pomysłem, co ja.

- Do pracy. - odparł. - Dzwonił mój szef. Zgubili jakieś dokumenty i trzeba przygotować zestawienia kosztów z poprzedniego miesiąca. - z brzmienia jego głosu wnioskowałam, że bardzo nie miał ochoty teraz wychodzić. Spojrzał na mnie. - Wika, zostań tu, Justyna po ciebie przyjedzie. 

- Czekaj, co? Nie możesz ty mnie zawieźć? - spytałam. Moje serce znów przyspieszyło na myśl o tym, że utknę tu z Emily na cholera wie jak długo.

- Nie, nie mam czasu. Jadę w zupełnie inną stronę. - powiedział i już go nie było.

Nie wiedząc co ze sobą zrobić, podciągnęłam kolana pod brodę i zastygłam w bezruchu. Emily wyprowadzała mnie z równowagi. Nikt inny nie był w stanie zrobić ze mną tego, co ona robiła bez najmniejszego wysiłku. Serce waliło mi jak młotem. miałam wrażenie, że zaraz się uduszę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 03, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dla Ciebie zrobię wyjątek. ~ |teacherxstudent|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz